Chociaż uwielbiam letnie dni, to wrześniowe zapowiedzi książkowe sprawiają, że chciałoby się trochę przyśpieszyć czas ;) Wydawnictwo Edipresse przygotowało kilka bardzo ciekawych tytułów, które zwróciły moją uwagę.
To był zwyczajny wieczór w centrum handlowym na obrzeżach Portland w stanie Maine.
Trzy nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu. Chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Matki z dziećmi robiły zakupy, a kierownik sklepu z grami komputerowymi zajmował się klientami.
Wtedy pojawili się zamachowcy. Chaos i rzeź trwały zaledwie osiem minut, zanim napastnicy zostali zabici. Jednak ci, którzy przeżyli, już zawsze będą odczuwać skutki traumy. W kolejnych latach jedna z tych osób zostanie stróżem prawa. Inna zamknie się w sobie, próbując pogrzebać wspomnienie chwil, gdy kuliła się w damskiej toalecie, bezradnie ściskając w ręce telefon komórkowy – aż w końcu znajdzie sposób, aby emocje tamtego wieczoru przelać w sztukę.
Jednak był ktoś, kogo nie zadowoliła szokująco wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym DownEast. I kiedy tym, którzy ocaleli, powoli udaje się zaleczyć rany, znaleźć swój azyl i podźwignąć, odkryją, że na ich życie nastaje jeszcze jeden spiskowiec – i że tym razem może nie być gdzie się ukryć.
Trzy nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu. Chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Matki z dziećmi robiły zakupy, a kierownik sklepu z grami komputerowymi zajmował się klientami.
Wtedy pojawili się zamachowcy. Chaos i rzeź trwały zaledwie osiem minut, zanim napastnicy zostali zabici. Jednak ci, którzy przeżyli, już zawsze będą odczuwać skutki traumy. W kolejnych latach jedna z tych osób zostanie stróżem prawa. Inna zamknie się w sobie, próbując pogrzebać wspomnienie chwil, gdy kuliła się w damskiej toalecie, bezradnie ściskając w ręce telefon komórkowy – aż w końcu znajdzie sposób, aby emocje tamtego wieczoru przelać w sztukę.
Jednak był ktoś, kogo nie zadowoliła szokująco wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym DownEast. I kiedy tym, którzy ocaleli, powoli udaje się zaleczyć rany, znaleźć swój azyl i podźwignąć, odkryją, że na ich życie nastaje jeszcze jeden spiskowiec – i że tym razem może nie być gdzie się ukryć.
Historia Gołdy Tencer, aktorki, pieśniarki, dyrektor Teatru Żydowskiego
im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie i Centrum Kultury Jidysz,
założycielki Fundacji Shalom, to gotowy materiał na film.
Urodzona w powojennej Łodzi, z pamiętania i ratowania kultury i tradycji żydowskiej stworzyła swoją życiową misję. Jej dzieciństwo to żydowska szkoła im. Icchoka Lejba Pereca, nieobecny wzrok ojca, który wywieziony z warszawskiego getta, przeżył Oświęcim i Mauthausen, wspomnienia matki, która przetrwała wojnę w syberyjskich łagrach, zapachy żydowskich potraw: wątróbki, cebulki czy czulentu, rozmowy w mame loszyn czyli języku matki – jidysz, kadysz i płacz po milionach zamordowanych Żydów.
W pozornie spokojne życie Gołdy Tencer niespodziewanie wkracza polityka, a za nią Marzec 1968 roku. Gołda jako jedna z nielicznych zostaje w Polsce, przenosi się do Warszawy, zaczyna pracę w Teatrze Żydowskim, gdzie po wyjeździe wielkiej żydowskiej aktorki Idy Kamińskiej i tysięcy Żydów polskich, aktorzy grają przy pustej widowni. Tu zaczyna się jej aktorska kariera, tu poznaje miłość życia - aktora i reżysera, dyrektora Teatru Żydowskiego Szymona Szurmieja, tu w końcu zaczyna walczyć o pamięć i szacunek dla żydowskiej kultury.
W życie Gołdy Tencer los wpisuje zwykłych i niezwykłych ludzi, odnalezione przedmioty i fotografie, które jak miliony pomordowanych miały zniknąć z powierzchni ziemi, politykę i historię wielu pokoleń polskich Żydów, miesza przeszłość z teraźniejszością, sztukę z rzeczywistością.
Urodzona w powojennej Łodzi, z pamiętania i ratowania kultury i tradycji żydowskiej stworzyła swoją życiową misję. Jej dzieciństwo to żydowska szkoła im. Icchoka Lejba Pereca, nieobecny wzrok ojca, który wywieziony z warszawskiego getta, przeżył Oświęcim i Mauthausen, wspomnienia matki, która przetrwała wojnę w syberyjskich łagrach, zapachy żydowskich potraw: wątróbki, cebulki czy czulentu, rozmowy w mame loszyn czyli języku matki – jidysz, kadysz i płacz po milionach zamordowanych Żydów.
W pozornie spokojne życie Gołdy Tencer niespodziewanie wkracza polityka, a za nią Marzec 1968 roku. Gołda jako jedna z nielicznych zostaje w Polsce, przenosi się do Warszawy, zaczyna pracę w Teatrze Żydowskim, gdzie po wyjeździe wielkiej żydowskiej aktorki Idy Kamińskiej i tysięcy Żydów polskich, aktorzy grają przy pustej widowni. Tu zaczyna się jej aktorska kariera, tu poznaje miłość życia - aktora i reżysera, dyrektora Teatru Żydowskiego Szymona Szurmieja, tu w końcu zaczyna walczyć o pamięć i szacunek dla żydowskiej kultury.
W życie Gołdy Tencer los wpisuje zwykłych i niezwykłych ludzi, odnalezione przedmioty i fotografie, które jak miliony pomordowanych miały zniknąć z powierzchni ziemi, politykę i historię wielu pokoleń polskich Żydów, miesza przeszłość z teraźniejszością, sztukę z rzeczywistością.
Dwójka przyjaciół, Dominika i Mariusz, dostaje zaproszenie do wzięcia
udziału w reality-show. Wraz z dziesiątką innych gwiazd trafia do
naszpikowanego pułapkami domu-labiryntu. Zadaniem uczestników programu
jest rozwiązywanie kolejnych zagadek kryminalnych, które doprowadzą ich
do znalezienia ukrytego w domu skarbu. Kiedy jednak wydarza się
morderstwo, a celebryci tracą łączność ze światem zewnętrznym,
ważniejsze od wygranej stanie się ocalenie życia. Tym bardziej, że
morderca nie zamierza poprzestać na jednej ofierze…
Dwójka przyjaciół, Dominika i Mariusz, dostaje zaproszenie do wzięcia
udziału w reality-show. Wraz z dziesiątką innych gwiazd trafia do
naszpikowanego pułapkami domu-labiryntu. Zadaniem uczestników programu
jest rozwiązywanie kolejnych zagadek kryminalnych, które doprowadzą ich
do znalezienia ukrytego w domu skarbu. Kiedy jednak wydarza się
morderstwo, a celebryci tracą łączność ze światem zewnętrznym,
ważniejsze od wygranej stanie się ocalenie życia. Tym bardziej, że
morderca nie zamierza poprzestać na jednej ofierze…
W wilii po kasztanem nastała jesień. W wielkim ogrodzie jak zawsze
pięknie, ale w życiu mieszkańców wiele zawirowań. Pewien mężczyzna,
który częściej niż pod nogi spogląda w gwiazdy, bowiem z zawodu jest
astrofizykiem, wprowadzi sporo zamieszania w życie jednej z kobiet.
Bartek w swoim polowaniu na miłość będzie przekraczał kolejne granice, a
dwie synowe pod jednym dachem mocno dadzą się we znaki spokojnej z
natury babci Kalinie. Zapach szarlotki i smak domowej lemoniady nie
wystarczą, by zaprowadzić pokój. Trzeba będzie użyć mocniejszych
środków. Jak wyprostować zawikłane rodzinne relacje? Czy uda się
wszystkim zasiąść przy wspólnym stole? Kto zostanie w wilii pod
kasztanem? Droga do szczęścia czasem bywa krucha, ale zawsze warto jej
szukać.
Zapowiada się zaczytana jesien
OdpowiedzUsuńTrzy książki z tej listy mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książkę Alka będę oczywiście czytać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jesień przed nami, fakt :)
OdpowiedzUsuńOpis książki Nory Roberts brzmi świetnie!!
OdpowiedzUsuńKsiążka pani Krysi Mirek, to ta, którą chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże skuszę się na powieść Rogozińskiego.
OdpowiedzUsuń"Dom tajemnic" ciekawi mnie zdecydowanie najbardziej :)
OdpowiedzUsuń