Strony

niedziela, 25 grudnia 2022

Trudny wybór

Recenzja patronacka:

„Strażnicy. Bratnie dusze”

Helena Leblanc

 

Czym jest szczęście? Sumą codziennych radości? Spokojem i pewnością, że otrzymujemy to czego pragniemy? Przyjemnie spędzonego czasu z kimś kogo kochamy i kto odwzajemnia to uczucie? Zawodowym sukcesem? Każdy ma inną odpowiedź, czasem podobną, ale definicja szczęścia bywa tak różna jak i ludzie, bywa, że składa się na nią wypadkowa marzeń cudzych i własnych oraz zadowolenia  z tego, co się ma i ekscytacją wyrwanych, zakazanych, chwil.

 

W krótkim czasie Helena zdobyła to, o czym inni marzą przez lata. Nic nie przyszło ot tak sobie, za każdym jej sukcesem stoi niełatwa decyzja. Jednak w końcu może cieszyć się miłością męża, przyjaźnią i pracą. Zdawałoby się, iż to naprawdę wiele i nie warto tego wszystkiego stawiać pod znakiem zapytania dla czegoś niepewnego, ulotnego. Małżeństwo z Martinem przynosi zadowolenie i spełnia oczekiwania, nawet więcej, lecz czy to już byłoby na tyle na co stać ich? Didier jest przeciwieństwem męża, wyzwaniem i zakazanym owocem, kimś od kogo powinna trzymać się z daleka, ale jak to zrobić jeśli wciąż ma go przed oczami? Czy warto dla niego zaryzykować to, co zdobyła i skrzywdzić kogoś, kogo kocha? Nie tak dawno wybrała ścieżkę, dającą jej to, czego pragnęła, ale właśnie pojawił się ktoś, kto stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe wybory. Jak dalej żyć gdy wie się ile ominie ją? Miłość bywa bardzo skomplikowana i niejedno ma imię, Helena przekonuje się o tym i ma świadomość jak dużo ryzykuje. Kogo wybierze i czy w ogóle będzie w stanie to zrobić?

 

Udane życie rodzinne, nowy etap w karierze zawodowej, zadowolenie z tu i teraz, oddany mąż. Wystarczająco by być szczęśliwym czy czegoś brakuje w tej układance by tak się czuć? Niewielka rysa? A może głębokie pęknięcie? Jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, którzy właśnie poukładali swoje życie? Czy aby na pewno? Helena Leblanc rozwija „żyli długo i szczęśliwie” chciałoby się rzec w francuskim stylu i to w kierunku niespodziewanym  oraz z nieprzewidywalnymi wydarzeniami po drodze. Już początek zapowiada, że ta historia potoczy się tak, iż niejednokrotnie czytelnicy zostaną zaskoczeni, gdyż postacie nie tylko staję przed kolejnymi trudnymi i całkiem nowymi wyzwaniami, ale również wybierają nieszablonowe drogi. „Strażnicy. Bratnie dusze” jest opowieścią o ludziach, jakim wielu mogłoby pozazdrościć. Ustabilizowana egzystencja, zadowolenie z dnia codziennego oraz swojej drugiej połówki, czego chcieć więcej? No właśnie, wydaje się, że wszystko jest w najlepszym porządku, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach, a ten w tym konkretnym przypadku jest kimś, kto przyciąga uwagę, wprowadza więcej niż nutę fascynacji, nie da się nie zauważyć takiej osoby. Chwila szaleństwa, moment zapomnienia czy coś o wiele bardziej głębszego i poważniejszego? Pisarka odpowiada na te pytania kolejnymi zwrotami akcji, jakie podważają wszystko to, co zdaje się nam być naturalną koleją rzeczy. W „Strażnikach. Bratnich duszach” zostały poruszane bardzo osobiste sprawy, w jakich tak naprawdę podjęcie odpowiedniej decyzji jest niezwykle trudne albo wprost niewykonalne. Do głosu dochodzą emocje, pozostające z sobą w konflikcie, oraz wybór pomiędzy sobą, a bliskimi.

 

 

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję