Strony

sobota, 28 kwietnia 2012

"Spokojne" południe





"Martwy i nieobecny"
Charlaine Harris


Bon Temps nie jest aglomeracją, nie jest nawet dużym miastem, raczej pasuje do niego określenie prowincjonalne, lecz do typowego spokoju południa Stanów Zjednoczonych daleko mu, a i atmosfera panująca w nim niepodobna jest od tej z "Przeminęło z wiatrem". Jednak legendarna południowa gwałtowność drzemie w mieszkańcach tego miasteczka, wspomagana dodatkowo wydarzeniami, w których prym wiodą nadnaturalne istoty. Wampiry to już nie mityczne stworzenia znane jedynie z książek bądź filmów, egzystują na podobnych prawach jak ludzie i wbrew pozorom z człowieczeństwa zostało w nich bardzo wiele, tak pod względem zalet i jak wad. W tak uroczym miejscu nie można się nudzić, a nawet gdyby takie marzenie zrodziło się szybko by prysło jak bańka mydlana ...

Sookie Stockhouse ma za sobą wiele przygód z nieumarłymi zarówno w tle jak i w roli głównej, a wampiryczne środowisko poznała już dość dobrze. Na pierwszy rzut oka niewinna blondynka, dziewczyna jakich wiele, ale za tą fasadą kryje się dość skomplikowana historia, w której można znaleźć wiele ciekawych wątków, a w centrum wydarzeń zawsze jest Sookie i to nie w roli biernego obserwatora. Tym razem jest nie inaczej, po raz kolejny pozory mylą, bo nadchodzi prawdziwa burza i trzęsienie ziemi w jednym - ujawnienie prawdy o zmiennokształtnych. W końcu jeżeli świat przyjął do wiadomości, że krwiopijcy nie są jedynie wytworem wyobraźni, to zrzucenie maski mitu z wilkołaków i ich krewniaków nie powinno wywołać oburzenia. Ujawnienie się przebiega w iście amerykańskim stylu czyli ... w telewizji ... jaki inny środek przekazu ma taki zasięg? A jeżeli robi to piękna kobieta to sukces misji wydaje się przesądzony z góry! Jaka rola w tym kelnerki? Z powodu więzów rodzinno - przyjacielskich trafia w sam środek negatywnych skutków odkrycia tożsamości "łaków", a to jeszcze nie koniec życiowych zawirowań. Ten kto widzi postacie wróżek przez pryzmat czarodziejskich różdżek oraz dobrych stworzeń myli się i to bardzo, krew oraz przemoc, a nawet morderstwo, jest dla nich niczym nadzwyczajnym, kolejna legenda legła w gruzach i tyle. Z jednej strony morderstwa, z drugiej strony próby zabójstwa i w obu sprawach swój udział ma Sookie, jakby tego było mało są jeszcze dość gwałtowne uczucia do dwóch wampirów.

W tej odsłonie Bon Temps jest sceną dla kilku wątków, a łączy je rodzina Stockhouse`ów i ich dość skomplikowane związki familijno - emocjonalne. Nawet gdy posiada się nadnaturalne zdolności czy też cechy życie wcale nie staje się łatwiejsze, a można by powiedzieć, że wprost przeciwnie. Tam gdzie jedni widzą jedynie dreszczyk emocji i możliwość przeżycia życiowej przygody, inni po prostu egzystują i starają się jakoś poukładać swój świat. Skomplikowane relacje, oparte na emocjach i pragnieniu władzy nie są obce istotom z rodzaju paranormalnych. W kwestii charakteru nie różnią się od swych ludzkich odpowiedników, może dlatego tak łatwo wtapiają się w tłum i wyróżniają się z niego jedynie wtedy gdy sami tego chcą? Jedno jest pewne spokój i nuda nie grozi południowemu miasteczku, szczególnie gdy wampiry i inne nadnaturalne istoty uzupełniły i tak barwne miejscowe towarzystwo mieszkańców.



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Mag







9 komentarzy:

  1. Taka przeciętna dla mnie seria. Czytam by ją zakończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam tylko seria, a ten tytuł to mój pierwszy i pozytywnie mnie zaskoczył :)

      Usuń
  2. Przede mną jeszcze cała seria :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam całą serię oprócz tej książki, ale może jakoś uda mi się ją nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. za mną również jedynie serial, książek nie miałam okazji czytać, ale powiedziałam sobie, że pewnego dnia po nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam tę serię książek zacząć już dawno temu ale jakoś nie mogłam się wymóc, najwyższy czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam najmniejszej ochoty na tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie jestem przekonana do tej serii. Tym bardziej, że każdy kolejny tom jest gorszy od poprzedniego

    OdpowiedzUsuń