„Kroniki
Drugiego Kręgu.
Kamień na szczycie”
Ewa
Białołęcka
Przeszłość
zawsze przypomni o sobie, zwłaszcza kiedy jest w niej coś niedokończonego.
Rzadko kiedy przychodzi wcześniej siebie anonsując, częściej daje o sobie znać
znienacka, gdy wydaje się, że zostawiło się ją daleko za sobą. Niestety
ucieczka nigdy nie zdaje egzaminu, zawsze, prędzej czy później, trzeba będzie
jej spojrzeć w twarz i podjąć decyzję czy pójdziemy dalej, zostawiając za sobą
to czego nie jesteśmy w stanie zmienić.
Dzieciństwo
kiedyś się kończy, tak samo jak i niewinność. Kamień oraz jego przyjaciele z
Drugiego Kręgu mają za sobą pierwsze trudne wybory. Za ich sprawą zmienili się
nieodwracalnie, lecz tak wiele jeszcze przed nimi. Odludne i przede wszystkim
odległe miejsce świetnie sprawdza się jako kryjówka przed nestorami magicznego
fachu. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie, niestety młodzi czarodzieje
przekonali się już o tym nie raz, teraz czekają na nich kolejne próby. Więzy
przyjaźni, te starsze i świeższe, pozwoliły im stworzyć sobie azyl, lecz czy
Drugi Krąg utrzyma się kiedy do głosu dojdą skrywane uczucia? Powrót do rzeczywistości
to także powrót do problemów jakie dwa lata wcześniej pozostawili za sobą,
niezakończone trwały w zawieszeniu, a czas płynął. Czy uda się stawić im czoła?
Bardziej doświadczeni i dojrzalsi młodzi magowie wracają do świata, gdzie
jeszcze nie tak dawno nie widzieli dla siebie miejsca. Jednakże są jego częścią
i tutaj muszą zmierzyć się z przeznaczeniem, ale kto powiedział, że mu się
biernie poddadzą? Kamień i jego towarzysze po raz kolejny rzucają wyzwanie
swemu przeznaczeniu, lecz tym razem ktoś jeszcze wkracza w ich życie.
Niespodziewana zmiana planów wymaga by sięgnęli tam gdzie, rzadko kto się
zapuszcza …
Czas
nie stoi w miejscu, w książkach również mija, postacie, które poznajemy
zmieniają się, dorastają i dojrzewają. Trzeci tom „Kronik Drugiego Kręgu”
zawiera w sobie upływ lat i zmiany jako zaszły, i wciąż zachodzą, w życiu
bohaterów. Dzieci z pierwszej części to już przeszłość, obecnie ich miejsce
zajęli ludzie młodzi wiekiem, lecz doświadczeniem przewyższający swoich rówieśników.
Ewa Białołęcka łączy w swoich książkach pokolenia, tak bohaterów jak i
czytelników, opowiadana historia jest ciekawa dla młodszych i starszych.
Interesujące tło współgra z postaciami, fantastyczne szczegóły, niezwykłe
zdolności oraz niecodzienne perypetie wypełniają strony kolejnego tomu,
wciągając czytających w świat gdzie nic nie jest niemożliwe, ale jednocześnie płaci
się za to wysoką cenę. Pisarka znakomicie rozwija sagę, w której znalazło się
miejsce dla przyjaźni, uczuć, dorastania oraz podejmowania trudnych wyborów.
Warstwa fantastyczna jest jedną z kilku, każda z nich dodaje do wątków emocji i
barw, z pojedynczych historii tkana jest opowieść, odsłaniająca z każda stroną
nowe tajemnice, rozwiązująca wcześniejsze zagadki i sygnalizująca kolejne
sekrety. „Kamień na szczycie” kończy pewien okres i jednocześnie otwiera nowy
rozdział, dla niektórych osób, jeszcze nie do końca zdefiniowany, lecz już
intrygujący. Ewa Białołęcka wciąż zaskakuje pomysłami i rozwojem fabuły, stawia
przy pomocy swoich bohaterów pytania, a odpowiedzi wymagają dostrzeżenia tego
co ważne i podjęcia niełatwych decyzji.
Za możliwość przeczytania książki
Nie jest to mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńMój również nie gatunek ale ciekawa recenzja. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja ciekawa, być może sięgnę po tę ksiązkę, pozdrawiam znad filiżanki kawy :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńTo nie jest mój klimat ale książka mnie zaciekawiła. Pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie :-)
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję :)
OdpowiedzUsuńZapisze sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńMoże jak znajdę troszkę czasu to sięgnę po ten cykl. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa seria już od dawna za mną chodzi i chyba w końcu do niej przysiądę ;)
OdpowiedzUsuń