Strony

piątek, 16 listopada 2012

Kamyk inny niż wszyscy

"Kamyk"
Joanna Jodełka


Nie ma nic nie znaczących wydarzeń, chociaż wydaje się inaczej, to co dla jednych mija bez echa, innym zapada w pamięć. Wystarczy chwila, jedna decyzja, moment zawahania by życie weszło w niespodziewany zakręt i to taki, który zostaje zauważony dopiero wtedy gdy już nie ma możliwości zawrócenia. Zwykle początek czegoś nowego wcale nie zapowiada niczego niezwykłego, ot kolejne zdarzenie, jakich wiele było i będzie, niewielkie odstępstwo od zasad przechodzi prawie niezauważenie. Potem wszystko toczy się tak jak zawsze, no prawie, ale i to jeszcze nie jest zwiastunem tego co już zaczęło się w tle, lecz jeszcze pozostaje w ukryciu. Liczy się tu i teraz, bez zobowiązań, planów na przyszłość, za zgodą obu stron. Po wszystkim można odejść, wrócić do tego co ważne i do codzienności.

Kolejne przyjęcie firmowe rzadko kogo może jeszcze czymś zaskoczyć, z góry wiadomo jak będzie przebiegało. Impreza firmowa to jeszcze jeden obowiązek, mniej lub bardziej przyjemny, gdzie czasem widzi się prawdziwe twarzy współpracowników. Daniel Koch obserwuje z dystansu ludzi, z którymi pracuje, dla niego nadal trwa dzień pracy, pomimo, że inni bawią się on jest daleki od tego. Na krótki czas zawitał do ich grona i wraz z zakończeniem swojego zadania opuści ich, przynajmniej tak było do tej pory. Obecność jednej osoby zakłóca ten stały rytm, ale potem wraca wszystko do normy, tylko na jak długo? Szybko okazuje się, że teraz już nic nie jest takie jak było. Kilka strzałów zmienia wszystko, nagle ktoś żąda odpowiedzialności w imię kilku godzin z poprzedniej nocy. Można przecież odwrócić się na pięcie i pójść swoją drogą, ale coś nie pozwala, no i przecież to jedynie na trochę, dzień lub dwa. Kamila wie kto strzelał, dlaczego nikt nie chce jej słuchać? Jest przecież świadkiem morderstwa i w odróżnieniu od innych umie wskazać sprawcę, stała od niego oddalona o kilka centymetrów, a jednak policja nie może oprzeć się na jej zeznaniach. Sprawa wydaje się oczywista, wręcz klasyczna, i wszystko zdaje się to potwierdzać. Gdyby jednak bliżej przyjrzeć się temu co miało miejsce kilka elementów zaczyna nie pasować, może druga osoba będąca także uczestnikiem zbrodni wzbogaci śledztwo o nowe szczegóły? Nim jednak będzie mogła być dopuszczona do głosu minie trochę czasu, do tej chwili Daniel będzie w centrum wydarzeń, chociaż nie do końca świadomie. Sekret z definicji ma charakter osobisty, rzadko kiedy można poznać co w sobie skrywa, czasem przybiera maskę, która myli innych. Danielowi nie daje spokoju kobieta, z powodu której znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, coś nie zgadza mu się w przedstawianym przez policjantów obrazie. Kim jest Ewa Kochańska i co łączy ją z zamordowanym prezesem? Ofiara czy powód zbrodni? A może kimś całkowicie innym niż wszyscy zakładają? Czasem wzrok może mylić czy intuicja również zawiedzie?

Po pierwsze okładka, w której rzucają się w oczy dwa kolory, potem postać i sam tytuł, jest coś jeszcze, czego się nie dostrzega, lecz wyczuwa. Tekst w alfabecie Braille`a, dlaczego użyto go na okładce? Na pewno nie przypadkowo, podobnie jak opis - zwykle umieszczony na tylnej stronie obwoluty tym razem znajduje się na wewnętrznej jej stronie. Nim pierwsze zdanie zostanie przeczytane już ciekawość zostaje pobudzona i nie dane będzie jej odpocząć aż do końca książki. Na ponad dwustu stronach autorka daje czytelnikowi niecodzienny kryminał, w jakim nic nie jest oczywiste. Prawda nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, by do niej dotrzeć trzeba sięgnąć głębiej niż zwykle, odrzucać to co wydaje się oczywiste i zaufać nie temu co jest widoczne. W centrum znajduje się niecodzienne trio bohaterów, z których dwoje jest całkowitym swoim przeciwieństwem. Mężczyzna i dwunastoletnia dziewczynka, spotykający się w dość specyficznych okolicznościach i zmuszeni nimi do wspólnej drogi. Tytułowym Kamykiem jest nastoletnia Kamila, ale tytuł znajduje także swoje odzwierciedlenie w jednej z kluczowych sytuacji, i osoba i zdarzenie mają ścisły związek z osią akcji, są jej integralnym elementem, wpływającym na całość fabuły. Jednak to dopiero dostrzega się o chwili. "Kamyk" to nie tylko kryminał, to również ukazanie relacji obyczajowych, niełatwych i wymagających wyjścia poza stereotypy. Joanna Jodełka w swej książce wyszła ze schematu sensacyjnej historii i był to właściwy kierunek, bo pozwala wyróżnić się książce w kryminalnym nurcie literatury.


Baza recenzji Syndykatu ZwB



              Za możliwość przeczytania książki
       dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece
                    oraz wyd. Świat Książki






15 komentarzy:

  1. Przeczytałam ją niedawno i chętnie poznam inne książki autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta okładka jest niesamowita, choć sama nie wiem, co w niej takiego jest... A książkę z miłą chęcią bym przeczytała, zresztą mam ją na oku od dłuższego czasu... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Trinity - okładka jest obłędna.
    A co do samej książki, to mam ją na oku od jakiegoś czasu. Czytałam pozytywne recenzje, więc chętnie się z nią zmierzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta okładka mnie bardzo zaciekawiła..:)
    Myślę, że warto po nią sięgnąć przede wszystkim ze względu na interesującą tematykę..;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła interesująca, okładka przyciąga uwagę. Czegóż chcieć więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chce przeczytać tą książkę. Mam nadzieję, że uda mi się gdzieś ją okazyjnie nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chcę przeczytać te książkę :) czuję że to będzie to, co mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz bardziej zaczynam się przekonywać do tej powieści. Chyba będę musiała się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekaw recenzja ciekawej książki :)

    OdpowiedzUsuń