Strony

środa, 20 grudnia 2017

Obcy



„Pachinko”
Min Jin Lee

Ludzki los wydaje się być w całości w rękach człowieka, chociaż nie zawsze w jego własnych. Jednak czasem ma się odczucie, że jest on niczym kulki w grze pachinko, odbijające się od różnych przeszkód i zmierzające w jednym kierunku. Jedynie niektórym z nich udaje się zmienić swój bieg tak by przynieść graczowi wygraną zamiast przegranej, inne raz wyrzucone ze swego toru nie umieją już na niego wrócić. Jak jest w realnym świecie?

Sunja nigdy nie przypuszczała, że jej życie potoczy się tak odmienną drogą, od tej jaką znali jej bliscy. Mała wioska na równie niewielkiej wyspie u wybrzeży Korei od wieków rządzi się prostymi prawami, znanymi każdemu i oczywistymi dla wszystkich. Córka Huna naruszyła jedną z niepisanych zasad, decyzja  jaką podjęła nie była prosta, chociaż skutki wydawały się do przewidzenia, ale przeznaczenie lub też ludzkie wybory dały szansę na odmianę losu jakiej nikt się nie spodziewał. W Japonii Sunja zaczyna od nowa swoją egzystencję, różną od dotychczasowej, lecz czy na pewno? Nowe miejsce przynosi szczęśliwe chwile, jednak nie są one długie, cień nierozważnych kroków zdaje się podążać wpierw za kobietą, później także za jej potomkami, raz przynosząc łzy, raz nadzieję. Lata biegną, świat zmienia się, lecz pewne kwestie wydają się stałe, pomimo upływu czasu Sunja wciąż patrzy z tęsknotą w kierunku Korei, bliscy także nie do końca odnaleźli w Japonii ojczyznę, chociaż nie znają nic poza nią. Bracia, różniący się tak mocno od siebie, mają więcej ze sobą wspólnego niż sami dostrzegają, szukają punktu, który równocześnie pozwoliłby im być sobą i nie zostać potępionym. Ich matka walczy dla nich o lepszą przyszłość, niekiedy godząc się wbrew sobie na ustępstwa ją raniące. Czy na takim gruncie można zbudować coś trwałego i dającego szczęście?

Kręte jest ludzkie życie, bywa, że wymaga od człowieka poświęcenia i pójścia na skróty, okazujące się okrężną trasą z wieloma pułapkami. Wygrać wcale nie jest łatwo i bywa to gorzkie doświadczenie.

Czasem nie trzeba spektakularnych zwrotów akcji, wielkich wydarzeń na pierwszym planie i postaci z nadzwyczajnymi talentami by opowiadana historia poruszyła umysł i serce w jednakowym stopniu. Kilkudziesięcioletnie dzieje koreańskiej rodziny, które wyszły spod pióra Min Jin Lee to saga rzeczywista do szpiku kości, jako czytelnicy towarzyszymy bohaterom od czasów ich dzieciństwa lub wręcz od momentu narodzin aż do chwili gdy dorastają lub umierają. Autorka otwiera drzwi do losów swoich bohaterów i miejsc, gdzie zawędrują, na przestrzeni ponad szećiciu dekad, od lat trzydziestych po dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku.  Nie brak w tej powieści emocji i uniwersalnych prawd, te drugie nie są wbrew pozorom powierzchownie oddane, lecz pokazano je z odpowiednią głębią i tym co najważniejsze w nich. Tytuł „Pachinko” wydaje się egzotyczny, lecz po lekturze staje się on jak najbardziej zrozumiały oraz okazuje się mieć kilka znaczeń. Życie bohaterów niekiedy toczy się z rytmem wyznaczanym przez historię i jej zawieruchy, a czasem wbrew ich zawirowaniom. Poznajemy cztery pokolenia rodziny, mające swoje korzenia na małej wysepce nieopodal koreańskiego Pusan, lecz żyjącej od dziesięcioleci na japońskiej ziemi, jednocześnie nieprzyjaznej, ale i stanowiącej wyzwanie by osiągnąć to co wydawało się nie do zdobycia. Min Jin Lee nie unika drażliwych tematów bądź niewygodnych kwestii, przedstawia dawne i bardziej współczesne realia egzystencji bez upiększeń i nadmiernego sentymentalizmu, zamiast silnego podkreślania tego co negatywne są celne spostrzeżenia, przekazujące więcej niż jakikolwiek akt oskarżenia. Dla ludzi zachodu Japonia z punktu widzenia części bohaterów może wydawać się całkowicie odmiennym miejscem od tego za jaką ją uważamy. Jednak warto poznać ten punkt widzenia, pełen z jednej strony pogodzenia się z losem z drugiej walki o miejsce dla siebie i bliskich w świecie podzielonym na swoich oraz obcych. „Pachinko” jest niezwykłą opowieścią o rodzinie zbudowanej na bolesnych decyzjach i trudnych rozstaniach,  miłości, poświęceniu i honorze. Wbrew temu co dzieje się wokoło, a czasem nawet wbrew sobie samym bohaterowie trwają i próbują urzeczywistnić swoje marzenia i pragnienia najbliższych.


          Za możliwość przeczytania  książki
  dziękuję:
 


5 komentarzy:

  1. Jeśli książka wpadnie mi w ręce to przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo poruszająca książka, a takie bardzo lubię.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę tę książkę. Interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba to nie do końca moja tematyka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. "Za zamkniętymi drzwiami" to książka nie tylko świetna, ale i ważna. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń