Strony

czwartek, 6 lutego 2020

Dziedzictwo


„Totalna magia”
Alice Hoffman

Dziedzictwo bywa chciane i takie, o którym pragnie się zapomnieć, lecz niestety to, będące częścią nas samych jest nie do wyrzeknięcia się. Można próbować zapomnieć i zaprzeczać, ale pewne sprawy i tak wrócą, prędzej czy później. Ucieczka również nic nie daje, najtrudniej i najprościej zarazem jest stawienie mu czoła na własnych warunkach, wtedy może okazać się, że niesie z sobą nie tylko to, co nieakceptowane.

Sally i Gillian różniły się od siebie jak noc i dzień bądź słońce i księżyc, lecz od zawsze były połączone siostrzaną więzią oraz niewidzialną rodzinną spuścizną. Ich losy były tak samo różne jak i charaktery, jedna czerpała garściami nie tylko z życia, druga wprost przeciwnie. Szalona i rozważna, ale również wiedzące, że nigdy nie będą takie jak rówieśnicy. Przeznaczenie nie rozpieszcza sióstr Owens, podobnie jak poprzednie pokolenia kobiet w ich rodzinie od czasów Mary, chociaż czy nie da się go oszukać? Zasady magii są takie same dla wszystkich, trzeba z niej korzystać mądrze, a zamiast kierować się marzeniami należy przemyślanie wypowiadać życzenia. Jednak  gdy jest się zakochanym trudno obiektywnie patrzeć na świat i nie walczyć z wyrokami losu. Gillian zbuntowała się i rzuciła wyzwanie temu, co ciotki uważały za nieodwołalne, miała własny pomysł na siebie i przede wszystkim swoją egzystencję, daleki od tego przyjętego u Owensów, ale czy na pewno? Sally wbrew temu, co sądziła  siostra i ciotki, ma także własną wizję szczęścia, wydającą się równocześnie zwyczajna i całkowicie odmienną. Ale czy da się bezkarnie uciec od swego dziedzictwa? Franny i Jet Owensówny wiedzą, że cena za wypieranie ze świadomości nieubłaganej prawdy jest wysoka. Przeszłość jest świetną nauczycielką, ale także bardzo surową, nieodrobione lekcje zawsze mszczą się … Tym razem Gillian i Sally mają o wiele więcej do stracenia niż kiedyś, a to, co uważały za klątwę może być ostatnią deską ratunku. Magia, przekleństwo i niezbywalny spadek, dorosnąć do niej nie jest łatwo, ale kiedy się ją zaakceptuje świat wygląda całkowicie inaczej.

„Zasady magii” oczarowały mnie, chociaż sięgnęłam po tę książkę dzięki ekranizacji drugiej części czyli „Totalnej magii”. Teraz miałam okazję powrócić do korzeni czyli do pierwowzoru adaptacji. Pierwsza część i film były przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, chociaż trochę różniły się klimatem, więc oczekiwania wobec nowej lektury były duże, podobnie jak i ciekawość. Jak wiadomo scenariusze rządza się swoimi prawami, a kontynuacja tego, co nie tak dawno zachwyciło, ma trudniejszy start. Jednak w przypadku „Totalnej magii” nie było podwójnego rozczarowania, lecz kolejna interesująca lektura, wielopłaszczyznowa, w jakiej każda kolejna strona przynosi nowe emocje, ale i refleksje. Alice Hoffman splotła rodzinną sagę, magię i opowieść o kobietach, w jedną historię, której następną odsłonę poznajemy poprzez losy pokoleń zwyczajnie-niezwyczajnych sióstr, córek, matek. Lżejsze nuty przeplatane są poważniejszymi, a kameralność pozwala wychwycić niuanse, ukryte pośród starej posiadłości, ogrodu oraz w samych postaciach. Poczucie wyobcowania, nietolerancja wobec nieznanego, podwójne standardy, bunt i odcięcie się od korzeni, wreszcie akceptacja swego pochodzenia, to wszystko czytelnik odnajdzie na kartkach „Totalnej magii”. Każdy z tych elementów ma swoje w niej miejsce, czasem pisarka pisze o nich wprost, a czasem pod postacią drugie dna wątku, nie są one odrębnymi detalami, lecz integralną częścią fabuły. 




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros


8 komentarzy:

  1. Dziękuję za dogłębną refleksję. Po książkę niewątpliwie sięgnę. Serdeczności ślę z deszczowego Południa Kraju :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio głośno o tej książce. Jestem jej strasznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szykuję się do czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie czytam tę pozycję :) Jak na razie jest fajnie, chociaż tyłka nie urywa, ale większość książki wciąż przede mną, więc mogę zdanie jeszcze z siedem razy zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa recenzja, ale książka raczej nie dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie, że książka spełniła Twoje oczekiwania. Ja raczej nie będę czytać ;)
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, muszę się nieśmiało przyznać, że film "Totalna magia" bardzo lubiłam, więc i książka wkrótce będzie czytana. ;) Leży już na stoliku i czeka na moją uwagę także mam nadzieję, że spodoba mi się podobnie jak Tobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja, a ksiazke mam w planach

    OdpowiedzUsuń