„Filary
świata”
Anne
Bishop
Nienawiść
nie pojawia się nagle i znikąd, zawsze są gdzieś jej korzenie, czasem sięgają
głęboko w przeszłość i pozostają pilnie strzeżonym sekretem. Sączy się i wnika
w ludzkie umysły i serca, szybciej lub wolniej, czasem niszcząc dobre
wspomnienia oraz pozytywne, a pozostawiając w zamian złość i negatywne myśli. Od
tego już krok by przejść do czynów, zwłaszcza gdy ktoś da sygnał i wskaże tego,
na którego można zrzucić swoje niepowodzenia oraz wyładować swój gniew.
Pewne
sprawy wydają się oczywiste i niezmienne, po prostu były, są i będą. Dlaczego
Fae mieliby to, co działo się już od jakiegoś czasu odbierać jako zagrożenie? Ich
świat oraz ludzki zawsze były połączone, a oni brali z niego to, czego Tir Allain
nie mógł im dać. Letni Księżyc sprzyjał zawsze wędrówkom oraz przyjemności, jednak
Pan Światła tym razem doświadczył czegoś co dawno nie było jego udziałem.
Jednak nie zauważył niepokojących zmian, które zachodzą i mogą uderzyć w to, co
uważa za oczywiste. Brightwood od zawsze było domem dla rodziny Ari, kolejne
pokolenia wiedźm służyły pomocą mieszkańcom okolonych wsi i miasteczka. Ciemne
chmury gromadzą się nad dziewczyną, ktoś brutalnie rozprawia się z kobietami
mającymi magiczne zdolności. Polowania na czarownice stały się powszechne, lecz
Ari jeszcze nie jest świadoma niebezpieczeństwa. Inni słyszą groźne pomruki
burzy przetaczającej się niedaleko, tak samo jak i zauważają to, co dzieje się
w z Tir Allain. Jedno i drugie jest złowrogie, niszczą naturalną więź, ale nie
to jest najgorsze. Ludzie i Fae dążą do celu z tą samą bezwzględnością, a w
samym centrum jest dziewczyna, pragnąca dbać o dziedzictwo swych przodków i
zaznać uczucia. Czy jej los jest już przesądzony, a ona stanie się ofiarą bądź
zabawką w czyiś rękach? Zagrożenie nigdy nie było tak mocne, przyszłość staje
się zagadką o ciemnych barwach, ale być może odpowiedź kryje się w przeszłości
oraz filarach świata, lecz o tych ostatnich już nikt nie pamięta …
Do
tej pory nie miałam przyjemności zetknięcia się z książkami Anne Bishop,
premierowy tom nowej serii stał się okazją by poznać twórczość tej pisarki. „Filary
świata” już od pierwszych stron zapraszają do świata pełnego magii, ale także tego
ludzkiego, jeden i drugi stają się tłem dla opowieści pełnej emocji oraz przede
wszystkim niezwykle plastycznie oddanej. Nie brak w niej wyrazistych postaci
oraz różnorodności charakterów, jednak przede wszystkim motywu, który chociaż
stanowi kanwę dla fantastycznej fabuły ma odniesienia do znanych z historii
wydarzeń. Dzięki talentowi pisarki zostajemy przeniesieni dosłownie pomiędzy
postacie, stajemy się świadkami wydarzeń, a także ich kulisów. Anne Bishop
wykreowała rzeczywistość, która z jednej strony wydaje się skądś znajoma, lecz
z drugiej strony jest całkowicie autorska. Da się w niej odnaleźć ślady
wiccanizmu oraz elementy celtyckie, lecz nie są to nawiązania w skali jeden do
jednego, a jedynie detale i to jeszcze przesiane przez kreatywność pisarki. Co i
kto sprawia, że „Filary świata” są doskonałą lekturą? Klimat oraz bohaterowie,
no i przede wszystkim sama fabuła, w jakiej zauważamy początki końca pewnej
epoki oraz to jak rodzi się na gruzach tego co było coś nowego i zło, sączącego
swój jad w ludzkie umysły. Anne Bishop połączyła w swojej książce magię, mity,
fantastykę, dodała do tego intrygujących bohaterów, niejednoznacznych czasami
oraz tajemnice, które wyraźne zaznaczają swoją obecność, ale równocześnie
zarysowują mgliście, lecz bardzo interesująco to, co czeka czytelników.