Strony

poniedziałek, 28 lipca 2025

Odłamki prawdy

Nowość: 

„Odłamki”

Izabela Grabda

 

Zostawić przeszłość za sobą. Łatwiej żyć iluzją, że faktycznie jest zamkniętym rozdziałem niż stawić jej czoła. Jednak ona i tak da o sobie znać, nawet jeśli miną długie lata wystawi rachunek za to, co stało się kiedyś.

 

Pewne sprawy należy załatwić osobiście. Irmina Łuczak tę zasadę z powodzeniem stosowała w życiu zawodowym, a przełożenie jej na rodzimy grunt wydawało się pomysłem równie dobrym. Pogrzeb matki miało zakończyć tę część przeszłości, jaka dała o sobie znać niespodziewanie i ściągnęła ją do rodzinnej miejscowości po latach. Niestety rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana niż mogła przypuszczać. Okazuje się, iż rodzicielka potrafiła ją zaskoczyć zza grobu. Nie tego spodziewała się Irmina, lecz nie takie rzeczy już widziała, więc i z niespodziewanym spadkiem da sobie radę. Jednak czy mogła być przygotowana na sekrety bliskich, jakie uderzają ją odłamkami roztrzaskanego obrazu, jaki miała przed oczami i przede wszystkim w pamięci? Wizja szybkiego wyjazdu po uporządkowaniu tego, co pozostawiła matka rozpływa się podobnie jak i poranne, bieszczadzka mgła. To, co z niej wyłania się nie jest takie jak Irmina oczekiwała. Przed nią łamigłówka, w której role główne odgrywają ludzi, jakich nie podejrzewała o tajemnice. Co zrobić z nieoczekiwanymi informacjami, skutecznie burzącymi stabilną wizję własnej rodziny? Jak to wpłynie na Irminę i pytanie co zrobi z wiedzą, jaka jest bardziej mroczna niż ktokolwiek podejrzewa?!

 

Znowu to się stało. Przepadłam podczas lektury najnowszej książki Izabeli Grabdy, nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni. Na okładce powinno być ostrzeżenie "Grozi zaczytaniem i utratą poczucia czasu!". Czy spodziewałam się takiej fabuły? Nie. Czy jestem zaskoczona? Ogromnie. Oczywiście na plus i to ogromny. Jeśli lubicie nieoczywiste historie, w jakich zwroty akcji następują naprawdę w najmniej spodziewanych momentach to w „Odłamkach” będziecie mieli okazję odczuć to na własnej, czytelniczej, skórze. To, co wydaje się być niezamkniętym, życiowym, rozdziałem oraz rodzinnymi problemami, okazuje się dużo szerszą opowieścią, sięgającą faktycznie przeszłości, lecz także niejednego sekretu. Te ostatnie rzucają nowe światło na dawne zdarzenia, lecz również pokazują jak zmienia się punkt widzenia w miarę ich poznawania. Gęsta sieć intryg oplata małą, bieszczadzką, osadę oraz ich mieszkańców, a im głębiej główna bohaterka wchodzi w tę gmatwaninę biznesowo-towarzyskich powiązań tym bardziej przekonuje się jak mało wie o swoich najbliższych. Czy będzie w stanie z części prawdy, niedopowiedzeń, kłamstw ułożyć rzeczywisty obraz sytuacji, w jakiej znalazła się? Izabela Grabda łączy rodzinne, niepokojące, zagadki, przeszłość i teraźniejszość oraz tajemnice, ukryte pod bieszczadzkimi strzechami w wielowątkową historię, gdzie to, co jeszcze przed chwilą było pewne staje pod znakiem zapytania i to niejednym. A co z finałem? Spodziewajcie się zupełnie nieprzewidywalnego zakończenia, w jakim oczywistość z pewnością nie będzie miała miejsca, za to przewrotność a i owszem.


                                                Za możliwość przeczytania

 książki dziękuję Autorce 

sobota, 26 lipca 2025

Zabójczy eksperyment

Nowość:

„Kucharz”

Piotr Chomczyński

 

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ona zawsze jest, nawet jeśli wszystko wskazuje, iż to zdarzyło się „samo z siebie”. Czasem trzeba sięgnąć głębiej i nie odrzucać tego, co wydaje się niemożliwym. Kiedy już ją poznamy pojawia się pytanie dlaczego, bo jeszcze należy poznać okoliczności, one wskazują co stało się, że teoria stała się praktyką i równocześnie źródłem tego, co miało miejsce.

 

Przypadek nie tak często bywa nim, zwłaszcza, gdy chodzi o czyjąś śmierć. W tym konkretnym przypadku wszystko wskazuje na to, że tym razem jest to zamierzone działanie. Kolejna ofiara jest kwestią czasu i to nieodległego jak przekonuje się policja. Pojawiające się wątpliwości nie pomagają w dochodzeniu, jeśli potwierdzi się jedna z hipotez śledczych to w Poznaniu pojawił się ktoś, tworzący nowe narkotyki. Jednak by to udowodnić potrzeba czasu, a tego jak zawsze w takich sytuacjach jest zbyt mało. Kryminolog Marcin Koch angażuje się w to śledztwo mocniej niż zazwyczaj. Do tej pory jedynie był konsultantem, lecz tym razem intrygujące okoliczności oraz zainteresowanie tą sprawą pewnej kobiety, sprawiają, iż zamierza dotrzeć do prawdy bez względu na cenę. Jednak nie tak łatwo odkryć tajemnicę twórcy nowych środków odurzających, zwanego w języku środowiska kucharzem. Doskonale kamufluje się, a śmiertelne żniwo trwa. Każdy, kto zbliża się do prawdy zostaje bezwzględnie usunięty. Marcin i Natalia nie zadawalają się prostymi odpowiedziami, sprawdzają kolejne tropy i zaczyna do nich docierać, że może chodzić o cos więcej niż sądzili. Jednak czy nie przeoczyli czegoś istotnego? W tej rozgrywce stawka jest najwyższa.

 

Zbrodniczy eksperyment, u którego źródeł jest jeden motyw, stary prawie jak świat, lecz wciąż aktualny. Jednak nie tak łatwo go odkryć. Ktoś bardzo stara się, by nikt niepowołany nie wpadł na trop, a co wydarzy się kiedy zostanie on zauważony i podąży się jego śladem? Odpowiedź znajduje się w książce „Kucharz”, lecz okazuje wcale nie taka oczywista jak mogłoby się wydawać. Jaka jest prawda i cena za jej poznanie? To też znajdziemy w tej historii, wcale nie tak dalekiej jak mogłoby się wydawać. Narkotyki wcale nie są tematem dotyczącym wąskiej grupy osób, wprost przeciwnie i to uderza w nas, czytelników bardzo szybko. Coś jeszcze jest uwidocznione co dociera dopiero po czasie. Piotr Chomczyński doskonale przełożył na fabularny język detale kryminologii, dzięki temu „Kucharz” nabiera jeszcze mocniejszych barw, dodających mu nie tylko autentyczności, co pozwalających dostrzec detale decydujące często o sukcesie śledztwa. Ta książka ma też drugie dno, przeszłość, która wcale nie jest zamkniętym rozdziałem, ona wciąż łączy się niewidzialnymi nićmi z teraźniejszością. Ten, kto je dostrzeże zyskuje przewagę i może sterować kimś jak marionetką. Pytanie tylko czy i sam nie jest w podobnej sytuacji?


                                        Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

piątek, 25 lipca 2025

Prawo i prawda

Przedpremierowo:

„Przyjaciele na zabój”

Liz Lawson

 

Czy powiedzenie prawdy może być synonimem zdrady? Czy w imię przyjaźni należy skłamać? Słowo przeciwko słowu, a w jego centrum człowiek, który twierdzi, ze jest niewinny, lecz dowody świadczą przeciwko niemu. A jeżeli wszystko wyglądało inaczej niż niektórzy myślą?

 

Czy jedna chwila potrafi zmienić całe dotychczasowe życie? Grace i Jake wiedzą już, że tak. Dwa lata temu ona zeznawała w procesie, on był oskarżonym. Długoletnia przyjaźń ich rodzin oraz jej, Henry`iego i Ally stanęła pod potężnym znakiem zapytania. Dwa lata, jakie minęły od skazania jedynie pozornie uspokoiły emocje, lecz kiedy okazuje się, że Jake zostanie zwolniony z powodu błędów procesowych znowu dają o sobie znać. Wyrok jednoznacznie wskazywał winnego, zresztą nie było żadnych wątpliwości. Grace przecież na własne oczy widziała, a i policja miała dowody, na to, iż właśnie on był mordercą. A jeśli prawda wygląda całkowicie inaczej? Ally i    Henry są przekonani o niewinności Jake`a, natomiast ich dawna przyjaciółka nie do końca jest już pewna ca faktycznie dostrzegła tamtej nocy. Co więc pozostaje trójce, jakiej nikt nie wierzy? Policyjne śledztwo jednoznacznie wskazało winnego i nikomu nie zależy by je wznowić, poza oczywiście tymi, którzy nie chcą się zgodzić na niesprawiedliwość. Brak zaufania i zranione uczucia mogą zniweczyć to, co nam czym im tak zależy. Jeżeli mają rację to narażą się na niebezpieczeństwo, wtedy będą mogli liczyć jedynie na siebie, przecież nie ufają tej, którą uważają za wroga…

 

Przyjaźń to czasem za mało, gdy trzeba się zmierzyć z prawdą. Miłość również może nie udźwignąć jej ciężaru. Zdrada zawsze boli i sprawia, że zaufanie znika w sekundzie. Co więc w sytuacji, kiedy trzeba odsunąć od siebie to wszystko i zacząć wspólne dochodzenie? Bohaterowie książki „Przyjaciele na zabój” mają za sobą zdradzone uczucie i zerwane wieloletnią znajomość, przed sobą zmierzenie się z trudną przeszłością i przyszłość kogoś, kto być może został niesłusznie oskarżony. Pytanie czy faktycznie tak było nieustannie jest widoczne w tej historii. Z jednej strony niezbite dowody, a z drugiej? Wiara w bliską osobę i pragnienie wyjaśnienia zbrodni. Jeśli ktoś pomyśli, że kryminał gdzie w roli głównej są nastolatki nie będzie miał zwyczajowego ciężaru gatunkowego jest w ogromnym błędzie. Liz Lawson potrafiła przełożyć go na postacie młodsze wiekiem bez uszczerbku na wymowie, a równocześnie pokazać inną perspektywę niż zazwyczaj. Młodsze postacie nie są tu jedynie ozdobą dla dorosłych, wprost przeciwnie to one są w samym centrum wydarzeń i co istotne także są siłą sprawczą. Czytelnicy także otrzymują splot okoliczności, w którym jest konflikt pomiędzy ogółem i jednostkami, niezgadzającymi się by uwierzyć w to, co inni uważają za prawdę i idącymi za głosem sumienia. Oczywiście jest i dochodzenie, jakie do samego końca trzyma w napięciu, a którego finał jest zaskakujący. Autorka postawiła na ciekawe połączenie, jakie dodaje jeszcze intensywności czyli uczucie i przyjaźń poddane próbom, jakie tym bardziej wyrazisty z uwagi na moment w życiu głównych bohaterów oraz ich wiek.

 


                                         PREMIERA:

28.08.2025


                                        Za możliwość przeczytania książki

dziękuję

                                        

niedziela, 20 lipca 2025

Druga szansa

Nowość:

„Za horyzontem zdarzeń – Druga szansa”

Katarzyna Fiołek

 

Czasem miłość to jednocześnie za mało i za dużo. Nie ten czas, nie ten moment w życiu, ale właściwi ludzie, chociaż czy gdyby spotkali się później lub wcześniej to wszystko wyglądałoby inaczej? A może właśnie to była najodpowiedniejsza chwila, jedynie okoliczności im nie sprzyjały?

 

W innym życiu Majka poznała smak uczucia, jakie ze słodkiego i upajającego zmieniło się w niezwykle gorzkie. Dawny bunt zmieniła w brak kompromisów, nie bo tak jest jej łatwiej, lecz dzięki temu jakoś posklejała nie tylko swoje serce, lecz i samą siebie. Jednak blizny przypominają sobie w najmniej spodziewanych momentach. Paweł kiedyś kochał tak jak kocha się pierwszy raz, szaleńczo i bez patrzenia czasem na konsekwencje. Problem w tym, że jednocześnie jego serce dzieliło dwie miłości. Po latach zna cenę, jaką przyszło mu zapłacić, zresztą nie jedynie jemu. Majka nie jest już tamtą dziewczyną, a i Paweł to tamten chłopak. Teraz to kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, podobna pierwsze uczucie jest jedyne w swoim rodzaju, jedni wspominają je z sentymentem i idą dalej swoją drogą, drudzy przeklinają ją, lecz są i tacy, do których wraca w najmniej spodziewanej chwili i karze stawić czoła dawnym błędom bez obietnicy jakiegokolwiek ciągu dalszego. Czy tych dwoje będzie w stanie spojrzeć na siebie tak jak kiedyś i przezwyciężyć to, co ich rozdzieliło? Czas nie zawsze leczy rany, ale Bieszczady niekiedy tak…

 

Bieszczady od lat stanowiły punkt na mapie gdzie znajdowały spokój zagubione dusze. Tutaj niejeden znalazł ciszę i równowagę po życiowej burzy, wielu w końcu zobaczyło czyste niebo bez burzowych chmur. Bohaterowie książek Katarzyny Fiołek stoją na rozdrożu, za nimi to, do czego nie chcą wracać i od czego uciekli, przed nimi niewiadoma, a znajdują się właśnie tam, gdzie mogą zebrać myśli i rozejrzeć się wokół siebie. Nie inaczej jest w „Za horyzontem zdarzeń – Druga szansa”, lecz jak już autorka nas przyzwyczaiła historia każdego człowieka jest inna, a za tym, co widzimy i słyszymy, często kryje się coś zupełnie innego. Tym razem oblicze drugiej szansy ma w sobie cichy dramatyzm, niewypowiedziany głośno, lecz wciąż odbijający się echem w głowie i sercu. Ta książka wbija się drobnymi igiełkami zaniepokojenia i dużymi strachu, gdzieś pomiędzy tym jest chwila obecna, w jakiej krucha równowaga wciąż walczy o utrzymanie się na powierzchni. A do tego wszystkiego motyw łączący przeszłość i przyszłość czyli miłość, z kategorii tych pierwszych, dających przedsmak tego, co będzie i nie do końca ziszczonych marzeń. Teraźniejszość, gdzie łączy się jedno i drugie niesie z sobą niespodzianki i stawianie czoła demonom. Katarzyna Fiołek pisze tak, że opowieści spod jej przysłowiowego pióra mocno wchodzą pod skórą już na samym wstępie i czujemy je jeszcze długo po lekturze. Baśnie dla dużych dziewczyn? Jak najbardziej, lecz jak najbardziej osadzone w naszych realiach, a magią są emocje, silne, pozostawiające po sobie ślad nie tylko na książkowych postaciach, lecz także na czytelnikach.

 

                                        Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

piątek, 18 lipca 2025

Blisko, coraz bliżej

Nowość:

„jeszcze bliżej”

Anna Kulawik

 

Wypada tak, a nie inaczej. W innym przypadku trafi się na cenzurowane, będzie się wytykanym palcem i to w liczbie mnogiej przez tych, którzy potrafią się lepiej maskować. A co jeśli w końcu dokona się wyboru i po prostu wybierze siebie zamiast innych?

 

Ani tak jak zawsze, ani tak jak by się chciało, bardziej inaczej niż zwykle. Do tego dodajmy zwykłą codzienność kobiety, samodzielnej matki, przyjaciółki i człowieka, jaki właśnie próbuje poukładać swoje życie od nowa. Na jedną osobę to aż nadto i Anita właśnie przekonuje się na własnej skórze co to oznacza. Los bywa naprawdę złośliwym bytem i w ramach „bonusu” jeszcze przypomina o przeszłości oraz daje wizję przyszłości. Dominik i Artur, jeden był impulsem do zmian i życiowej rewolucji, drugi jest obietnicą spokoju i po prostu tym idealnym, o jakim marzą kobiety. Oczywiście jest też codzienność daleka od stabilizacji wciąż zaskakująca dynamiką zmian. No cóż stabilizację Anita ma jak na razie za sobą, a co przed sobą? Niełatwy wybór, gdzie obie opcje rodzaju męskiego gwarantują to, czego pragnie Anita. Tak mniej więcej i to w tym samym czasie. Podobno od nadmiaru głowa nie boli, ale… No właśnie ich dwóch, ona jedna oraz jeszcze jedna odsłona tego, co wypada, a co nie lub raczej odpowiedzi na pytanie czego Anita chce i czy jest gotowa zaryzykować jeszcze raz.

 

Podobno czas leczy rany i wygładza wspomnienia. No cóż w teorii być może, za to w praktyce bywa z tym różnie. Bohaterka „jeszcze bliżej” właśnie na własnym przykładzie sprawdza jedno i drugie. Jej historia to prawdziwa sinusoida, z kategorii tych, które śledzimy od pierwszej do ostatniej kartki i kibicujemy, chociaż bywa, że wybory, których dokonuje wypychają nas ze strefy komfortu. Jednak i tak strona za stroną jesteśmy ciekawi jaką drogę wybierze. Anna Kulawik nie pisze słodkiej opowiastki w hollywoodzkim stylu, nie ta postać i nie po tym, co już za nią, a co rysuje się na horyzoncie? Nowe decyzje, do których trzeba dojrzeć albo do jakich popchną inni, nie zawsze świadomi. W czasie lektury rozumienie tytułu „jeszcze bliżej” zmienia się, tak jak i nasze spojrzenie na bohaterów. Anna Kulawik pisze śmiało i bez niedopowiedzeń, w tej książce widzimy co dzieje się gdy „nie wypada” krok po kroku zastępujemy tym, czego naprawdę chcemy, nawet jeśli przychodzi za zapłacić wysoką cenę, chociaż czy za zgadzanie się z innymi wbrew sobie nie płacimy jeszcze wyższej? To ostatnie też dostrzeżemy i to w najmniej spodziewanej chwili, bo wielu żyje w ten sposób, chociaż tylko niektórzy mają okazję albo są na tyle odważni by zejść z utartej ścieżki i wybrać siebie zamiast innych.


                                         Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

poniedziałek, 14 lipca 2025

Lato, smok i cał areszta kłopotów

Nowość:

„Lato pełne tajemnic”

Katarzyna Wierzbicka

 

Tajemnice mogą być dużym ciężarem. Ukrywanie ich wymaga wysiłku i nierzadko ukrywania prawdy, a to wcale nie jest proste. Jak to zrobić jeśli ma się o tym nie dowiedzieć rodzina, w jakiej nie brak bardzo ciekawskich osób? Czy faktycznie kłamstwo będzie miało krótkie nogi, a może tym razem będzie inaczej, zwłaszcza, gdy ma służyć dobrym celom?

 

Inni wiele oddaliby za magiczne zdolności. Magda jednak do nich nie należy, aż za dobrze zdaje sobie sprawę z powagi swojego talentu. Niestety również doświadczyła negatywnej strony magii lub raczej co się dzieje kiedy trzeba utrzymać w sekrecie jej istnienie. Wspólne wakacje z rodziną oznaczają nieustanne pilnowanie się, nie jest to łatwe, gdy za przyjaciela ma się demona, a domowy piesek to w rzeczywistości smok. Dodajmy do tego wścibskie rodzeństwo, niezbyt miłego sąsiada z kempingu oraz nowo poznany chłopak, jaki chyba aż za bardzo jest zainteresowany jej rodziną oraz ojciec, będący magiem pozbawionym nadnaturalnych umiejętności. Jak na jedną dziewczynką to naprawdę dużo, ale ktoś musi ogarnąć ten chaos i jak na razie jedynie Magda wie wystarczająco dużo by się podjąć tego zadania. Problem w tym, że nie ona jedna ma sekrety, co ukrywają inni i jak to się skończy? Te wakacje zapowiadają się bardzo interesująco, a kolejne niespodzianki już pojawiają się na horyzoncie. Magia czasem bardzo komplikuje życie, lecz przyjaźń i rodzina bywają pomocni, gdy kłopoty wydają się nie do pokonania.

 

Lubicie lektury, w jakich równocześnie znajdują coś dla siebie starsi i młodsi czytelnicy. Gdzie pod jedną warstwą jest druga, a do tego łączy się kilka motywów? Jeśli tak to polecam książkę  „Lato pełne tajemnic”, gdzie nie brakuje tajemnic, wakacyjnego klimatu oraz wiele perypetii, z kategorii tych zwykłych i bardziej owianych magią. Z jednej strony zwykła codzienność wakacji z rodzicami rodzeństwem na kempingu, a z drugiej problematyczne talenty i to, co z nimi związane. Łączy je osoba głównej bohaterki, jaką lubi się od samego początku i kibicuje w rozwiązaniu problemów, mniejszych i większych, lecz zawsze krążących wokół nie do końca chcianego dziedzictwa, rodzinnych nieporozumień oraz pogodzenie dwóch światów, jakie przenikają się czy tego się chce czy nie. Gdzie w tym wątki dla starszych czytelników? W postaciach stojących nieco z boku, dorosłych, którzy nie są wolni od wad i tym razem widziani są z perspektywy własnych dzieci i wnuków. Ten punkt widzenia pokazuje bywa humorystyczny, lecz bardzo celny. Spod pióra Katarzyna Wierzbickiej wyszła książka, jaką może czytać więcej niż jedno pokolenie i każde naprawdę będzie zadowolone z poznania tej historii.

 


                                      Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję:
 

sobota, 12 lipca 2025

Zaklęte dusze

Nowość:

„Pirania duszy”

Klaudia Zacharska

 

Rzadko kiedy małe miasteczka są takie jakie wydają się być na pierwszy rzut oka. Każde z nich ma swoje sekrety, jakie niechętnie ujawniają obcym, często nie zauważają ich nawet sami mieszkańcy. Jednak jak to bywa kiedyś dadzą o sobie znać…

 

Mieć przyjaciółkę to świetna sprawa, a gdy dołącza jeszcze jedna to już naprawdę ogromnie dużo. Pola, River i Maja chodzą do tej samej szkoły i klasy, ostatnia z nich dopiero od niedawna jest mieszkanką Sepii, miasteczka gdzie spokój wydaje się być zagwarantowany. Jednak czy tak jest naprawdę? Nad tym dziewczyny nie zastanawiają się zbytnio dla nich liczy się wspólnie spędzany czas i chociaż różnią się zainteresowaniami to łączy je przyjaźń. Wrotki, książki i muzyka, ta różnorodność sprawia, że nie nudzą się w swoim towarzystwie i wzajemnie podziwiają się. Jednak coś zaczyna je niepokoić, jedna z nich staje się ofiarą klątwy i to nie takiej z kategorii żartów. Jak pomóc najlepszej koleżance, jeśli w grę wchodzi prawdziwa magia? Przed przyjaciółkami niełatwe zadanie, które okazuje się jeszcze trudniejszy, gdy okazuje się, iż na inne osoby również mogły paść klątwa. Co się dzieje w do tej pory tak spokojnej Sepii? Z pewnością nic dobrego, lecz najważniejsza jest pomoc i to jak najszybsza. Czy zdążą na czas? Koszmarne sny wzbudzają lęk, lecz przyjacielskie więzy niejedno potrafią wytrzymać. Nie wspominając już o tym, iż koleżanki nie zamierzają poddać i wierzą w zwycięstwo, jedno i drugie pomaga im stawić czoła magicznemu wyzwaniu! Jakim sposobem pokonają zaklęcie?

 

Tytuł „Pirania duszy” z pewnością nie da się przeoczyć i gdy, nie jeśli, sięgnięcie po ten tytuł to okaże się, iż z pewnością to nie był przypadek, a splot okoliczności, dzięki którym ciekawie spędzimy czas. Co stoi za nim? Historia o przyjaciółkach, jakie w malowniczym miasteczku przekonują się o sile tego, co ich łączy. Jednak tak naprawdę to jedynie wstęp do opowieści, w jakiej liczą się szczegóły i dostrzeżenie w bohaterach ich prawdziwego oblicza. Klaudia Zacharska napisała książkę gdzie głównymi postaciami są nastolatki, a dorośli są na drugim planie. Jednakże to lektura z kategorii tych, jakie również starszym czytelnikom przypadnie do gustu. Małe miasteczko, tajemnice, zaklęcie, przyjaźń oraz pomoc w trudnych chwilach, czyli wszystko to, co tworzy opowieść w jakiej nie liczy się wiek a ciekawość co będzie dalej, bo zaintrygowanie wzrasta w miarę czytania i nie spada do samego końca. Autorka stworzyła niesamowity klimat, jaki pomiędzy wierszami jest widoczny, a kiedy dostrzegamy go już wyraźnie spójnie łączy się z całością. W „Piranii duszy” wraz bohaterami przechadzamy się po Sepii, mieście jednocześnie podobnym do wielu innych oraz mającym w sobie to „coś”, które przyciąga uwagę i zapowiada, że przed nami niejeden sekret do odkrycia.



                                      Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję:
 

niedziela, 6 lipca 2025

Iluzja

Nowość:

„Smakosz”

Alex Forest

 

Strach często rodzi się w ciszy, bez świadków, niezauważenie. Kiedy zostaje dostrzeżony? Gdy wreszcie zostanie dotrze do ludzi powaga sytuacji. Czasem zamienia się chaos, a służy temu niewiedza, bo jeśli nie wiadomo co stoi u źródeł zagrożenia jak się przed nim bronić? A jeśli znowu niebezpieczeństwo da o sobie znać?

 

Nie tak łatwo przestraszyć Nowojorczyków. Miliony codziennie przemieszczają się wzdłuż i wszerz Wielkiego Jabłka, ich zaprzątają mniej lub bardziej przyziemne problemy. W takim miejscu łatwo jest zniknąć i nie chodzi o wtopienie się w tłum czy też pozostanie anonimowym. Zaginięcia nie są niczym niezwykłym dla policji, tym bardziej w takiej metropolii. Jednak, kiedy cztery młode kobiety w przeciągu kilku tygodni giną z oczu i to w konkretnym punkcie na mapie Nowego Jorku to raczej nie jest już przypadek. Komisarz Olivier Davis widział już niejedno i naprawdę wiele śledztw za nim, pomimo upływu lat wciąż traktuje swoją prace bardzo poważnie. Nowe dochodzenie wchodzi na całkiem inne tory, gdy odnajduje się ciało jednej z zaginionych. Jej śmierć nie była samobójcza albo przypadkowa, pozbawioną ją życia w brutalny sposób. Druga ofiara potwierdza, że Davis ma do czynienia z bestialskim zabójcą, jaki być z pewnością nie powiedział ostatniego słowa. Mass media rozgrzane są do czerwoności informacjami lub właściwie mówiąc plotkami, niedopowiedzeniami, co tylko wzbudza lęk, natomiast nie wnosi nic więcej do śledczych czynności poza naciskiem by jak najszybciej ująć mordercę. Tak samo jak łatwo „rozpłynąć się” w dużym mieście, tak samo trudno jest zidentyfikować sprawcę przestępstwa. Czy będzie to najtrudniejsze dochodzenie komisarza? Co zrobi, gdy dotrze do nieoczywistej prawdy?

 

Podobno w tłumie jesteśmy bezpieczni, a jeżeli ktoś wyłowi nas z anonimowej gromady i podąży za nami? Zorientujemy się w jego zamiarach? A może nie dostrzeżemy w porę niebezpieczeństwa? Mroczny Nowy Jork, gdzie nikt nie patrzy w górę na szklane wieżowce, lecz z lękiem za siebie, gdzieś w pobliżu czai się zbrodniarz. Kim jest i jak mu się udaje pozostać niezauważonym? Alex Forest prowadzi czytelników dochodzeniowymi meandrami oraz w czeluści zabójczego umysłu, dzieli je tylko lub aż człowiek. Jeden zrobi wszystko by złapać tego drugiego, lecz droga do tego celu wybrukowana jest krzykiem ofiar, jakiego nikt nie usłyszał, ich bólem oraz śmiercią. „Smakosz” jest kryminałem sięgającym w głąb ludzkiej natury, w której zło odsłania najgorsze instynkty i otwiera drzwi by uzewnętrzniły się. Jednak jest też inna strona, mocno kontrastowa – życia toczącego się tuż obok, niedostrzegającego tego, co czai się w mrocznych zakamarkach. Spotkanie obu oznacza zmierzenie się mroku ze światłem, niekiedy słabym, nieostrym, ale bywa, iż właśnie ono wydobywa prawdziwy obraz z iluzji, na jaką nabierali się do tej pory wszyscy. Spojrzyjcie również na okładkę, kryje ona więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka, zauważamy więcej gdy skupimy się na niej dłużej…


Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:





piątek, 4 lipca 2025

Przyjaźń

Nowość:

„NajlePSI przyjaciele”

Małgorzata Rogala

 

Przyjaźń różne ma oblicza. Niektóre z nich nie doceniamy albo wręcz nie uważamy za możliwe. Jednak wbrew popularnym opiniom takie relacje mogą potrwać i zadziwić wielu swoją trwałością.

 

Babcia Zosia i Abra mieszkają w małym domu na końcu wsi. Staruszka i pies, ich przyjazny związek trwa przynosząc im radość na co dzień i uczy jak dużo mogą się nawzajem od siebie nauczyć. Takiego szczęścia nie ma Czarek, zamiast ciepłego domu, pełnej misko i przyjaciela, wie co to znaczy bezdomność, głód i samotność. Spotkanie z Abrą i jej opiekunką pokazuje mu jak może wyglądać psia egzystencja. Czy jednak będzie mu dane cieszyć się wspólnym życiem z Babcią Zosią i przyjaciółką? Dlaczego tak nagle zniknął? Nie ma go w lesie, ani we wsi, gdzie się podział? Na to pytanie jego opiekunka i Abra nie potrafią odpowiedzieć, a nie wiedzą jeszcze co jeszcze szykuje im los… Podobno prawdziwa przyjaźń przetrwa naprawdę dużo, lecz czy będzie tak w ich przypadku?

 

Psia perspektywa nie kojarzy nam się jakoś nadzwyczaj pozytywnie, ale w książce „NajlePSI przyjaciele” pozwala nam dostrzec to, co zbyt często nie doceniamy. Przyjaźń i bycie przyjacielem nie jest jedynie zarezerwowane dla ludzi, kiedy spojrzymy wokół siebie pewnie niejeden z nas zobaczy wpatrzone w nas oczy naszego pupila. Czasem to my szukamy u niego pocieszenia albo on sam to wyczuwa, a jego obecność pomaga nam przetrwać trudne chwile. Szczęśliwe wydarzenia również dzielimy z nim, natomiast czy doceniamy ten wspólnie spędzony czas? Zwłaszcza w momentach, gdy codzienność mija się z naszymi wyobrażeniami i niestety skupiamy się jedynie na negatywnych wydarzeniach? Małgorzata Rogala z psiego punktu widzenia świat, zwykłe dni, jakie bierze się za oczywistość i te, które sprawiają, iż wszystko zmienia się, niekiedy bez ostrzeżenia i na zawsze. „NajlePSI przyjaciele” jest historią dla każdego czytelnika, opowiada o uniwersalnych emocjach, bliskich nam wszystkim, a inne niż zazwyczaj optyka sprawia, że zaczynamy doceniać sprawy, wydające się nam mało ważne albo po prostu nad jakimi zbytnio nie zastanawialiśmy się. Ciepła, ale z elementami, skłaniającymi do refleksji oraz podkreślająca kim są nasi zwierzęcy towarzysze historia, w której widzimy co oznacza opieka nad nimi. Ta książeczka prostymi słowami przekazuje istotę przyjaźni, potrzebę bliskości oraz posiadania miejsca, jakie można nazwać domem.