Strony

niedziela, 24 marca 2013

Kiedy rozum śpi ...

„Szaleństwo przychodzi nocą”
Grzegorz Gajek

„Gdy rozum śpi budzą się demony”, a kiedy śni, co wtedy ożywa? Może to czego obawiamy się na jawie, a może coś co schowaliśmy jak najgłębiej jak się da w nadziei, że o tym zapomnimy? Dzień pozwala uciec od tego co podczas snu zakrada się do naszych umysłów, ale w nocy znów wracamy do punktu wyjścia. Czasem odchodzi, wtedy rodzi się nadzieja, że już nie wróci, ale gdzieś w świadomości pozostaje myśl, iż to jeszcze nie koniec … Jednak powoli to co czego obawialiśmy się odchodzi w zapomnienie, pokrywa się warstwami nowych wspomnień, aż do pewnego momentu, tej jednej chwili, gdy po raz kolejny przychodzi się zmierzyć z …? Właśnie z czym? Dawnymi koszmarami czy upiorami własnej przeszłości? Odpowiedź znasz tylko TY…!

Zło ma różne oblicza, lecz zawsze ma jeden cel, jeżeli raz stanie się z nim twarzą w twarz jego obraz na zawsze zostanie wyryty w naszej pamięci. Upływ czasu wcale nie wymaże tego czego było się świadkiem, ale pomoże wyciszyć echo wydarzeń. Staniek pamięta wydarzenia sprzed sześćdziesięciu lat jakby miały miejsce wczoraj, nieraz miał je ponownie przed oczyma, pojawiały się i znikały, a on starał się do nich nie wracać. Jednak czy i teraz uda mu się nie otworzyć drzwi do koszmaru jaki wydarzył się? Po raz kolejny musi stoczyć rozgrywkę z tym co naznaczyło go kiedy był chłopcem, teraz ma już doświadczenie w tej walce, jednakże stawka wzrosła. Dzień już nie daje ulgi, a noc? Noc to opieranie się pokusie i czas na odpowiedzi, jakie są zadawane przez to co znowu dało o sobie znać. Koszmar powoli oplata człowieka, kiedy zauważa się jego macki jest już za późno, chociaż wciąż wydaje się, że można wybrać, tylko co? Mniejsze zło? Ale czy zło wolno mierzyć? Zawsze przecież jest w nim jego istota, bez względu na wielkość, objętość, zasięg, ofiary nie da się uniknąć. Staniek nie jest już bezbronnym dzieckiem, wie czemu stawia czoło, lecz nie jest mu wcale łatwiej, wprost przeciwnie. Czasem pamięć bywa wrogiem, szczególnie kiedy wspomnienia atakują znienacka i dotkliwie, nie daje chwili na oddech, nie jest łatwo przeciwstawić się temu, co już raz pokazało się w całej okazałości. Jaką cenę zapłaci Staniek tym razem? Kto jeszcze został wciągnięty w jego wojnę? Jaki będzie wynik?

„Szaleństwo przychodzi nocą” to historia jak z sennego koszmaru, lecz nie tylko rozgrywająca się w nim, granica pomiędzy rzeczywistością a snem zostaje zatarta. Przeszłość i teraźniejszość okazuje się połączona demonem, który nie daje o sobie zapomnieć, raz zbudzony przypomina o sobie zawsze wtedy kiedy tylko wyczuje chwilę słabości. Grzegorz Gajek w swojej książce przedstawia opowieść jak z obrazu Hieronima Bosha, lecz ze współczesnymi bohaterami. Śmierć, ból, grzech, cierpienie, to wszystko obecne jest w „Szaleństwie przychodzi nocą” oraz główny bohater, który kryje się za twarzami postaci – prawdziwe zło. Obłęd i lęk czasem są nie do odróżnienia, towarzyszą jak cień człowiekowi, który uciekł przed tym co najgorsze, lecz jedynie fizycznie, duchowo nadal towarzyszy mu zbudzony demon … 





13 komentarzy:

  1. Demony są w nas. To prawda. Jestem ciekaw, jak sobie autor z nimi poradził w swojej opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mnie zainteresowała i okazała się bardzo trafioną lekturą :)

      Usuń
  3. U mnie rozum bardzo często śpi, ja raczej polegam na sercu :) I aż się boje tych demonów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj zdecydowanie, czuć i klimat, i emocje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szaleństwo ..." ma niezwykły klimat, a emocje są tez silne

      Usuń
  5. Trochę obawiam się, że książka będzie mało spójna, że można się w niej zgubić, te zatarte granice między rzeczywistością a snem mnie niepokoją. Zastanowię się więc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki z takim klimatem i silnymi emocjami. Poszukam

    OdpowiedzUsuń