czwartek, 21 października 2021

Zbrodnia i kara

„Mordercza rozgrywka”

Ryszard Ćwirlej

 

Trzeba wiedzieć z kim podejmuję się grę, niedocenienie przeciwnika może dużo kosztować. Tam gdzie stawka jest wysoka ryzyko jest równie duże, ale niektórzy zdają się o tym nie pamiętać. O jednym trzeba pamiętać, nie każda rozgrywka kończy się gdy gracze mówią pas, czasem trwa ona o wiele dłużej, zwłaszcza jeśli ktoś ma w tym interes.

 

Nie takiego finału pokera spodziewał się Ryszard Grubiński, ale co się stało to już zmienić się da. No chyba, że się podpadło komuś takiemu jak Rychu, pewnych spraw po prostu nie puszcza się płazem. Kapusiem nie jest w żadnym razie, takie „przypadki” załatwia sam, oczywiście z odpowiednim wsparciem. Teoś Olkiewicz również nie lubi nierozwiązanych zagadek, a kiedy jest trup stosuje proste działania, równie skuteczne, bo przecież intuicja liczy się w fachu milicyjnym. Jaką rolę przyjdzie odegrać kapitanowi Brodziakowi? Jak mało kto dostrzega to, co innym umyka i potrafi zdobywać odpowiednie informacje, jego źródła zawsze posiadają odpowiednią wiedzę. Starzy znajomi są zajęci swoimi sprawami, lecz coś zbliża nieoficjalne śledztwo z tym jak najbardziej urzędowym. Morderstwo, napad i jeszcze zaginięcie studentki, nic wspólnego nie mają, ale stare wygi nie dadzą sobie zamydlić oczu, docierają tam gdzie nikt nie spodziewa się. Ich odkrycie odsłania zakulisowe działania służb, w jakich nikt nie wziął pod uwagę, iż Gruby Rychu, Brodziak i Teoś zasady lubią naginać i nigdy nie stosują półśrodków, a śledczą pracę zawsze kończą sukcesem.

 

Zdanie „jakie to było dobre” wcale nie jest przereklamowane, wprost przeciwnie, a jeśli już chodzi o książki to pasuje jak ulał. Nowa porcja dochodzeniowych perypetii poznańskich milicjantów podpada pod to hasło każdą stroną. W „Morderczej rozgrywce” jest wszystko to, co powoduje, że jeszcze przed zakończeniem lektury już pojawia się apetyt na kolejną książkę. Ryszard Ćwirlej po prostu wie doskonale jak wcisnąć czytelnika w fotel albo i inne miejsce gdzie czytamy i tak już pozostaje do samego końca. Zanim on nastąpi przypominamy sobie co znaczy sprawiedliwość, nie ta wydumana czy też pochodząca z paragrafów, ale taka ludzka, podszyta po prostu zwykłą przyzwoitością. Jednak w żadnym razie nie jest to ani prosta historia, a tym bardziej ugrzeczniona, jest w niej ten sam klimat co w wcześniejszych częściach. Pisarz wie doskonale jak przyciągnąć uwagę i nie pozwolić ani na chwilę by spadła, wprost przeciwnie. Zadbali o to już bohaterowie, jak zawsze z charakterem, postępujący zgodnie ze swoim kodeksem, niekoniecznie zbieżnym z tym oficjalnym, ale za to więcej niż skutecznie. „Mordercza rozgrywka” to przede wszystkim doskonałe zagadki kryminalne oraz wątki je tworzące, z detalami tworzone, tak, by całość można było dopiero dostrzec w odpowiednim momencie, nie za wcześnie i nie za późno. Można śmiało powiedzieć, że to prawdziwy wielki finał, domykający wszystko, nie pozostawiający niczego bez odpowiedzi. Zbrodnia, śledztwo, kara, może i taki schemat wydaje się prosty, ale za nim kryją się postacie, dopracowane w każdym szczególe, bez względu czy są pierwszo czy drugoplanowe. Do tego oczywiście tło, oddane drobiazgowo, ale nie przytłaczające, lecz współtworzące poszczególne sceny, tworzące prawdziwie kryminalny majstersztyk.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

 

12 komentarzy:

  1. Skoro określasz tę książkę kochana jako majstersztyk kryminalny, to chętnie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobało mi się to określenie - majstersztyk kryminalny. Ja jednak - na razie - odpuszczam tego typu tematykę. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, brzmi ciekawie. Wiem, komu mogę polecić tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem spasuję, gdyż wolę obecnie inny gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie nie mam ochoty na prozę Ćwirleja ale w przyszłości kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie mówię pas, może innym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi rewelacyjnie. Serio. Dawno nie czytałam podobnej tematycznie książki, więc tym bardziej mam na nią ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię książki Ćwirleja, lecz tej jeszcze nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Biorę w ciemno :) w sumie nie w ciemno, bo po Twoim poleceniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twórczość tego autora cały czas przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, brzmi naprawdę super. Choć wcześniej jakoś mnie do tej książki nie ciągnęło, po przeczytaniu twojej recenzji z chęcią przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń