Nowość:
„Siostry ze Starego Młyna. Prawda”
Ilona Gołębiowska
Niekiedy nieoczekiwanie człowiek
staje na skrzyżowaniu dróg. Co ma wybrać, jeśli już nie ma powrotu do tego, co
było? Może trzeba na chwilę skręcić do miejsca gdzie zawsze ktoś pocieszy i
pozwoli odpocząć, chociaż na chwilę, od problemów? A co potem? To już pokaże czas…
Stary Młyn to magiczne miejsce, gdzie
codzienność ma niepowtarzalny smak i przede wszystkim daje możliwość na
spojrzenie na świat z innej perspektywy niż wcześniej. Hania wróciła do niego w
jednym z najgorszych momentów w życiu. Rozstała się z mężem, musi stanąć na własnych
nogach oraz zadecydować o przyszłości swojej i córek. Trochę tego dużo, lecz
rodzinny dom najbliższych roztacza nad nią parasol ochronny. Powracają wspomnienia,
dobre i złe oraz pamiątki przypominają o tym, co było. Zamiast kolejnej
ucieczki kobieta wybiera skonfrontowanie się z przeszłością, sobą samą i kimś,
kto kiedyś zawiódł ją. Każda z tych spraw sprawia ból albo otwiera stare rany,
lecz jak ruszyć do przodu jeśli niesie się zbyt dużo emocjonalnego bagażu? Pozostaje
jeszcze to, co dzieje się obecnie i dostarcza i zmartwień i powodów do radości.
Powszednie dni nie są aż tak spokojne jak można by było spodziewać się, ale też
dają siłę Hani do walki o siebie, bliskich oraz o marzenia, nowe oraz te, które
wydawały się już dawno utracone. Czy wszystko ułoży się po jej myśli? A może
los szykuje niespodziewany zwrot albo nawet więcej? Stary Młyn był już
świadkiem niejednego…
Lubicie zwyczajne niezwyczajne
historie? Takie mówiące o codzienności, lecz również odsłaniające emocje
skrywane pod zabieganiem, brakiem czasu i zmęczeniem. One skłaniają do
zatrzymania się i spojrzenia z całkiem innej perspektywy nie tylko na to, co
czytamy, ale i własną teraźniejszość oraz przeszłość. Ilona Gołębiewska w
„Prawdzie” z cyklu Siostry ze Starego
Młyna nie przedstawia lukrowanej rzeczywistości, na barwy zwyczajności nie
jest nałożony sztuczny filtr, a taki, który pozwala czytelnikom dostrzec to,
czego nie zauważamy, na co dzień. Z czego on się składa? Z siły więzi, tych
rodzinnych jak i przyjacielskich, jakie uwidaczniają się, kiedy czujemy się
szczęśliwi, lecz również w tych gorszych momentach. Saga rodzinna? Jak
najbardziej, gdyż bohaterami jest kilka pokoleń, poznajemy ich osobiście lub
dzięki wspomnieniom, nawet, gdy ich osoba jest jedynie zasygnalizowana autorka
pokazuje jej wpływ na główne postacie. Właśnie takie zadbanie o szczegóły,
dostrzegalne wielokrotnie podczas czytania, dodaje całości różnorodnych faktur,
uzupełnia wachlarz emocji oraz wydobywa na światło dzienne cień sekretów, o
jakich nikt nie miał pojęcia. „Prawda” jest wciągającą opowieścią o tym czym
tak naprawdę jest dom oraz możliwość schronienia się w nim, kiedy wszystko
wokoło obraca się w pył zawiedzionych uczuć i straconego zaufania. To również
historia kobiety, która stawia czoła nowemu rozdziałowi życia, chociaż jeszcze
nie wie, co będzie w nim napisane i równocześnie próbuje skonfrontować się z
przeszłością.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Na pewno przeczytam, gdyż bardzo cenię sobie powieści Ilony.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuń