Strony

sobota, 6 lipca 2024

Początek końca?

Nowość:

„Dym Roztocza”

Wioletta Pyzik

 

Raz zasiane ziarna niepewności szybko zapuszcza korzenie, chociaż zdaje się, że są one wątłe i szybko uschną. Nic bardziej mylnego. Przyczają się na chwilę i rozkwitną przy najmniejszym zawahaniu się, a rozrosną się, gdy ktoś je podleje przypuszczeniami, niedomówieniami i kłamstwami.

 

Guciowo to nie tylko miejsce na mapie, to także stan umysłu. Pytanie tylko jak przejść nad tym do porządku dziennego i nie zwariować. Justynie pozwala utrzymać równowagę Feliks, zdający się być facetem idealnym, no prawie. Trudno bowiem zapomnieć o tym, co wydarzyło się nie tak dawno. Jakby nie było trup to trup, do tego policyjne dochodzenie, że o dość przerażających rytuałach nie wspomni się. Nic więc dziwnego, że pewien niepokój pozostał, a jakieś takie niedowierzanie w fart też jest. Czy faktycznie jest czym się martwić? Pewnie nie, chociaż… No właśnie, jak się bliżej przyjrzeć, przysłuchać, dodać dwa do dwóch to wychodzi z tego niezła mieszanka z gatunku tych kryminalnych. Kto jak kto, ale Justyna pewne zasady ma i niech mają się na baczności, którzy myślą, iż ją przechytrzyli. Sielankowa wizja Roztocza coraz bardziej nabiera mrocznych barw, a i wiara w ludzi coraz mocniej zaczyna się chwiać. Jak się okazuje Guciowo nie daje o sobie zapomnieć, tak samo ja i pewne obietnic, to, co, że jednostronne. Mieszkańcy tego jakże uroczego miejsca, acz dość zbrodniczego, żyją we własnym świecie i tym nowa mieszkanka przekonuje się po raz kolejny, ale i ona ma pewien atut w zanadrzu. Jak skończy ta konfrontacja? Z pewnością nie tak jak wszyscy przypuszczali! Podobno złego diabli nie biorą, ale guciowska rzeczywistość toczy się dość krętymi ścieżkami, morderczymi również. Komu przyjdzie się przekonać o tym teraz? Czyżby maczały w tym swoje szpony słowiańscy bogowie?

 

Sielsko, anielsko, zabójczo i demonicznie. Mało? No to jeszcze dołóżmy śledztwo, kobiecą intuicje oraz gniew. Mieszanka piorunująca? Oczywiście, by nie rzec, iż bardzo łatwopalna, a iskier w „Dymie Roztocza” nie brakuje. Powrót do Guciowa wcale nie jest powtórką z rozrywki, co to, to, nie. Nowa porcja perypetii kryminalno – uczuciowych Justyny odsłania więcej sekretów i przynosi z sobą nowe niespodzianki. Zwłaszcza, że bohaterowie mają do ukrycia i odkrycia naprawdę dużo. Roztoczańskie lasy, i nie jedynie one, okazują się prawdziwa dżunglą, gdzie każdy krok należy stawiać ostrożnie, bo nie wiadomo, co jeszcze wydarzy się. Spokój jest towarem deficytowym w tej historii, a kiedy nieśmiało zawita należy spodziewać się, iż coś się zaraz wydarzy. Wioletta Pyzik bawi się gatunkami i składając je w ciekawą kontynuację, jakiego kierunku nikt nie podejrzewa. Wcześniejsze wątki są kontynuowane, pojawiają się również nowe, jednak przebieg jednych i drugich daleki jest od prostych oraz łatwych do przewidzenia. Pierwsza część dała przedsmak tego, co może wydarzyć się, lecz druga wyznacza własne ścieżki fabuły, która to niejeden sekret wyciąga na światło dzienne. Natomiast finał pozostawia pytanie co dalej, gdyż to jeszcze nie koniec…


Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję:
 

poniedziałek, 1 lipca 2024

Roztoczańskie tajemnice

Nowość:

„Mgła Roztocza”

Wioletta Pyzik

 

Małe miejscowości zdają się być spokojne, najczęściej sielskie i trudno w nich dojrzeć jakiekolwiek zło. Jednak z czasem dostrzegamy niepokojące znaki. Czy bierzemy je na poważnie? Rzadko kiedy, przecież tutaj nic groźnego nie ma, a nawet jeśli to jesteśmy bezpieczni… Nic bardziej mylnego!

 

Sielsko, może nie anielsko, lecz zdecydowanie Guciów da się lubić. Po ostatnich perypetiach wioska na końcu świata jest dla Justyny czymś nieco, albo nawet bardziej, egzotycznym, chociaż niespodziewanie miłym. Po warszawskim życiu, gdzie nikt nie zwalnia, no chyba, że go zwalniają, roztoczańska wioska urzeka swojskością i przede wszystkim brakiem pośpiechu. Na atrakcje też nie ma co narzekać, tyle, że nie na takie liczyła nowa mieszkanka, nawet jeśli jedynie tymczasowa. Co kryje roztoczańska wioska? No cóż o wiele więcej niż można by przypuszczać, tylko czy to faktycznie jest prawda? Wiadomo, iż miastowy weźmie za coś strasznego byle trzaśnięcie gałęzi, ale Justyna nie da sobie wmówić, iż to, co widziała jest wytworem jej wyobraźni. Zatem… Trzeba jakoś stawić temu czoła. Zwłaszcza, że to nie koniec guciowskich tajemnic i nie da się „odzobaczyć” tego, co aż za dobrze utkwiło w pamięci. Co się wydarzyło w Guciowie, zostaje w Guciowie? Do tej pory chyba ta zasada sprawdzała się, lecz czy pod bokiem nowej mieszkanki sekrety są bezpieczne? Jaką cenę płacą ci, którzy są zbyt ciekawi i dążą do poznania prawdy?

 

Wioska ukryta przed wzrokiem innych. Niespodziewana nowa mieszkanka. Coś lub ktoś chowający się w leśnej gęstwinie. No i oczywiście niejeden znak zapytania. Na tym nie koniec, lecz dopiero początek odkrywania, co kryje się w malowniczej wiosce o swojskiej nazwie. „Mgła Roztocza” ma dwojaki klimat, z jednej strony sielski, wakacyjny, pogodny, a z drugiej jest on tajemniczy, mroczny i bardzo zagadkowy. W takiej atmosferze może wydarzyć się wszystko i jak się okazuje akcja obfituje w niespodzianki, zwłaszcza, iż jest tak poprowadzona by nie zdradzać tak naprawdę, w jakim kierunku zmierza. Kierunek, jaki nam się wydaje, że obierze daleki jest od autorskiego. Wioletta Pyzik doskonale wykorzystała możliwości gatunków oraz tego, co daje łączenie ich i wydobywając najistotniejsze elementy. Im bardziej zagłębiamy się w lekturę tym, dostrzegamy więcej szczegółów i nowe detale, sięgające do kolejnych gatunków. Słowiańskie wierzenia, mur milczenia i hermetyczna, mała, społeczność są kolejnymi elementami układanki, która jednocześnie odsłania coraz więcej i równocześnie obraz ujawnia kolejne znaki zapytania. „Dym Roztocza” jest rasowym kryminałem, w jakim zazębia się wątki zazębiają się z każdym kolejnym wydarzeniem, jakie ma miejsce, aż do finału, zaskakującego i nieprzewidywalnego.


Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję: