Strony

niedziela, 6 lipca 2025

Iluzja

Nowość:

„Smakosz”

Alex Forest

 

Strach często rodzi się w ciszy, bez świadków, niezauważenie. Kiedy zostaje dostrzeżony? Gdy wreszcie zostanie dotrze do ludzi powaga sytuacji. Czasem zamienia się chaos, a służy temu niewiedza, bo jeśli nie wiadomo co stoi u źródeł zagrożenia jak się przed nim bronić? A jeśli znowu niebezpieczeństwo da o sobie znać?

 

Nie tak łatwo przestraszyć Nowojorczyków. Miliony codziennie przemieszczają się wzdłuż i wszerz Wielkiego Jabłka, ich zaprzątają mniej lub bardziej przyziemne problemy. W takim miejscu łatwo jest zniknąć i nie chodzi o wtopienie się w tłum czy też pozostanie anonimowym. Zaginięcia nie są niczym niezwykłym dla policji, tym bardziej w takiej metropolii. Jednak, kiedy cztery młode kobiety w przeciągu kilku tygodni giną z oczu i to w konkretnym punkcie na mapie Nowego Jorku to raczej nie jest już przypadek. Komisarz Olivier Davis widział już niejedno i naprawdę wiele śledztw za nim, pomimo upływu lat wciąż traktuje swoją prace bardzo poważnie. Nowe dochodzenie wchodzi na całkiem inne tory, gdy odnajduje się ciało jednej z zaginionych. Jej śmierć nie była samobójcza albo przypadkowa, pozbawioną ją życia w brutalny sposób. Druga ofiara potwierdza, że Davis ma do czynienia z bestialskim zabójcą, jaki być z pewnością nie powiedział ostatniego słowa. Mass media rozgrzane są do czerwoności informacjami lub właściwie mówiąc plotkami, niedopowiedzeniami, co tylko wzbudza lęk, natomiast nie wnosi nic więcej do śledczych czynności poza naciskiem by jak najszybciej ująć mordercę. Tak samo jak łatwo „rozpłynąć się” w dużym mieście, tak samo trudno jest zidentyfikować sprawcę przestępstwa. Czy będzie to najtrudniejsze dochodzenie komisarza? Co zrobi, gdy dotrze do nieoczywistej prawdy?

 

Podobno w tłumie jesteśmy bezpieczni, a jeżeli ktoś wyłowi nas z anonimowej gromady i podąży za nami? Zorientujemy się w jego zamiarach? A może nie dostrzeżemy w porę niebezpieczeństwa? Mroczny Nowy Jork, gdzie nikt nie patrzy w górę na szklane wieżowce, lecz z lękiem za siebie, gdzieś w pobliżu czai się zbrodniarz. Kim jest i jak mu się udaje pozostać niezauważonym? Alex Forest prowadzi czytelników dochodzeniowymi meandrami oraz w czeluści zabójczego umysłu, dzieli je tylko lub aż człowiek. Jeden zrobi wszystko by złapać tego drugiego, lecz droga do tego celu wybrukowana jest krzykiem ofiar, jakiego nikt nie usłyszał, ich bólem oraz śmiercią. „Smakosz” jest kryminałem sięgającym w głąb ludzkiej natury, w której zło odsłania najgorsze instynkty i otwiera drzwi by uzewnętrzniły się. Jednak jest też inna strona, mocno kontrastowa – życia toczącego się tuż obok, niedostrzegającego tego, co czai się w mrocznych zakamarkach. Spotkanie obu oznacza zmierzenie się mroku ze światłem, niekiedy słabym, nieostrym, ale bywa, iż właśnie ono wydobywa prawdziwy obraz z iluzji, na jaką nabierali się do tej pory wszyscy. Spojrzyjcie również na okładkę, kryje ona więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka, zauważamy więcej gdy skupimy się na niej dłużej…


Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję: