Nowość
„Nigdy nie wstydź się siebie”
Alina Adamowicz Joanna Godecka
Jak to jest z tym wstydem? Z jednej strony uważamy, że w dwudziesty pierwszym wieku jest prawie na wyginięciu, a z drugiej strony coraz więcej ludzi go odczuwa. Powodów do niego powinniśmy mieć mniej, natomiast coraz więcej go doświadczamy, szeroko mówimy o tolerancji, szacunku i akceptacji, siebie oraz innych, więc jak to możliwe?
Wydaje się łatwy do zdefiniowania, w końcu najczęściej kojarzy się z zachowaniem, które jest co najmniej niewłaściwe i dlatego właśnie pojawia się po nim. Jednak to jedynie mały ułamek prawdy, mający usprawiedliwiać całą resztę czyli lęk, ból, brak pewności i wiary w siebie oraz całą resztę, negatywnych emocji. Jak to możliwe, że to, co z jednej strony ma aspekt edukacyjny, z drugiej natomiast jest czymś odwrotnym? Alina Adamowicz i Joanna Godecka rozbierają wstyd na czynniki pierwsze, nie teoretycznie, lecz od praktyki i przede wszystkim rzeczywistości. Oczywiście, że można rozpatrywać go z neutralnej perspektywy w otoczeniu podręcznikowej wiedzy, jednak autorki używają tej ostatniej jako punkt wyjścia i skupiają się na osobie, nie modelu psychologicznym, tak pod względem psychicznym jak i fizycznym. To, co myślimy, racjonalnie czy nie, ma na nas wpływ w tych dwóch aspektach, powiązanych z sobą i tworzy zawsze skomplikowany system naczyń połączonych. Wstyd ma tak dużo twarzy i kryje się pod tak wieloma maskami ilu jest ludzi, nie zawsze jest rozpoznany i nazwany właściwie. „Nigdy nie wstydź się siebie” niezwykle rzeczowo przedstawia jak złożony jest to problem, nie umniejsza jego skutków, nie mami tym, że sam zniknie, ale za to uświadamia nas, iż nie pojawił się znikąd. Poznanie jego źródeł i zerwanie łatki nieistotności nie jest jedyną istotna treścią tej pozycji, a wstęp do właściwej, jaka od podszewki oraz w bardzo czytelny sposób odsłania istotę wstydu. Alina Adamowicz i Joanna Godecka pokazują jak wiele korzeni ma i jakie impulsy mogą go wyzwolić. W trakcie lektury często zdajemy sobie sprawę z tego jak często nam towarzyszy i jak go przyjmujemy za rzecz oczywistą. Tytuł ten nie jest do przeczytania jednokrotnego, co uświadamiamy sobie gdy go kończy po raz pierwszy. Wiedza jaką pozyskamy to dopiero wstęp do wprowadzenia jej w życie, nie zawsze tylko nasze. Terapeutki bowiem rozpatrują to, co my odczuwamy i inni, wskazują także jak łatwo nie dostrzec tego problemu w otoczeniu lub go zbagatelizować. Przypominają również o tym, by postawić się w sytuacji kogoś innego kto może podobnie czuć się jak i my.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję: