Strony

czwartek, 5 września 2024

Pomiędzy życiem, a śmiercią

Nowość:

„Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt”

Cherie Dimaline

 

Inność bywa ciężarem, lecz jeśli zostanie zaakceptowana, może otworzyć furtkę do bycia sobą. Czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopiero otoczenie wskazuje ją i często staje się to powodem by kogoś wytykać. Jednak niektórzy idą swoją drogą i pozostają wierni sobie. Dokąd ich to zaprowadzi?

 

Mieszkanie na cmentarzu dla wielu już jest dziwaczne, co dla Winifred jest zupełnie normalne. Dziewczyna spędza czas pomiędzy nagrobkami, jakie są dla niej tak samo znajome jak dla innych ławki w parku niedaleko domu. Jednakże kolejne wydarzenia zakłócają jej codzienność, a nadchodzące lato zwiastuje, że niejedno może zmienić się w najbliższym czasie. To, co wydawało się jej znajome i dające oparcie nagle zaczyna chwiać się w posadach. Przyjaźń, dom i zwykła codzienność stają pod znakiem zapytania. To dopiero początek, bo to, co wydawało się niemożliwe staje się faktem. Duch w takim otoczeniu, w wydaje się być czymś oczywistym, pod warunkiem, że traktujemy jego obecność w kategoriach żartu. A jeśli to prawda? Phil też kiedyś była nastolatką, jej pojawienie się okazuje się mieć duże większe znaczenie na to, co dzieje się wokół Freddie. Nowa znajoma odsłania kawałek po kawałku swoją historię. Pozwala to spojrzeć nastolatce na siebie i bliskich z całkiem nowej perspektywy. Do czego to doprowadzi? Czy przeszłość będzie początkiem przyszłości?

 

W niektórych książkach już na samym wstępie zaczynamy mieć pewność, że czytana historia nie będzie mieć nic wspólnego z jakimkolwiek schematem. Z każdą kolejną stroną to wrażenie potwierdza, a równocześnie coraz mocniej jesteśmy zainteresowani lekturą. Już sam tytuł „Pieśni żałobne dla umierających dziewcząt” zdawałoby się, że dokładnie wskazuje motyw główny, jednak i tutaj szybko przekonujemy się, iż kryje się za nim coś bardziej intrygującego. Podczas czytania ma się umacniamy się w przekonaniu, że co, jak co, lecz oczywistość z pewnością nie będzie miała tu miejsca. Rozwój wydarzeń naprawdę trudno przewidzieć, autorka łączy różnorodne gatunki i dodaje do tego perspektywę, jakiej nie spodziewamy się. Powinien być mrok, czerń, a jest? No właśnie tu kolejna zaskoczenie, bo  w nie w takim odcieniu jak zawsze. Oswojona groza? Również nie. Raczej inna niż zazwyczaj, wpierw pozostająca gdzieś z tyłu, oddająca pierwszy plan głównej bohaterce, przedstawiającej się nam i jednocześnie odsłaniającej swoje sekrety. A kiedy nadchodzi jest dla czytających jest niespodzianką. Cherie Dimaline napisała niesamowitą książkę, w jakiej część rzeczywistości ma charakter oniryczny, kładący się cieniem na wszystkim wokoło. To, co w innej lekturze uznalibyśmy za niecodzienne tutaj ma smak całkowicie inny niż zazwyczaj. Trochę makabreski, lecz również odmiennej niż zazwyczaj, w pewnych momentach zauważamy towarzyszącą całości gotyckość, jednocześnie wtapiającą się w fabułę i podkreślającą ją w odpowiednich momentach. Czy takiej książki spodziewałam się sądząc po tytule i opisie? Nie do końca, lecz dostałam o wiele więcej od oczekiwań, z pewnością pochłonęła mnie i nie pozwoliła od siebie oderwać oraz pokazała kunszt autorki w zadziwianiu sposobem poprowadzenia akcji. Na niecodziennym tle poznajemy bohaterkę, wkraczającą w dorosłość, poznającą smak miłości, odkrywającą przeszłość, a przede wszystkim wchodzącą w świat, gdzie życie i śmierć nabiera całkowicie innych barw i kształtów.

 






Za możliwość przeczytania książki
 dziękuję 
wyd. Rebis