Przedpremierowo:
„Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku”
Anna Fryczkowska
Czas nie stoi w miejscu, biegnie do przodu nie oglądając się za siebie. Pory roku następują po sobie w niezmiennej kolejności, przynosząc słońce, deszcz, wzywając do zasiewów i zbiorów. Rytm życia ludzi i przyrody splata się w jeden łańcuch, niekiedy śmierć zrywa go, ale kolejne pokolenie łączy na nowo.
Przed zmianami nie da się uciec, pojawiają się tam gdzie ich nikt nie chce i wydaje się, że tak szybko jak pojawiały się, równie szybko odejdą. Rodzina Jóźwiaków okrzepła w nowym miejscu, zapuściła korzenie, wrosła w okolice, stała się częścią wspólnoty. Janek i Michał rosną, jeden z nich jest jak słońce dla rodziców, drugi zdaje się być cieniem. Bracie różnią się od siebie, lecz czy będzie to dla nich błogosławieństwem czy przekleństwem? Rzadko kiedy los rozdaje jedynie fartowne karty, jak poradzą sobie Jóźwiakowie kiedy dostaną gorsze niż dotychczas? Świat podąża do przodu, Sokołów zdaje się być za daleko od niego by dosięgły go zmiany, ale docierają, przynosząc z sobą niepokój i obawy. Nowe pokolenie tak jak poprzednie wie jaką wartość ma ziemia, ale nie każdy docenia ją. Tak samo jak i miłość, rozkwitającą czasem w nieodpowiednim momencie, przynosząca z sobą radość, ból i coś co może zaważyć nie tylko na życiu tych, którzy nie rozmieli jak ogromną ma moc. Gdzieś tam, daleko ktoś zmienia prawo, jakie dla większości stanowiło ramy egzystencji, czy smak wolności przyniesie kolejne zmiany?
Zwyczajna niezwyczajna opowieść, w której codzienność sprzed prawie dwóch wieków odsłania swoje kulisy. Drugi tom przedstawia dalsze losy rodziny na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci, w jakich świat przyśpiesza i chociaż w pierwszym momencie zdaje się to omijać rodzinne strony bohaterów, żyjących w rytmie natury i pór roku, to i echa docierają na Kaszuby. Anna Fryczkowska skupia się na małej społeczności, podobnej do wielu, lecz nie do końca. Czytając „Sagę o ludziach ziemi” czytelnik nie ma przed oczami pojedynczych słów, zdań, akapitów, lecz kolejne obrazy ukazujące historię, wcale nie monumentalną, ta toczy się gdzieś indziej daleko, ale wcale nie mniej ważną. Pojedyncze krajobrazy, portrety, przekształcają się w film barwny, pełen uczuć nie zawsze wypowiedzianych na głos, czynów niedocenianych i przecenianych, w którym główną rolę odgrywają postacie walczące o to, co dla nich ważne. Wielogłosowa narracja pozwala poznać tę samą prawdę z różnych perspektyw, ukazując złożoność więzów pokrewieństwa. Pokazuje również jak łatwo utracić szczęście oraz ponadczasowe emocje, tak samo silne i istotne prawie dwieście lat temu jak i obecnie. Tytułowi ludzie ziemi są z nią związani na wiele sposobów, dosłownie, przenośnie, wierzeniami, nie jest to relacja łatwa, nie każdemu dająca zadowolenie, jednak między innymi wokół niej toczy się egzystencja bohaterów. „Saga o ludziach ziemi. Czas rumianku” nie jest książka jak z Cepelii, nie jest także faktograficznym zapisem dziejowym, ale kroniką rodu, dumnego, usiłującego zachować swoją godność i zdobyć miłość. Jego losy jak w soczewce pokazują ówczesną rzeczywistość, ale też są w dużej mierze uniwersalne, równie ważne kiedyś jak i teraz.
Premiera:
27 września
Za możliwość przeczytania
książki