Już za dwa dni czyli 9 października
premiera pierwszej części dylogii
"Na zawsze. Nasze wczoraj".
Fragment rozdziału 3:
"(...)
Przełknąłem
łzy.
Miałem
ochotę coś rozwalić. Chyba tak się czuje człowiek zmuszany do rezygnacji z
marzeń, nie? Ale zamiast tego pozwoliłem sobie na chwilę słabości. Usiadłem na
podłodze pod rzędem białych szafek i, opierając głowę o szufladę, przykryłem
oczy przedramieniem. Nie chciałem nawet przyjąć do wiadomości, że mogłem
płakać. A jednak. Ostatni raz płakałem, kiedy Łucja rozwaliła mi mój zdalnie
sterowany samochód, prezent na dziesiąte urodziny, o którym tak marzyłem. Tym
razem coś innego zostało zniszczone.
Moje
marzenia.
Moje
ja.
A
najgorsze było to, że sam miałem je zniszczyć."
Czekam na premierę :)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy !
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam. Czuję się bardzo zachęcona.
OdpowiedzUsuńZ każdym fragmentem czuje się coraz bardziej przekonana, ale i tak poczekam na recenzje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie mój klimat, ale przyznaję, że okładka jest piękna :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, ale zgadzam sie ze okladka cudo
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że już niebawem premiera tej książki. 😊
OdpowiedzUsuń