"W rytmach charlestona"
Grzegorz Piórkowski
Czasem wystarczy chwila by błaha sprawa nabrała całkiem innego kontekstu. Jedno spojrzenie, kilka słów i niepozorne zdarzenie prowadzi do daleko idących, w swych skutkach, wniosków. Potem to już pozostaje tylko obmyślanie planu oraz wprowadzenie go w życie. No, jest jeszcze miejsce na finał, może nie do końca taki jaki powinien być, ale niespodzianki mają to do siebie, że zaskakują i nie da się ich przewidzieć.
Porwanie to poważna sprawa, szczególnie gdy jego ofiarą ma być nie kto inny jak Zula Pogorzelska, gwiazda filmowa i kabaretowa. Tym powinna zająć się policja, ale przecież nikt nie uwierzy kilku gimnazjalistkom kiedy przyjdą z tak niecodziennym zgłoszeniem. Dziewczyny wiedzą, że przed nimi trudne zadanie, lecz przecież jedynie one mogą uratować sławną aktorkę. Maja, Jadzia, Marysia i Andzia przystępują więc do działania, cel jest jasny, a i podejrzani w miarę znani, pozostaje podjąć odpowiednie kroki, które zapobiegną temu niecnemu czynowi. Z zebranych wiadomości należy złożyć obraz sytuacji i przemyśleć strategię misji ratunkowej. Warszawskie ulice i kawiarnie stają się świadkiem poważnego dochodzenia, może komuś postronnemu wydawałoby się, że dziewczęta porwały się na rzecz ją przerastającą, lecz najwidoczniej nie doceniłby ich pomysłowości oraz determinacji. Nie straszni im przestępcy, liczy się tylko ona - Zula Pogorzelska i jej bezpieczeństwo, resztę jakoś należy zaplanować tak by ulubienicy publiczności nic się nie stało. Zamierzenia są zacne, jednak rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana, ale co cztery zmyślne głowy to nie jedna i scenariusz operacja ratowania gwiazdy na pewno powiedzie się. Zresztą dziewczyny są bardzo zdeterminowane i dadzą sobie radę z każdą przeciwnością, w końcu tylko one wiedzą co się czeka Zulę!
Gwiazda, gimnazjalistki i Warszawa lat trzydziestych. Nie, to nie plan filmowy, ale prawdziwe wydarzenia, w które wplątała się czwórka przyjaciółek i pewna słynna artystka, przy czym ta ostatnia zupełnie nie jest świadoma swego udziału w tej awanturze. Jak skończy się ta zabawa? Dziewczyny są mocno zdeterminowane by chronić swą ulubienicę, a przestępcy nie wiedzą z kim zadarli ...
"W rytmach charlestona" jest opowieścią mocno osadzoną w realiach przedwojennej, Grzegorz Piórkowski z pietyzmem oddał atmosferę tamtych lat, nie zapominając także drugim planie, jakim są warszawskie kawiarnie, cukiernie i ulice. Z bohaterami przemierzamy dawną Warszawę, widzimy ją ich oczyma, a jest co i przede wszystkim kogo oglądać. Znane postacie grają epizodyczne role w tej historii, ale wzbogacają ją, chociaż pierwszoplanowe bohaterki nie pozwalają zepchnąć się w cień, to one są siłą napędową fabuły. Rezolutne gimnazjalistki śledzą, prowadzą dochodzenie i obmyślają plan ratowania Zuli Pogorzelskiej, a czytającym pozostawiają trzymanie kciuków za ich misję.
Grzegorz Piórkowski
Czasem wystarczy chwila by błaha sprawa nabrała całkiem innego kontekstu. Jedno spojrzenie, kilka słów i niepozorne zdarzenie prowadzi do daleko idących, w swych skutkach, wniosków. Potem to już pozostaje tylko obmyślanie planu oraz wprowadzenie go w życie. No, jest jeszcze miejsce na finał, może nie do końca taki jaki powinien być, ale niespodzianki mają to do siebie, że zaskakują i nie da się ich przewidzieć.
Porwanie to poważna sprawa, szczególnie gdy jego ofiarą ma być nie kto inny jak Zula Pogorzelska, gwiazda filmowa i kabaretowa. Tym powinna zająć się policja, ale przecież nikt nie uwierzy kilku gimnazjalistkom kiedy przyjdą z tak niecodziennym zgłoszeniem. Dziewczyny wiedzą, że przed nimi trudne zadanie, lecz przecież jedynie one mogą uratować sławną aktorkę. Maja, Jadzia, Marysia i Andzia przystępują więc do działania, cel jest jasny, a i podejrzani w miarę znani, pozostaje podjąć odpowiednie kroki, które zapobiegną temu niecnemu czynowi. Z zebranych wiadomości należy złożyć obraz sytuacji i przemyśleć strategię misji ratunkowej. Warszawskie ulice i kawiarnie stają się świadkiem poważnego dochodzenia, może komuś postronnemu wydawałoby się, że dziewczęta porwały się na rzecz ją przerastającą, lecz najwidoczniej nie doceniłby ich pomysłowości oraz determinacji. Nie straszni im przestępcy, liczy się tylko ona - Zula Pogorzelska i jej bezpieczeństwo, resztę jakoś należy zaplanować tak by ulubienicy publiczności nic się nie stało. Zamierzenia są zacne, jednak rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana, ale co cztery zmyślne głowy to nie jedna i scenariusz operacja ratowania gwiazdy na pewno powiedzie się. Zresztą dziewczyny są bardzo zdeterminowane i dadzą sobie radę z każdą przeciwnością, w końcu tylko one wiedzą co się czeka Zulę!
Gwiazda, gimnazjalistki i Warszawa lat trzydziestych. Nie, to nie plan filmowy, ale prawdziwe wydarzenia, w które wplątała się czwórka przyjaciółek i pewna słynna artystka, przy czym ta ostatnia zupełnie nie jest świadoma swego udziału w tej awanturze. Jak skończy się ta zabawa? Dziewczyny są mocno zdeterminowane by chronić swą ulubienicę, a przestępcy nie wiedzą z kim zadarli ...
"W rytmach charlestona" jest opowieścią mocno osadzoną w realiach przedwojennej, Grzegorz Piórkowski z pietyzmem oddał atmosferę tamtych lat, nie zapominając także drugim planie, jakim są warszawskie kawiarnie, cukiernie i ulice. Z bohaterami przemierzamy dawną Warszawę, widzimy ją ich oczyma, a jest co i przede wszystkim kogo oglądać. Znane postacie grają epizodyczne role w tej historii, ale wzbogacają ją, chociaż pierwszoplanowe bohaterki nie pozwalają zepchnąć się w cień, to one są siłą napędową fabuły. Rezolutne gimnazjalistki śledzą, prowadzą dochodzenie i obmyślają plan ratowania Zuli Pogorzelskiej, a czytającym pozostawiają trzymanie kciuków za ich misję.
Za możliwość przeczytania książki
Lubię ten okres w historii i akcja powieści osadzona w tych realiach od razu mnie przyciąga:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta dawna Warszawa by mnie zaintrygowała. Jestem ciekawa tego obrazu.
OdpowiedzUsuńMoże przy odrobinie wolnego czasu... :)
OdpowiedzUsuń