Nowość:
„Kiedy zabraknie nam
gwiazd do zliczenia”
Maria Martinez
Kiedy jednocześnie
zamyka się drzwi do przyszłości człowiek czuje, że stracił wszystko to czym i
dla czego żył. W takiej sytuacji wydaje się, że każdy ruch będzie skazany na
porażkę. Co więc pozostaje? Może wykorzystanie nieoczekiwanego znaleziska,
chociaż stanowi ono jedną, wielką, niewiadomą, ale kiedy utraciło się wszystko
do zyskania jest szansa na nowy rozdział w życiu.
Gdyby można było
cofnąć czas albo zatrzymać go. Niestety Maya tego nie potrafi. W jednym
momencie lata poświęceń, żmudnych ćwiczeń, godziny prób rozprysły się jak
drogocenna porcelana rozbijana na tysiąc kawałków. Bycie primabalerina było
celem dziewczyny, a wspierała ją w tym babcia lub raczej kierowała każdym jej
krokiem by to zdobyła. Po wypadku nic nie będzie już takie jak wcześniej. Z
karierą tancerki musi się pożegnać, a bliska jej osoba odwraca się od niej. Co
powinna zrobić Maya, gdy straciła to, co było do tej pory osią życia? Kim jest
i jaką drogą chce podążyć. Jedno zdjęcie daje impuls do działania,
spontanicznego i niezaplanowanego, co ją czeka w całkiem obcym miejscu i przede
wszystkim czy ten młody mężczyzna ze zdjęcia da jej odpowiedź na jedno z
najistotniejszych pytań? A może właśnie dokonuje przełomu, jakiego nie
oczekiwała? Z daleka od domu, rodziny, podąża nieprzetartą ścieżką, gdzie liczą
się jej oczekiwania i pragnienia, nie innych…
Mieć marzenia i
stracić szansę na ich spełnienie w ułamku sekundy, a wraz z nimi wsparcie
kogoś, kto do tej pory nadawał kierunek w życiu oznacza, że pojawia się pustka.
Co zrobić w takim momencie? Bohaterka „Kiedy zabraknie nam gwiazd do zliczenia”
właśnie próbuje sobie odpowiedzieć na to i kilka jeszcze pytań. Za nią wszystko
to, co jeszcze przed momentem wydawało się najważniejsze, a teraz pozostaje z
niczym, dosłownie i w przenośni. Co więc jej pozostaje? Maria Martinez
przedstawia historię, w której oczywistość zostaje zastąpiona poszukiwaniem
odpowiedzi oraz poznawaniem siebie oraz swoich bliskich z całkiem nowego punktu
widzenia. To nie jest prosta opowiastka, w jakiej od razu gotowe są łatwe
rozwiązania, więcej w niej sięgania do starych ran i otwierania już tych, jakie
wydawały się zabliźnione. Ale to także książka o uczuciach, całej ich gamie,
dojrzewaniu do spojrzenia na to, co było z nowej perspektywy, przebaczaniu i
wychodzenia ze strefy, jaka jedynie z nazwy mogłaby być nazwana komfortem, lecz
tak naprawdę była czymś zupełnie odwrotnym. „Kiedy zabraknie nam gwiazd do
zliczenia” jest lekturą, w jakiej niejednokrotnie trzyma się kciuki za główną
postać oraz decyzje, które podejmuje.
książki
dziękuję: