Strony

piątek, 5 kwietnia 2024

Gra królowej

Nowość:

„Rozgrywka królowej”

Elizabeth Fremantle

 

Korona na głowie, a w sercu strach. Jedno nieopatrznie rzucone słowo może narazić na śmierć. Naprawdę dużo nie potrzeba by władca wpadł gniew, a wówczas… wówczas wszystko jest możliwe. Nikt nie pomoże, nie wyciągnie pomocnej dłoni, za to niejeden będzie chciał wykorzystać tę sytuację do własnych celów!


Pięć było przed nią. Żon i królowych. Dwie zmarły naturalne, dwie pod katowskim mieczem, jedna przeżyła, lecz żyła z dala od królewskiego dworu. Jaki będzie los Katarzyna Parr? Miała żyć spokojnie jako wdowa i pomóc swojej pasierbicy dobrze wyjść za mąż. Majątek zapewniał jej dostatnią egzystencję z daleka od królewskiego dworu. Tyle, że zwróciła na siebie uwagę kogoś, kto brał to czego zapragnął. Henryk VIII dążył do osiągnięcia celu czasem dosłownie po trupach. Trupach przyjaciół, poddanych i… żon. Co więc czeka Katarzynę kiedy stanie się zachcianką króla? Czy to, iż niejedno dramatyczne wydarzenie już za nią będzie jej zaletą i tarczą przed zagrożeniem? Dworski klimat bywa nieprzewidywalny, zwłaszcza kiedy łaska Henryka aż zbyt często zmienia front. Poprzedniczki pani Parr poznały czym są przywileje i jak łatwo je stracić. Czyżby dwukrotnej wdowie udało się przetrwać u boku coraz bardziej nieobliczalnego króla? Pytanie tylko jakim poświęceniem to okupi… Co z jej marzeniami i pragnieniami? Kiedy będzie mogła je spełnić?

 

Epicka opowieść o kobiecie, która dokonała tego, co pięciu nie udało się. Przeżyła jako małżonka mężczyzny, jaki bezwzględnie dążył by osiągnąć swój cel. Jaką zapłaciła cena za to zwycięstwo i czy w ogóle nim było? „Rozgrywka królowej” w pełni zasługuje na przymiotnik epicka, lecz nie tyle ze względu na opis, a bardziej na wyjątkowość głównej bohaterki i niezwykłego tła na jakim poruszała się. Nie da się ukryć, że napisanie powieści opartej nie tylko na faktach, lecz i wielokrotnie będącej motywem niejednej książki i filmów, jest niełatwym zadaniem. W końcu większość czytelników doskonale orientuje się w wątkach i zakończeniu albo przynajmniej w ogólnym zarysie. Jednak niektórzy twórcy potrafią ukazać na nowo to, co zdawało się już znaną historią i do tej grupy należy właśnie Elizabeth Fremantle. Katarzyna Parr w jej książce nabiera kolorów, mało w niej pomnikowego brązu i zimnego marmuru, w ich miejsce wchodzi kobieta, z przeszłością i po przejściach, mająca za sobą niejedną trudną decyzję. Poznajemy ją w momencie kiedy wydaje się, iż w końcu będzie mogła żyć na własnych zasadach, ale my już wiemy co ją czeka, chociaż czy na pewno? Ona nie jest jedynie szóstą żoną, pióro autorki podkreśla wyrazistość tej postaci, nie jedynie za pomocą oczywistych faktów, lecz używając osobistego punktu widzenia oraz dostrzegając ignorowane zazwyczaj detale. 




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                dziękuję 
 
              wyd. Albatros