Strony

czwartek, 9 grudnia 2021

To, co najważniejsze

„Złamane serca”

Cora Reilly

 

Miłość niejedną ma twarz, a maski wcale nie są jej obce. Czasem przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i nie od razu jest rozpoznany. Bywa, że ukrywa się pod innymi emocjami, które nie są nawet jej namiastką. Niektórym sprzyja szczęście i dostrzegają ją oraz doceniają to, co z sobą niesie.

 

Pewnych spraw nie da się przewidzieć, bo po prostu nikomu nie przychodzą nikomu do głowy. Savio przez lata pracował na swoją opinię, znany jest nie tylko w Las Vegas, a sława playboya sprawia mu przyjemność. Korzysta z życia ile się da i jak tylko się da, nie kryje się z tym przed nikim. Gemma zna go od lat i tak samo długo jest nim zauroczona, chociaż doskonale wie, że on ją traktuje w kategoriach koleżeńskich. Nikt nie docenia determinacji dziewczyny, ale czy to nie za mało? Jej przyszłość jest już  zaplanowana i nie ma w niej miejsce na to, czego pragnie ona. Plany jednak mają to do siebie, że da się je zmienić, zwłaszcza jeśli komuś zależy, a tych dwoje zamierza to zrobić. Nie zdają sobie sprawy z jednego, iż marzenia lubią się spełniać nie do końca tak jak oczekiwano. To, co przynosi im rzeczywistość odbiega od wyobrażeń. Kto pójdzie na ustępstwa i czy miłość naprawdę wszystko wybacza? Temperamentu Gemmie nie brakuje i Savio przekonuje się o tym gdy nie spodziewa jakichkolwiek trudności. Czego się boi on i co tak naprawdę jest w stanie dać takiej osobie jak ona? Czy nie rozczarują się sobą gdy bliżej poznają się? Żadne z nich nie lubi przegrywać, tym razem walczą o coś więcej niż do tej pory.

 

Miasto grzechu i hazardu, gdzie jednym niekiedy dopisuje szczęście, innym pech, a wygrana i przegrana są dwoma stronami tej samej monety. Miłość w takim miejscu wydaje się jedynie złudną iluzją, zwłaszcza dla tych, którzy za dużo widzieli, przeżyli i wiedzą, że jeśli robi się spokojniej to jedynie cisza przed krwawą burzą. Cora Reilly nie pisze historii o ludziach nie skomplikowanych, jakich przeszłość jest prosta, a to, co przed nimi jest prostą drogą. Wprost przeciwnie odkrywa przed czytelnikami mroczniejsza stronę natury człowieka, ale na tym nie koniec, a dopiero początek. W „Złamanych sercach” po raz kolejny odsłania istotę uczuć, jakie nie są ani oczywiste lub tym bardziej zdobyte raz na zawsze. Bohaterowie nie przechodzą spektakularnej przemiany, wciąż są sobą, osobami, jakie dowiadują się o sobie rzeczy całkowicie nowych. Odkrywają coś, co dla wielu jest zwyczajne, lecz oni do tej pory byli przekonani, że to nie dla nich. Mierzą się z tym, co uważali za słabość lub obserwowali z daleka, teraz nagle staje się to i ich udziałem. Pisarka nie ukrywa w jakich realiach egzystują postacie, nie łagodzi brutalności, ale również jej nie nadużywa. Pokazuje ile wymaga zdobycie czasem szczęścia, co oznacza związek ludzi, jacy codziennie łamią większość zasad, nie usprawiedliwia tego kim są. „Złamane serca” to przede wszystkim opowieść o tym, co ważne, dojrzewaniu do zaufania, pokazania się od strony, do tej pory skrywanej i miłości, pierwszej, wywalczonej i docenionej.