Strony

niedziela, 18 września 2022

Zdrada. Kłamstwo. Grzech. Tron

Przedpremierowo:

„Tron we krwi. Grzech”

Jolanta Maria Kaleta

 

Grzechy dziadów, grzechy rodziców, grzechy nas samych, kiedyś dojdą do głosu, do tego czasu kładą się cieniem na wszystkich i wszystkim, ledwie dostrzegalnym, ale wciąż obecnym. Jeden grzech rodzi drugi, a ten następny, kolejne ogniwa niegodziwego łańcucha wydłużają go jednocześnie coraz ciaśniej oplatając jego autorów. Czy znajdzie się ktoś odważny, kto przetnie go i nie pozwoli by znowu powstał?

 

Umarł król, niech żyje … Władza obiecana wcale nie musi stać się faktem i trafić do rąk obiecanemu. Książę Włodzisław dobrze zna siłę swoich wrogów i zdaje sobie sprawę, że nie cofną się przed niczym by zdobyć tron, należny jemu, ale chętnych na niego aż nadto jest. Od dziesięcioleci królewska scheda przechodziła z rąk do rąk, teraz zgodnie z uświęconym zwyczajem jej splendor, ale brzemię kolejne pokolenie przejmuje. Czego będzie więcej w tym panowaniu? Dziejowe koło nigdy nie zatrzymuje się nigdy, jedni je pchają do przodu, drudzy giną pod jego ciężarem, są jeszcze ci, którzy obserwują je z boku i wykorzystają każdy dogodny moment by zmienić kierunek w jakim podąża. Sędziwy Sambor widział już niejedno, dużo chowa w swoim sercu i głowie, doświadczył już królewskiej łaski oraz potępiania, był świadkiem wielu wydarzeń odnotowanych przez kronikarzy. Krew i mrok nie jest mu obcy, takoż i grzech, zazna jego odpuszczenia?  Może odkupi go kolejne pokolenie, chociaż samo nie wolne od niego? Ono jest nadzieją, ale czy Włodzisław udźwignie jej ciężar, tak samo jak i prawdy, zagrażającej wszystkiemu co dla niego cenne? Sambor po raz kolejny musi stawić czoła gwałtownej burzy, mającej swoje korzenie w dawnej obietnicy, dotrzymywanej bez względu na okoliczności. Przeszłość odbija się echem w teraźniejszości, czy odbije się na jego bliskich. Co czeka państwo, gdzie coraz mocniej silniej słyszy się fałsz i oszczerstwo, a wokół królewskiego stolca kłamstwo oraz zdrada zbierają krwawe żniwo?

 

Zdrada. Kłamstwo. Grzech. Finał. Trzeci tom trylogii pióra Jolanty Marii Kalety jest prawdziwym ukoronowaniem niezwykle barwnej opowieści o piastowskich władcach. Tak jak w poprzednich częściach tak w i tej nie brakuje intryg, zakulisowych knowań, wyrazistych postaci oraz przede wszystkim tytułowego „Tronu we krwi”, stojącego w samym centrum akcji. Pisarka nim zakończy każdy z wątków, daje im pole do popisu by wybrzmiały całkowicie, nawet najmniejszy detal nie pozostaje pozostawiony samemu sobie. Jednak wpierw otwiera po raz kolejny bramę do świata, gdzie blask korony i berła kusi niejednego, ale równie często omamia iluzją oraz wodzi na pokuszenie. Ze zdrady rodzi się kłamstwo, jedno i drugie jest grzechem, zmazanie go nie zawsze jest możliwe, co widoczne jest w tej historii wielokrotnie. Bezkompromisowa, brutalna, bratobójcza walka o władzę ukazana jest od podszewki, splamionej krwią i mokrej od łez niewinnych. Jolanta Maria Kaleta wykorzystała historyczną kanwę do wykreowania  fabuły, w jakiej nie brakuje rzeczywistych faktów, doskonale oddanych skrajnych emocji, zapadających w pamięć bohaterów oraz mistrzowskiego zatarcia granicy pomiędzy realnością a licentia poetica. Ostatni tom sagi, pozwala czytelnikowi poznać słodki smak chwały i sławy jednych, podszytej goryczą porażki innych, blaski władzy oraz cienie od jakich nie uciec trudno, a także ciężar tajemnic, od jakich zbyt wiele się zaczyna i za mało kończy. Piastowska epoka wiele ma oblicz, jaśniejsze, mroczniejsze, pozwalające z ufnością patrzeć w przyszłość, lecz i z niepokojem za siebie, a „Tron we krwi. Kłamstwo” odkrywa to, co kryje się pod kronikarskimi słowami i dziejowymi maskami.

 

PREMIERA:

28 września

 

Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję 

 

 

4 komentarze:

  1. Ta ksiązka może mi sie spodobać

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie dla mnie, ale cieszę się, że Tobie powieść przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej trylogii. Wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie trafiłam wcześniej na tą sagę, ale myślę, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń