Strony

sobota, 28 września 2024

Spadek

Nowość:

„Spuścizna”

Nora Roberts

 

Czasem niektóre sekrety nie na darmo nimi są lub raczej stają się. Jednak prędzej lub później dają o sobie znać, a dodatkowo są źródłem pytań, na jakie odpowiedzi trudno znaleźć. Czy będą pomocne w zrozumieniu tego, co zostało ukryte i dlaczego tak postąpiono.

 

Kto nie byłby zdziwiony nagłym spadkiem, a jeśli jeszcze jest owiany rodzinnym sekretem to już robi się bardzo intrygująco. Ostatnio życie Sonyi dalekie jest od tego, na jakie jeszcze niedawno miała bardzo konkretny plan. Obecnie stara się na nowo określić co jest dla niej ważne oraz robi kroki w innym kierunku ku przyszłości niż spodziewała się. Jak to pogodzić z zamieszkaniem w rodowej rezydencji, bo to jeden z warunkiem otrzymania spuścizny po nieznanym krewnym? Na miejscu okazuje się, ze niespodzianek jest dużo więcej, a ich korzenie sięgają ponad dwustu lat wstecz, kiedy to świeżo poślubiona panna młoda umiera podczas swojego wesela. Rodowa klątwa nie jest legendą, a potwierdzają ją fakty i co gorsza Sonya nie jest od niej wolna. Czy da się ją zdjąć? Odpowiedzi na to pytanie do tej pory nie odkrył nikt. Młoda kobieta staje przed nie lada dylematem i równocześnie łamigłówką, od jakiej zależy, co wydarzy się jeszcze. Gdzie szukać rozwiązania, jakiego nie znaleziono od dwóch wieków? No i najważniejsze co lub kogo spotka się na drodze do jego odkrycia?

 

Czy przepadłam przy lekturze "Spuścizny” Nory Roberts? Oczywiście! Czy czekam na ciąg dalszy? Niecierpliwie! Czy to doskonała lektura na jesienną pogodę za oknem? Powiem  tak: przyszykujcie wygodne siedzisko, kocyk, kubek herbaty albo kawy i, a potem czas zabrać się za lekturę. A jeśli sięgniecie po nią w innej porze roku i tak zostaniecie przez nią wciągnięci. Tym razem to nie kryminalna zagadka, chociaż tego bym wcale nie wykluczała. Rodzinne sekrety, nawiedzona wiktoriańska rezydencja na wybrzeżu Maine i urocze miasteczko nieopodal. Czego chcieć więcej? Pisarka jeszcze dorzuca uczucia, w liczbie mnogiej i mające co nieco, a z kolejnymi rozdziałami coraz więcej, do powiedzenia w fabule. Gotycki klimat i atmosfera grozy uzupełniają się po prostu doskonale, a do tego współczesność oraz humor. W sumie przepis na naprawdę doskonałą lekturę, przy jakiej, bez jakiegokolwiek problemu, spędzimy popołudnie, wieczór, a nawet zarwiemy noc. Słynne „jeszcze jeden rozdział” w tym przypadku pasuje jak najbardziej. „Spuścizna” to także saga rodzinna, mniej typowa, z wieloma sekretami i wyraźnie odczuwalną na każdym kroku obecności poprzednich pokoleń. To ostatnie jest dosłowne i równocześnie bardzo tajemnicze, odsłaniające bardzo powoli prawdę o sobie. No i pozostali jeszcze bohaterowie z krwi i kości oraz ci dużo mniej materialni. Jedni i drudzy są równie istotni, a ich wzajemne powiązania to część skomplikowanej szarady, której rozwiązanie jest częścią motywu.