Strony

niedziela, 27 marca 2022

Bez wyboru

„Ultimatum”

T.J. Newman

 

Statystyka ma odpowiedzi na wiele pytań, dokładne i wyczerpujące, posługuje się liczbami, a te nie pozostawiają wątpliwości lub rzadko sobie na nie pozwalają. Jednak czasem to, co zgodnie z jej wyliczeniami jest mało możliwe staje się aż nadto realne. Jakie są więc szanse, że cokolwiek więcej uda się przewidzieć jeśli nie wiadomo co wydarzy się?

 

Rutynowy lot, jeden z wielu, podobny do tych, które kapitan lotnictwa cywilnego Bill ma za sobą i nie mający różnić się od tych, jakie przed nim. Do pewnego momentu nic nie odbiega od normy, ale kiedy dostaje ultimatum życie rodziny za spowodowanie katastrofy lotniczej, nic już będzie takie samo. Sto czterdzieści osiem osób ma zginąć lub żona i dwójka dzieci. Z terrorystami nie negocjuje się, zresztą przekaz jest prosty, lecz już cała reszta skomplikowana. Co powinien lub musi wybrać? Kogo poświęcić? Tego nie uczą na żadnych szkoleniach, a nawet jeśli to rzeczywistość jest czym innym niż zaznaczenie odpowiedniej odpowiedzi na teście. W kilka minut musi podjąć decyzję, obejmującymi przerażającymi konsekwencjami bliskich lub ludzi, których nie zna, lecz są pod jego opieką. Nie ma trzeciej opcji, za to są dwie równie brutalne i Bill nie wyobraża sobie jakiekolwiek, lecz czas płynie i nie jest dla niego łaskawy. Praca, dająca mu satysfakcję zmieniła się w koszmar, ultimatum nie pozostawia złudzeń. Pozostaje tylko jedno, bez rozważania za i przeciw, trzeba zdać się instynkt i uczucia oraz cos, czego terrorysta nie przewidział …

 

Tak naprawdę nie masz o czym decydować, ktoś już zrobił to za ciebie, ty jedynie jesteś pionkiem sterowanym przez kogoś, kto nie ulituje się nad nikim. Co zrobisz? Skarzesz na śmierć nieznanych lub najbliższych? Prawdziwy węzeł gordyjski, którego wybrała na motyw swojej debiutanckiej książki T.J. Newman i wykorzystała do samego końca. Realny aż za bardzo czyli po prostu prawdziwy, w końcu życie pisze scenariusze uważane za mało prawdopodobne. Autorka działa na dwóch planach miejscowych, jeden z nich jest ograniczony przestrzenią samolotu, drugi szerszy, ale oba ze sobą nierozerwalnie związane, to, co dzieje się w jednym z nich od razu znajduje odbicie w drugim i vice versa. Klaustrofobiczna atmosfera i decyzja, która wcale nie jest wyborem mniejszego zła. Gdyby nie informacja na okładce trudno byłoby domyślić się, że to debiutancka powieść, nie widać w nich żadnych potknięć, niedokończonych wątków czy braku napięcia, ono pojawia się już w tle zanim cokolwiek ma miejsce, wpierw jako cień, jeszcze nie złowieszczy, lecz dający o sobie znać, a kiedy pojawia się po raz kolejny uderza z całą swoją siłą i to nie jednokrotnie, ale nieustannie. Autorka doskonale skonstruowała fabułę, postawiła ba szybkość akcji, ale równocześnie tak ją poprowadziła by czytelnicy wprost odczuli każdą mijającą minutę. „Ultimatum” ma wszystkie cechy świetnego thrillera, wciągającego od razu, zaskakującego kierunkiem rozwoju oraz oczywiście samym pomysłem na tę historię.

 

 


            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                dziękuję 
 
              wyd. Albatros