Strony

czwartek, 31 maja 2012

Wirtualny znaczy prawdziwy

"Kroniki Awatarów. Edda"
Conor Kostick


Świat rzeczywisty i wirtualny współistnieją, mieszkańcy obu wiedzą o swoim istnieniu nawzajem i starają się przejść nad tym do porządku dziennego. To co dla jednych jest tylko wytworem komputerowej gry dla innych jest środowiskiem naturalnym w jakim żyją. Cindella już wie na czym polega różnica pomiędzy Epicą i Sagą, śmierć nie jest już dla niej jedynie elementem rozgrywki, a realnym czynem, którego wspomnienie już na zawsze pozostanie w jej ludzkim umyśle. Zjawa też już poznała co oznacza strata, ona bezpowrotnie utraciła część siebie, a raczej odebrano jej to bez jej zgody i wiedzy. Jednak życie stawia przed tą dwójką i światami, w jakich żyją, nowe wyzwanie, którego nie można zignorować, bo może mieć wpływ na jednych i drugich.

Świat Eddy rządzony jest twardą ręką Lorda Scantaxa, każda kraina jaką pozna jest celem do zdobycia. Jak do tej pory żadnemu władcy nie udało uniknąć się niepodporządkowania się niezwyciężonemu eddyjskiemu władcy. Chęć podbijania kolejnych ziem jest u niego niepohamowana, dorównać jej może tylko apetyt na władzę, takie pragnienia dają w efekcie mieszankę więcej niż wybuchową, w jej pobliżu nikt nie jest bezpieczny, a każdy może stać się celem. Teraz właśnie na celowniku znalazła się Saga i jej zasoby. Chciwy zdobywca widzi w nowo odkrytej krainie kolejny punkt na mapie do podbicia, a asem w rękawie jest Księżniczka i jej zdolności, jakich nie posiada nikt ... ale czy na pewno? Zjawa i Cindella mają wiele zadziwiających talentów, a ich przyjaciele wspierają ich w każdym działaniu, tylko czy tym razem to wystarczy by wygrać rozgrywkę? Na szali nie jest jedynie zwycięstwo, ale coś o wiele ważniejszego - wolność. Eric już wie jak groźna może być wirtualna rzeczywistość, ludzie doświadczyli ze strony komputerowego świata wszystkiego co najgorsze, pytanie nasuwa się samo - czy warto ryzykować realną egzystencję by chronić cyfrowe środowisko? Człowiek czy sztuczna inteligencja? Da się pogodzić istnienie tych dwóch jakże odmiennych i jednocześnie podobnych bytów? Co kryje Edda i jej mieszkańcy? Jedynie zagrożenie? A może nowe możliwości? Jedno jest pewne trzeba poznać wroga, by móc przeciwstawić się mu tylko jaki rachunek zostanie za to wystawiony?

Rzeczywistość wirtualna otacza już nas na co dzień, oczywiście zdajemy sobie z tego sprawę, ale z drugiej strony rzadko kiedy nad tym zastanawiamy się. Rozpoczynając grę komputerową, wcielając się w jej postacie i przechodząc kolejne jej poziomy nie myślimy o tym świecie jako realnym. Conor Kostick w swych książkach skupia się na wątku zderzeniu interesów elektronicznej inteligencji i jej ludzkich twórców. Naturalnie ten temat poruszany jest w wielu historiach, jednak ujęcie go "Kronikach Awatarów" stawia tę kwestię w całkiem innym świetle. Dobro i zło nie jest uwarunkowane pochodzeniem czy też "gatunkiem", a zależne jest od danej jednostki. Co ważniejsze autorowi udało stworzyć się tło dla fabuły, w którym trudno odróżnić realność od wirtualnego otoczenia. Rzeczywiste środowisko naśladuje cyfrowego odpowiednika i odwrotnie, a pomiędzy nimi gracz i niebezpieczeństwo, że można nie zauważyć, że zabawa już zakończyła się, a realne działanie rozpoczęło się. Opowieść zatoczyła pełne koło, "Kroniki Awatarów. Edda" to trzecia i ostatnia część cyklu, wątki nie zakończone w poprzednich tomach znalazły swój finał, a motyw przewodni - współistnienie wirtualnego świata i tego rzeczywistego został ukazany poprzez perypetie bohaterów. Fabuła chociaż inna w każdej książce związana jest tą samą osią akcji, żadne działania nigdy nie pozostają bez skutków. Czasem to co wydaje się zabawą okazuje się realnym czynem, którego czasem dopiero jest się świadomym gdy już za późno. Nowa Ziemia, Saga, Edda, Epic, cyfrowe i realne, ludzie i awatary, odrębne i wspólne, pytanie - jeszcze odróżniasz jedno od drugiego?



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Telbit






środa, 30 maja 2012

To co najważniejsze ...


"W zapomnieniu"
Agnieszka Lingas - Łoniewska


Powrót do miejsca, gdzie spędziło się dzieciństwo najczęściej wiąże się z miłymi wspomnieniami. Chwile beztroskiej zabawy, marzenia, których spełnienie się wydawało na wyciągnięcie ręki, pierwsze zauroczenia i świat do zdobycia, to wszystko i o wiele więcej kojarzy się z czasem gdy dopiero wchodziło się w życie. Po latach dawne pragnienia i emocje są już widziane w innym świetle i trzeba zmierzyć się z tym co przynosi konfrontacja teraźniejszości z przeszłością i tym co dopiero los szykuje. Dziewczyna z przyszłością i mężczyzna z przeszłością spotykają się w mieście, do którego ona wraca po latach, a on jest znaną w nim postacią. Dla niej to rozpoczęcie nowego etapu życia, a dla niego?

Magda przyjeżdża do miasta, które raczej młodzi ludzie chcą jak najszybciej opuścić. Wie dobrze z czym przyjdzie jej się zmierzyć, ale wbrew wszystkiemu zamierza zrealizować swoje plany. Ożywają wspomnienia, jednak ważniejsze od tego co było jest to co dopiero ma się wydarzyć, nowa praca, starzy znajomi i niespodziewane spotkanie. Czasem zaufanie przychodzi łatwo, ale trudniej je utrzymać, szczególnie gdy jego podstawy wciąż są naruszane. Michał dostaje od losu szansę by zmienić swoje życie, ale niełatwo jest porzucić to co dało oparcie w najgorszych momentach w życiu. Lojalność, chociaż źle pojmowana, duże pieniądze, dreszcz emocji i męska przyjaźń były do tej pory dla mężczyzny najważniejsze, w jego życiu było jeszcze miejsce jedynie dla brata, wspólnie stawiali czoła losowym przeciwnościom. Dwoje dorosłych i dorastający chłopiec, a w tle kłamstwa, mafijne porachunki i ... miłość, nieoczekiwana, ale na przekór piętrzącym się przeciwnościom upragniona. Uczucie, które tliło się od lat, w końcu łączy dwoje ludzi, tak różnych jak to tylko możliwe, ale chcących dać sobie wzajemnie szansę na coś nowego. Ale przeszłość tak łatwo nie daje za wygraną, stare zobowiązania nadal są aktualne i nie dają o sobie zapomnieć. Gdy nadchodzi moment decyzji, nie jest ona ani łatwa, ani tym bardziej prosta, wybrać przyszłość i spełnienie najskrytszych marzeń czy podążyć wcześniej wytyczoną ścieżką? A może uda wypełnić się stare obietnice i nie zawieść najbliższych osób? Wystarczy jedynie odrobina szczęścia i ukrycie prawdy ... Chociaż nie wszystko można zaplanować, przeznaczenie wyznacza wysoką cenę za zdobycie tego czego się pragnie.

"W zapomnieniu" nic nie jest takie jak można by sądzić po pozorach. Książka Agnieszki Lingas - Łoniewskiej to nie opowieść, w jakiej można znaleźć łatwe emocje i przewidywalną fabułę. Pod pozorami znanej fabuły kryje się historia ludzi, których nie powinno nic wiązać, ale wbrew otoczeniu, a nawet samych sobie, połączyło uczucie. Dwoje ludzi tak różnych od siebie, ale wychodzących naprzeciw swoim marzeniom, walczącym o ich urzeczywistnienie i zdobywających więcej niż można by się spodziewać. Świat bohaterów nie jest daleki od rzeczywistości, wprost przeciwnie, przedstawia jak najbardziej realne wątki. Krajobrazy, jakich się nie chce pamiętać, niejednoznaczne postacie i silne emocje są interesującym punktem wyjścia dla opowieści, gdzie łatwe pieniądze są przeciwstawione szansie na całkowitą zmianę życia, ale to nie wszystko, bo najważniejsi są ludzie, ich pragnienia i to co są w stanie poświęcić dla innych. Wybór pomiędzy mieć i być nie zawsze dotyczy tylko jednej osoby, czasem decyzja wymaga odrzucenia przeszłości i całkowitemu zaufaniu człowiekowi, który może zniszczyć wszystko w co się wierzy.

Czy mówiłam już, że książkę warto przeczytać Nie? To teraz mówię ...





Dziękuję
wyd. NOVAE RES

wtorek, 29 maja 2012

Stosik na poprawę humoru

Ostatnio z humorem krucho, ale jego resztki podniósł stosik:

 Od góry:

Dorota Wachnicka "Farciara", dla lejdis.pl
Katarzyna Olszaniecka "Oddam serce w dobre ręce", 
wyd. Zysk i S-ka
Marcin Wolski "Skecz zwany morderstwem", 
wyd. Zysk i S-ka
"Bernhard Jaumann "Latawce nad Montesecco" 
wyd. Videograf
Małgorzata Kochanowicz "Piramida śmierci", 
wyd. Videograf
Susan Wiggs "A między nami ocean", 
wyd. Mira

A w stosiku dotarła najnowsza książka 
Agnieszki Lingas - Łoniewskiej - "W zapomnieniu" 
wyd. Novae Res


Dziękuję :)

poniedziałek, 28 maja 2012

Gdy nadejdzie taki dzień ...

"Przeczekać ten dzień"
Anna Maria Jaśkiewicz



Co może zmienić wszystko w życiu człowieka? Czy z góry jest możliwe określenie, że dane wydarzenie przeobrazi ten aspekt egzystencji, a tamto doprowadzi do rewolucji tę, a nie inną życiową kwestię? W jaki sposób wskazać tę chwilę, która doprowadzi do przełomu? Zwrot przyjdzie nagle czy da znać, że nadchodzi? Jak na znaną, nadchodząc,ą zmianę zareaguje jej adresat?

Karol jest nauczycielem, czy lepszym czy gorszym od innych? W momencie życia, w którym się znalazł nie jest to istotne, ważne jest co innego - piątek, piąty dzień tygodnia, napiętnowany jednym słowem. To ono zmieniło tak dużo w nim, w jego życiu i otoczeniu. Pojawiło się nagle i nieproszone, zagościło bez pytania czy może pozostać i naznaczyło kolejne dni swoją obecnością. Wyraz o jakim znaczeniu może mieć taką siłę? Ten oznaczający nieuchronność, wpisaną w każdego człowiek bez wyjątku i od jakiej staramy się uciec. Co wydarzy się gdy zamiast ucieczki ktoś wyjdzie mu na przeciw? Przecież instynkt każe zrobić coś zupełnie odwrotnego, ale czy trzeba zawsze go słuchać? Oczekiwanie na wyrok losu nie jest łatwe, ani tym bardziej spokojne i nawet gdy wygląda na rezygnację nie jest pozbawione ziarna buntu, lecz nie z gatunku dlaczego ja, a pytające czy to nie jakiś okrutny żart. Kto mógłby być autorem takiej makabreski i do czego miałaby ona prowadzić? Wzbudzenia strachu? Wymuszeniu spojrzenia w przeszłość? Naprawienia starych błędów? Zmierzenia się z teraźniejszością? Czym zasłużył bohater na taką lekcję i jak się ona zakończy? Wiele znaków zapytania i jeszcze więcej odpowiedzi, gdyż każda strona książki je przynosi, ale czy są one właściwe?

Najczęściej okładka zwraca uwagę czytelnika tylko swoją pierwszą, przednią, częścią, to ona ma za zadanie zainteresować, czasem wprowadzić w historię, która zaczyna się tuż za nią, a czasem stanowić wskazówkę. Rzadko kiedy jednak druga część obwoluty jest zauważana, a jednak może nieść puentę tekstu przeczytanego przed chwilą lub dopowiedzieć to co nie zostało napisane. W przypadku "Przeczekać ten dzień" zaczyna opowieść i ją kończy obraz właśnie z oprawy, dzięki niemu czytający wchodzi w niezwykłą historię, jaka mogła wydarzyć się w każdym miejscu, ale nie każdemu, bo jej bohater nie jest przypadkowy, wręcz przeciwnie. Ta, a nie inna osoba nadała sens opowiadaniu, autorka dzięki niej mogła w pełni oddać to co chciała przekazać. Temat nie jest łatwy, skłania do refleksji nad tym jak rozwiązalibyśmy kwestię, przed jaką został postawiony Karol, ale również jak zmieniłby on nas gdybyśmy sami musieli stawić mu czoła. Anna Maria Jaśkiewicz daje przykłady jak można by postąpić w takiej sytuacji, lecz czy są właściwe w tej konkretnej sytuacji? Poddanie się losowi jest pogodzenie się z jego decyzją czy wprost przeciwnie? Może pozwala nie marnować czasu na ucieczkę i umożliwia wreszcie przyjrzeniu się sobie i swoim czynom? Podobno na zmiany nigdy nie jest za późno ...

"Przeczekać ten dzień" nie jest lekturą, którą można przeczytać ot tak dla relaksu lub rozrywki, wymaga poświęcenia jej uwagi. Jednak wynagradza to czytelnikowi intrygującą opowieścią, w jakiej każdy odnajdzie detale skierowane tylko do siebie i wywołujące jeszcze długo po zakończeniu czytania rozmyślania nad tym co ważne w życiu i to przed czym uciekamy, łudząc się, że kiedyś, może,przyjdzie czas by do nich wrócić lub odejdą w niepamięć.
Autorka, pomimo młodego wieku, oddała w pełni trudny temat, który obecny jest często w literaturze pod różnymi postaciami. W tym przypadku jest on przedstawiony z bardzo osobistej perspektywy, a pierwszoosobowa narracja nadaje jeszcze bardziej indywidualnych rysów.
Wspaniała i niebanalna historia.

Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
wyd. PROMIC

                                                                                                                              

sobota, 26 maja 2012

Konkurs

Wakacje tuż, tuż, przed nami, czas więc na konkurs :)


Do wygrania "Moje rzymskie wakacje" 
autorstwa Kristin Harmel


Pytanie konkursowe: 

Jakie są Wasze wymarzone wakacje, 
z kim i gdzie chcielibyście je spędzić? 
Dlaczego właśnie tam? 

Opiszcie wasze marzenia :)



Czas trwania: 26.05 - 16.06.2012

Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie




piątek, 25 maja 2012

Rzeczywisty świat wirtualny


„Kroniki Awatarów. Saga” 
Conor Kostick

Żyjemy w świecie realnym czy wirtualnym? Jak odróżnić to co jest grą od realnego świata? Masz pewność, że jesteś graczem? A może twoja osoba to nic więcej niż tylko postać w komputerowej grze? Człowiek, awatar, pionek, rozgrywający, zawodnik, żywa istota czy zapis binarny na jakimś dysku, kim tak naprawdę jesteś? To co widzisz jest prawdziwą rzeczywistością? Jak odróżnić prawdziwe życie od tego wirtualnego?

Zjawa zna tylko kilka ostatnich lat ze swej przeszłości, reszta to biała plama i ziemia nieznana w jednym. Jej egzystencja rozpoczęła się tak naprawdę dopiero sześć lat temu, gdy w wieku dziesięciu lat ocknęła się na ulicy, wszystko przed tym momentem jest dla dziewczyną jedną wielką niewiadomą. W społeczeństwie gdzie jednostka nie znaczy nic, a wyznacznikiem jej statusu jest kolor karty umożliwiającej korzystanie z przywilejów lub narzucających obowiązki, jej brak powoduje wyrzucenie poza nawias oficjalnego życia. Jednak nastolatka nie jest sama, bo nawet w najbardziej zhierarchizowanej strukturze są osoby, które stoją w opozycji do zasad i sprzeciwiający się im. Anarchia, to słowo towarzyszy grupie nastolatków, dla nich dniem codziennym jest sprzeciw wobec świata, w jakim przyszło im żyć. Z pozoru nie wyróżniają się z tłumu swoich rówieśników, pochodzą z różnych środowisk, łączy ich jednak poczucie buntu wobec świata, rządzonego przez Czarną Królową. Jedna z akcji przeciwko systemowi kończy się schwytaniem młodych anarchistów przez policję, ale ktoś przychodzi im z pomocąa – Cindella wojowniczka z gry Epic, będąca awatarem nastoletniego Eryka. Jak to możliwe, że wirtualna postać wchodzi w realny świat? Co jest rzeczywistością, a co tylko grą? Gdzie przebiega granica pomiędzy realnością, a tym co jedynie jest rozgrywką? Dla Zjawy i jej przyjaciół pojawienie się Cindelli jest początkiem wielkich zmian, nagle ich protest nabiera całkiem innej perspektywy. Skostniałe zasady zaczynają drżeć w swoich podstawach, lecz czy warto zmieniać znany świat?  No i kim naprawdę jest Zjawa? Szesnastolatką buntowniczką o nieznanej przeszłości czy istotą zdolną zagrozić panującej władczyni?
„Saga” jest drugą częścią serii „Kroniki Awatarów”, przedstawiony świat różni się od tego w pierwszej części. Zamiast społeczności, która w znacznym stopniu odeszła od techniki, jest środowisko zindustrializowane, wiejski klimat zastał zastąpiony miejskim, tytułowa Saga nie jest baśniową krainą. Ale wbrew pozorom mieszkańcy jednej i drugiej mają wiele wspólnego,

jedni i drudzy żyją w społeczeństwie podzielonym na warstwy mniej i bardziej uprzywilejowane, a jedyną możliwością przejścia do lepszej grupy jest wygrana w grze. Jest jeszcze jedna wspólna cecha – są potomkami ziemskiej cywilizacji. Bohaterowie drugiego tomu również walczą o wolność, ale również o coś jeszcze – prawdę o sobie samych, o tym kim i dlaczego tacy są. Ważnym jest także pytanie czym jest wirtualna rzeczywistość i czy odróżniamy ją od realności. To co może wydawać się tylko kolejnym etapem komputerowej rozgrywki dla kogoś innego wcale nie musi tym być, wręcz przeciwnie. Czasem życie przypomina grę, a gra prawdziwe życie, dla niektórych ta granica jest niezauważalna i bardzo łatwa do przekroczenia …



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Telbit

czwartek, 24 maja 2012

Różne oblicza miłości

 "Scarlett. Pocałunek Demona"
Barbara Baraldi


Miłość wydaje się uczuciem łatwym i przyjemnym, dzięki któremu doświadcza się tylko i wyłącznie pozytywnych emocji, ale czy tak jest zawsze? Czasem niesie ze sobą wyzwania, o jakich jeszcze jakiś czas temu nawet nie myślało się, zamiast szczęścia - zmartwienie, a bliskość z drugą osobą zastąpiona jest tęsknotą za nią. Niełatwo sprostać jest takim emocjom, nawet gdy ma się pewność w siłę wzajemnych uczuć. Czasem trudno jest oprzeć się pokusie, szczególnie gdy jest ona bliska, a ból rozłąki zbyt wielki. Miłość, słowo zawierające w sobie słodki i gorzki smak, momenty radości i smutku, zwłaszcza te drugie wydają się szczególnie długie i dotkliwe, a te pierwsze, chociaż mijają zbyt szybko, pozostawiają po sobie siłę by stawić czoła temu co los przynosi.

Scarlett ma za sobą ciekawe, ale samotne, wakacje spędzone w Londynie. Miłe chwile splotły się z rozstaniem z Mikaelem. Teraz dziewczyna czeka na dzień gdy ponownie spotka się ukochanym, nie wie jednak kiedy to nastąpi. Ich związek, jak i życie, podlega innym zasadom niż rówieśników, wykradają przeznaczeniu, i nie tylko jemu, czas dla siebie wbrew wszystkiemu i wszystkim. Zawsze w tle jest zadanie, stojące przed chłopakiem i jego dwoista natura - człowieka oraz demona. Wystarczy jeden nieostrożny krok, poryw serca lub zwykłe współczucie,a można złamać surowe zasady co skutkuje przykrymi konsekwencjami. Niełatwo jest żyć ze świadomością, że naraziło się kogoś bliskiego na niebezpieczeństwo, nawet gdy nastąpiło to nieświadomie, a co dopiero gdy ktoś wciąż o tym przypomina. Każde wspomnienie uświadamia jak dużo zostało poświęcone i co może zostać utracone na zawsze. Jednak życie toczy się dalej, wbrew sercowym rozterkom i przynosi kolejne niespodzianki. Śmierć znowu pojawia się w otoczeniu Scarlett i wiąże się z jej tajemnicami, jak gdyby tego było mało osoba, której nie darzy sympatią zaczyna się nią interesować. Co kryje się za nagłą zmianą zachowania Vincenta? Dlaczego nagle coś zaiskrzyło między tą dwójką? Przecież liczy się tylko Mikael i nikt więcej ... Dziewczyna czuje, że ktoś ją obserwuje, dostrzega kobiecą twarz, a sen zamiast przynosić odpoczynek wciąga ją w bardzo realny koszmar. Demoniczna rozgrywka rozpoczęła się znowu, by ją wygrać trzeba odnaleźć to co zaginione i nie dać się omamić złudzeniami. Łatwo zgubić się w labiryncie własnych uczuć i marzeń, szczególnie gdy ma to miejsce w sennej rzeczywistości. W ciężkich chwilach ważni są przyjaciele, ich wsparcie jest jedyną bronią w śmiertelnej walce, ale czy udzielą go gdy się ich tak niedawno zraniło?

"Scarlett. Pocałunek demona" to historia z gatunku paranormal, ale ten motyw nie dominuje, a łączy się z innymi elementami, stanowiąc tło dla opowieści tytułowej Scarlett do pół człowieka - pół demona.Punktem wyjścia dla perypetii bohaterki, zwykłej nastolatki postawionej nagle przed światem o wiele bardziej skomplikowanym niż mogła podejrzewać, jest uczucie do półczłowieka - półdemona. Jej życie nie zmienia się diametralnie, dla otoczenia nadal jest tą samą dziewczyną, to co najważniejsze jest skrywane. Autorka nie napisała książki jedynie dla młodzieży, ale również dla starszych czytelników, bo to co przedstawia ma uniwersalne przesłanie. Uczucie, o które trzeba walczyć, sekrety przed bliskimi oraz przyjaźń i jej znaczenie są głównymi wątkami, dotyczącymi nie tylko głównych postaci. Na uwagę zasługuje również niezwykle plastyczny język Barbary Baraldi, dzięki niemu czytający mają przed oczyma krajobrazy okolic Sieny i stanowiący piękną oprawę dla opowiadania. Z jednej strony demoniczny świat, z drugiej zwyczajna codzienność, jedne i drugie niepozbawione dobrych i złych chwil, a pomiędzy nimi Scarlett i Mikael. Na pierwszy rzut oka dwójka normalnych nastolatków, ich znajomość ma dwa oblicza, różnią się od siebie jak dzień i noc, ale miłość i przyjaźń łączą je ze sobą w całość.




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

Wyd
awnictwu Zielona Sowa


środa, 23 maja 2012

31.10 czyli ...

31.10 czyli Halloween w maju, a to za sprawą przesyłki 
z 3 egzemplarzami "31.10 Halloween po polsku". 
Ostatniego października - w Halloween miała miejsce 
premiera zbioru opowiadań w formie ebooka, 
a teraz wersja papierowa - testowa



Wersja 

elektroniczna

do pobrania

za darmo

na stronie:






UWAGA KONKURS!

Dla wszystkich chcących wziąć udział 
w tegorocznej edycji ebooka 31.10 konkurs, 
szczegóły tutaj 


Strzyżewo czeka!!

wtorek, 22 maja 2012

Złość i co dalej?

"Złość"
Magdalena Miecznicka

Złość nie pojawia się nagle, zbiera się jak w przysłowiu - ziarnko do ziarnka, aż zgromadzi się miarka, jedna, druga, kolejna, nim się ona przebierze może minąć dużo czasu. Gniew pozostaje w tle, czasem wydaje się tylko bardziej odczuwalny, w takim momencie jest bolesny, lecz znika by za jakiś czas dać o sobie znać i to w dotkliwszy sposób. Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem, zbiera się złość w kolejnych zakamarkach serca i umysłu, wypełniając każdą szczelinę, aż w końcu nie ma odwrotu i każde słowo, czyn, myśl jest nią przesiąknięte. Wydaje się, że jej zapasy są niewyczerpane, a wszystko wokoło wyzwala ją.

Wspaniałe wakacje na Lazurowym Wybrzeżu mogą wydawać się spełnieniem marzeń wielu. Luksusowy jacht, piękne krajobrazy i ... złość, przez jej pryzmat wszystko nabiera innych barw. Marta zna te kolory doskonale, ale dopiero w tym miejscu nabierają one  dla niej szczególnie jaskrawych odcieni. Są jej stałym i wiernych towarzyszem, choć pozostającym w cieniu, on również stanowi stały element życia dziewczyny, wzrastały starannie pielęgnowane przez lata tłumionych emocji. Wcześniej nie były zauważane, a nawet gdy dawały znak o swym istnieniu uważano je za jednorazowy wybryk. W końcu miały prawo pojawiać się lub nie miały go  -  w zależności kto je dostrzegał i w czyim kierunku były skierowane. Rozpamiętywanie przeszłości, a raczej trzymanie się jej kurczowo pozwala pielęgnować marzenia, które stały się prawie, że podstawą życia. Jednak pragnienia mają to do siebie, iż czasem spełniają się, ale w innej postaci, stając się raczej przekleństwem. Wyobrażenia Magdy były starannie przechowywane przez nią, a tuż obok nich wzrastała złość, równie pieczołowicie chroniona przed wszystkimi. Połączenie obu dało efekt zamierzony, tak wiele razy widziany oczyma wyobraźni, lecz czy wynik jest taki jaki był oczekiwany? Przecież wszystko się zgadza, to co uwierało i wzbudzało gniew w końcu ujawnia się, krok po kroku, słowo po słowie ... Ale czy tak miało to smakować? Z zewnątrz obraz jest dokładnie taki jaki rysowany był w umyśle, ale dlaczego smakuje całkowicie inaczej niż powinien? Dlaczego tak się stało? Co poszło nie tak? Przecież wszystko potoczyło się tak jak w planie czyż nie? Prawdziwe życie jednak umie zaskoczyć i z chwil triumfu uczynić klęskę. Nagle okazuje się, że to co wymarzone poprowadziło całkowicie inną ścieżką i to w dodatku jeszcze człowieka, do którego nie chciało się upodobnić.

Okładka zwraca uwagę czytelnika, oczy o przenikliwym spojrzeniu i ładna twarz, czego są zapowiedzią? Tytułowej "Złości"? Przecież taki wyraz twarzy nie pasuje do tego rodzaju emocji, chociaż jak wiele razy uśmiechamy się gdy czujemy coś zupełnie przeciwnego? Gniew nie zawsze objawia się głośno i skrzywioną miną, czasem maskuje się jako obojętność i niedostępność, stanowiąc dodatkowo maskę dla czegoś, co dopiero zostaje odkryte gdy uczyni się to innej istocie. Własne rany i te zadane innym nie zawsze dostrzegane są od razu, ale kiedy już zostaną zauważone trzeba zrobić wszystko by nie stały się podstawą egzystencji. Książka Magdaleny Miecznikowskiej skłania do refleksji nad tym co naprawdę ważne w życiu i nad tym co uważamy za ważne, chociaż oba pojęcia wydają się prawie tożsame nie zawsze takie są. Czasem coś przesłania nam prawdziwy obraz, w zamian dając wizję opartą na tym co boli, złości, ale co wbrew logice uważamy za słuszne. Wraz z bohaterką czytelnik ma okazję przebyć niezwykłą drogę od zranionego dziecka do dojrzałej kobiety, świadomej tego co za nią i zdającą sobie sprawę, że przyszłość zależy od niej, a nie od przeszłości, chociaż ta ostatnia zawsze będzie obecna w tle.
Lektura dla wszystkich, którzy lubią historie o życiu, tym prawdziwym, bez cukierkowej otoczki, ale dzięki ukazanej realności intrygującej od pierwszej do ostatniej strony.



Za możliwość przeczytania książki 

poniedziałek, 21 maja 2012

Poniedziałkowa niespodzianka :)

Trochę z zaskoczenia, już w poniedziałek zawitali - Kurier i niezawodna Pani Listonosz :)


Od góry:

J. R. Rain "Księżyc i wampirzyca", wyd. G+J
Jarosław Klonowski "Tajemnica Świętego Wormiusa" za punkty od portalu granice.pl
Edgar Wallace "Brama Zdrajców" wyd. Damidos
Anna Łajkowska "Pensjonat na wrzosowisku", wyd. Damidos
Anna Łajkowska "Miłość na wrzosowisku" wyd. Damidos

Za wszystkie książki Dziękuję :)

niedziela, 20 maja 2012

Co jest ważne?


„Grzech ojca”
Daniel Radziejewski

Okładka książki bywa wstępem do historii w niej zawartej, czasem kusi czytelnika do sięgnięcia po nią, zdarza się i tak, że pozostaje niezauważona. W przypadku „Grzechu ojca” skojarzenia nasuwają się po pierwszym spojrzeniu na nią i są tłem podczas lektury. Wbrew pozorom obwoluta nie zdradza fabuły, chociaż stanowi jeden z elementów motywu, czy główny to już pozostaje do odkrycia w czasie czytania.

Przemysław Próchnicki jest uznanym dziennikarzem, z wieloma nagrodami na koncie i widokami na kolejne. Jego znakiem firmowym są rzetelne i bezkompromisowe artykuły dla popularnej gazety. Każdy tekst poprzedzony jest wieloma godzinami przygotowań, nie ma w nim słów niesprawdzonych, wszystkie są dobrane w jednym celu – przedstawić prawdę i tylko ją, żadnych domysłów i spekulacji, jedynie potwierdzone fakty. Podczas pracy skupia się na ukazaniu rzeczywistości, bez ozdób i pochlebstw, dla Próchnickiego  nie istnieją półśrodki, do każdego temat przygotowuje się gruntownie, nic nie pozostawia przypadkowi. Takie podejście do zawodu nie jest łatwe i wymaga poznania każdej sprawy od przysłowiowej podszewki. Nim czytelnikowi będzie dane przeczytać reportaż, jego autor poświęci dziesiątki, a nawet setki godzin na  przygotowania. Kolejne dziennikarskie śledztwo jest trudniejsze od innych, wątek już gościł tyle razy na łamach gazet i antenach różnych telewizji, że nic nowego wnieść już nie można w nim. Ale czy na pewno? Może jednak nie wszystkie informacje ujrzały światło dzienne? W końcu najłatwiej ukryć coś gdy większość jest przekonana, iż wie już wszystko, z drugiej strony gdy ktoś myśli, że jest bezkarny, musiał popełnić jakiś błąd, wystarczy znaleźć to potknięcie i potraktować je jako początek nitki w labiryncie kłamstw, przemilczeń i wzajemnych powiązań. Tam gdzie spotyka się polityka i pieniądze atmosfera gęstnieje i nic nie jest takie jak mogłoby wydawać się. Każdy krok musi być przemyślany, bo nie pozostaje bez echa i kto podąży po zostawionych śladach … Wypadki przecież są zdarzeniami losowymi, nikt nie może ich przewidzieć, ale czasem okoliczności wzbudzają wątpliwości czy faktycznie jedynie tragiczny splot wydarzeń był ich źródłem. Sprawdza się również stare powiedzenie: „Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze”! Jak daleko można się posunąć się w dochodzeniu dziennikarskim i jaką cenę jest się w stanie zapłacić za nie? Komu można zaufać?

Etyka zawodowa to podstawa pracy Przemka Próchnickiego, wierność swoim zasadom i nie uznawanie skrótów jest dla niego czymś oczywistym, ale teoria, praktyka i życie codzienne zmuszają człowieka do przemyślenia tego co wydawało się oczywiste. Pozostać w zgodzie ze sobą czy wybrać to co najważniejsze w życiu? Przyszłość jest efektem przeszłości, ale by mogła mieć szansę zaistnieć, w pewnych okolicznościach trzeba zadać sobie pytanie co ważniejsze – to co było czy to co będzie?

„Grzech ojca” to wbrew pozorom tytuł nie jednoznaczny, chociaż okładka i opis z niej może sugerować co innego. Z każdą kolejną stroną czytelnik wchodzi w głąb historii, nie pozostawiającej obojętnym wobec siebie. Nawiązania do faktycznych wydarzeń sprawiają, że opowieść nabiera rzeczywistych rysów, a wątek obyczajowy idealnie wpisuje się w motyw główny. Słowo grzech w książce Daniela Radziejewskiego scala wątki i tworzy znaki zapytania sięgające się podstawowych zasad życiowych w zderzeniu z rzeczywistością, w której nie ma prostych odpowiedzi.






sobota, 19 maja 2012

Mylące pozory

"Wiśniowy jogurt"
Dominika Bel


Jaki człowiek jest każdy widzi, nie na darmo przecież liczy się pierwsze wrażenie. Trudno zatrzeć złą opinię, chociaż byłaby ona wynikiem bardzo powierzchownego i krótkiego kontaktu. Ludzie już tak mają, że raz wyrobione zdanie nie lubią zmieniać, a czasem wystarczy drobiazg by stworzyć sobie obraz kogoś, bez wgłębianie się w szczegóły. Jednak nie zawsze jest możliwe zajrzenie wgłąb, czasem maski uniemożliwiają dostrzeżenie prawdy, a własne emocje dodatkowo utrudniają poszukiwania realnego obrazu.

Niedzielny poranek zaczynający się od wybuchu wróży, że dzień raczej do spokojnych nie będzie należał. Kiedy okazuje się kto był ofiarą niepokój ogarnia wszystkich. Zamach bombowy w spokojnej willowej dzielnicy, zamieszkanej przez znających się doskonale sąsiadów, raczej jest ostatnią wiadomością jaką można by się spodziewać. Ceniony i powszechnie szanowany profesor nie ginie od bomby, przynajmniej nie w Warszawie, a jednak coś takiego "przydarzyło" się Sylwestrowi Płoninowi i to jeszcze w dzień jego urodzin! Komu mogło zależeć aby ten człowiek odszedł z tego świata i dlaczego wybrał tak niecodzienne narzędzie?



resztę można przeczytać TUTAJ tutaj dlaLejdis.pl :)


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi dlalejdis.pl

piątek, 18 maja 2012

Kiedy coś się kończy


„Adam i Ewy”
Monika Orłowska

Czy człowieka, nawet tego najbliższego, można poznać do końca? Ile czasu potrzeba by można było powiedzieć, że druga osoba nie ma przed nami żadnych tajemnic? Warto zaufać całkowicie, a może zachowanie przynajmniej trochę ostrożności chroni przed rozczarowaniem ? Pytać gdy ziarno wątpliwości zakiełkuje czy czekać, aż więcej szczegółów ujrzy światło dzienne? Takie pytania nasuwają się najczęściej dopiero w momencie gdy niezbyt przyjemna niespodzianka pojawia się w życiu i trzeba się z nią zmierzyć.
Matka, opiekunka, żona, role, które jeszcze tak nie dawno były obce Ewie. Sprawdzała się jako córka, tłumaczka i przyjaciółka, ale po tamtym życiu pozostały już jedynie wspomnienia,  rzadko przywoływane z braku czasu. Codzienność bywa o wiele bardziej absorbująca niż postronny obserwator mógłby to sobie wyobrazić. W końcu opieka nad domowym ogniskiem i jego członkami nie może stanowić centrum egzystencji, a jednak często tak bywa, że łatwo sądzić po pozorach, bo rzeczywistość ukryta jest za drzwiami mieszkania. Adam bywa gościem w swojej rodzinie, praca zagranicą i krótkie pobyty raz na kilka tygodni sprawiają, iż ma własny, raczej nie przystający do realiów, obraz swoich bliskich. Jest jeszcze druga Ewa, ale w młodszym wydaniu, czyli pasierbica i córka, umiejąca celnie podsumować to co dzieje się wokół niej i głośno wyrazić swoją opinię. Rutyna przerywana od czasu jedynie drobnymi sprzeczkami, o jakich zapomina się bardzo szybko, po prostu rzeczywistość bez wzlotów i upadków, ale za to znana i dająca złudne poczucie bezpieczeństwa.
Czy jedna rozmowa telefoniczna może zmienić wszystko? Zwykłe połączenie, jakich wykonujemy i odbieramy dziesiątki w ciągu każdego dnia, czasem pomyłkowe, a czasem wręcz przeciwnie. W jednej chwili spokój zostaje zburzony, ot tak, chociaż wcale nie bez przyczyny. Świat nadal jest taki sam, jedynie niektórzy ludzie zostają odarci z masek i złudzeń. Jak to możliwe, że niczego się nie podejrzewało? I co ważniejsze - jak postąpić? Wyjawić prawdę czy wprost przeciwnie – wejść jako kolejny, tym razem świadomy, uczestnik do gry i samemu zacząć dyktować warunki? Ale pozostaje jeszcze rodzina, zniszczyć jej wyobrażenia, a może podtrzymywać fasadę by przynajmniej ktoś był szczęśliwy?
„Adam i Ewy” są nadzwyczajną opowieścią o zwyczajnym życiu, będący udziałem tak wielu, oczywiście do pewnego momentu, bo nagle to co uważane było za stałe nieoczekiwanie zostaje przerwane. Niełatwo jest przedstawić historię, której postawą i osią akcji jest sytuacja, którą zna się ze słyszenia, lecz nigdy nie podejrzewalibyśmy, że będziemy zmuszeni stawić jej czoła sami. Ukazać człowieka, postawionego nagle przed faktami, zmieniającymi tak wiele w życiu można na wiele sposobów, łatwo jest skupić się jedynie na dramacie zranionych uczuć, trudniej jest oddać to co ukryte i to bez popadania w przesadę. Co podkreślić, a co jedynie nakreślić, tak by czytelnik dostrzegł istotę historii? Monika Orłowska w swojej książce doskonale wyważyła wszystkie elementy, czytający otrzymali portret rodzinny ukazany z perspektywy tytułowej Ewy, to jej emocje nadają mu kształtu i barw, nawet w momencie gdy wydaje się, że jest tylko ona pionkiem w grze prowadzonej przez innych. Czasem to co mogło być końcem staje się początkiem czegoś nowego …


Za możliwość przeczytania książki dziękuję 

czwartek, 17 maja 2012

Stos czwartkowy :)

Kurier i niezawodna pani Listonosz  oraz jak zwykle
przyjaźni sąsiedzi uczestniczyli w akcji pt. "doręczyć książki" ;)


Od góry:

Henning Mankell "Nim nadejdzie mróz", wyd. WAB
Mo Hayder "Skóra", Duże ka i wyd. Sonia Draga
Jill Shalvis "Oczarowana", dlaLejdis.pl i wyd. Prószyński i S-ka
Magda Szabo "Tajemnica Abigel", dlaLejdis i wyd. Bona
Joanna Fluke "Śmierć za cukiernią", dlaLejdis i wyd. Bellona
Anna Maria Jaśkiewicz "Przeczekać ten dzień", wyd. Promic
John Berendt "Północ w ogrodzie dobra i zła", wyd. Rebis
Paul L. Maier "Ślad życia, ślad śmierci", wyd. Promic
Melvin R. Star "Niespokojne kości", wyd. Promic

Za wszystkie książki dziękuję :)


środa, 16 maja 2012

II Noc Kultury Galicyskiej

Już 17 maja rozpoczyna się II Noc Kultury Galicyjskiej, 
w jej ramach będzie można spotkać się ze znanymi autorkami 
powieści kryminalnych, obyczajowych, komediowych 
i o miłości oraz podyskutować na temat: 
„Kobieta fatalna – Kobiety kochają, mordują i jeszcze o tym piszą, czyli mężczyźni fatalni też istnieją.”

Pisarki uczestniczące w spotkaniu:



Mariola Zaczyńska
Agnieszka Lingas – Łoniewska
Magdalena Zimniak
Anna Fryczkowska
Lucyna Olejniczak
Beata Andrzejczuk
Maria Ulatowska
Manula Kalicka
Joanna Jodełka






wtorek, 15 maja 2012

Uciec, ale dokąd?

 "Żona oligarchy"
Anna Blundy

Czym żona oligarchy różni się od innych żon? Ile można poświęcić, by osiągnąć sukces? Marzenia, przyjaciół, rodzinę? A co, gdy wszystko, o co się walczyło, nagle zaczyna się rozpadać? Jaką cenę człowiek jest w stanie zapłacić za wymarzone życie?


Zapomniane miasto gdzieś na dalekiej Syberii, którego ulice wypełnia ceglany pył, równie czerwony jak panujący ustrój. Towarzysze i towarzyszki dla wspólnego dobra pracują i wychowują kolejne pokolenie, Lenin patrzy z portretu na tych, którym przyszło spełniać jego wizję państwa. Codziennie wypełniają te same obowiązki, ich życie z góry jest zaplanowane, każde odstępstwo jest zauważane, w tym tłumie nie ma miejsca na indywidualność, liczy się zbiorowość, a nie jednostka. Można żyć przeszłością i niespełnionymi marzeniami, zaszczepiać je młodszym, może im będzie dane zdobyć to, czego nie udało się innym? 




resztę można przeczytać TUTAJ  dlaLejdis.pl :)


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi dlalejdis.pl


poniedziałek, 14 maja 2012

Intryga wyjaśnia się ...

 "Zieleń szmaragdu"
Kerstin Gier
Podróże w czasie nabierają innych barw gdy nie jest się ich biernym obserwatorem, lecz czynnym uczestnikiem. Możliwość przekraczania takiej bariery dana jest nielicznym, ale nawet w małym gronie mogą zaistnieć intrygi, tym niebezpieczniejsze gdy czwarty wymiar stoi otworem i stwarza nowe możliwości spiskowania. Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość czasem jest nie od odróżnienia, bo to co dla jednych już się wydarzyło, na innych dopiero czeka. Gdzieś pośród zakrętów historii czai się zagrożenie, czy można mu zapobiec i kto jest w stanie to zrobić? Jaka jest rola Gwendolyn w tym całym zamieszaniu i komu może zaufać? Jedno jest pewne, odpowiedzi kryją się w momentach, które już przeminęły, a wrogowie niestety są wszędzie, nawet pod dachem domu rodzinnego. Niczego nie można być pewnym, a każdy dzień przenosi nowe informacje i to nie zawsze dobre.
Zadanie postawione przed szesnastoletnią Gwen nie jest łatwe, utrudnieniem są brak przygotowania i poczucie, że zajęła miejsce przeznaczone dla kogoś innego, ale z dziedzictwem genów nie dyskutuje się. Czy w takiej sytuacji można poczuć się pewnie? Bycie nastolatką już i tak daje się we znaki, a co dopiero gdy widzi się duchy i inne istoty niewidoczne dla całej reszty, a wyprawy w czasie są codziennością. Jak może zmienić się w życie w kilka tygodni? Diametralnie, do zwykłych problemów dochodzą sprawy związane z przyszłością świata, a są osoby, które patrzą nieżyczliwym okiem, chociaż grono zwolenników nie jest wcale małe. Pośród takiego zamieszania trzeba jeszcze jakoś posklejać złamane serce ... i odkryć co i gdzie pozostawił dziadek, oczywiście pod czujnym okiem złośliwej kuzynki. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja dziewczyny, a to jeszcze nie koniec "atrakcji" w najbliższym czasie, bo ten ostatni biegnie i nie ma sposobu by go zatrzymać, a gdyby tak spróbować gry na własnych zasadach? Zamiast trzymania się sztywnych zasad niestandardowe poczynania? Niedocenianie przeciwnika działa na jego korzyść, ale gdy gra toczy się o wysoką stawkę wszystkie chwyty są dozwolone, tak jak na wojnie i w miłości ... 
Jak odkryć kto jest zdrajcą gdy przeszłość może ulec zmianie? Komu zaufać, a kogo się wystrzegać i jaka jest rola Gwendolyn i Gideona w całej historii? Czasem pozory mogą mylić, a dla dobra najbliższej osoby można zrobić wiele, nawet posunąć się do oszustwa i życia w kłamstwie.
"Zieleń szmaragdu" jest ostatnią częścią Ttrylogii czasu i jako taka łączy ze sobą wcześniejsze tomy. Jednakże jej fabuła jest nie tylko zakończeniem wcześniejszych wątków, lecz również początkiem nowych, co jeszcze zwiększa tempo akcji. Pomiędzy podróże w czasie idealnie został wpleciony motyw uczucia, jednocześnie uzupełniający główny temat i wprowadzający niespodziewane zwroty w opowieści. Główną osią historii są podróże w czasie, ale również walka pomiędzy dobrem i złem. Autorka z jednej strony odsłania swój pomysł na rozwinięcie opowiadania, z drugiej strony kluczy, podsuwając różne możliwości rozwiązań. Jednakże największą siłą są bohaterowie, tak ci ze świata rzeczywistego, jak i paranormalnego. Kerstin Grier wykreowała na kartach cyklu niezapomniane grono postaci, z których każda wnosi wiele w opowiadanie. Trzpiotowata i ciekawa świata Gwendolyn oraz poważny i obowiązkowy Gideon, duet, za który od początku czytający trzymają kciuki. Do tego grono oddanych przyjaciół, na czele z Leslie i jej ciekawymi pomysłami. Nie można zapomnieć o Xemeriusie, gargulcu, komentującym z dużą dawką ciętego humoru rozgrywające się wydarzenia. Nie zabrakło również czarnych charakterów, nie przepuszczających żadnej okazji by dopiec głównym aktorom przedstawienia, intrygujących jawnie i za ich plecami. Z treścią książki świetnie powiązane są również okładki poszczególnych tomów, przyciągające wzrok i powiązane kolorystycznie z tytułem. Czy seria przeznaczona jest jedynie dla młodszej części czytelników? Nie, gdyż niezależnie od wieku seria Kerstin Grier daje odbiorcom swej serii niezapomniane chwile, do jakich chce się wracać będzie. Klimat przygody, podróży w czasie oraz rodzinnych tajemnic wciąga i nie pozwala oderwać się aż do samego końca, a gdy już się jest pewnym finału, autorka po raz kolejny zaskakuje. Jakie niespodzianki kryje zakończenie Trylogii czasu? O tym najlepiej jest się przekonać samemu, poznając podróżników w czasie.


Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Egmont