„Tylko
bądź przy mnie”
Laura
Kneidl
Nadzieja
i zaufanie często idą z sobą w parze, ale kiedy jednego z nich zabraknie jak
domek z kart wali się to, co dawało poczucie bezpieczeństwo, a to drugie również
odchodzi w zapomnienie. Ból po stracie jest tym większy jeśli towarzyszy mu
poczucie winy i utrata marzeń. Czy jeszcze jest szansa na światełko w tuneli
zbudowanego z wstydu, bólu i rozpaczy?
Jeszcze
niedawno Sage była szczęśliwa, nawet mogła poczuć się wolna od swej przeszłości
chociaż na chwilę. Jednak przeszłość dała o sobie znać niszcząc wszystko co w
ostatnich miesiącach udało się zbudować. Luke nie chce jej znać, straciła jego
i miejsce, gdzie mogła patrzeć z nadzieją w przyszłość. Pozostały wspomnienia
wspólnych chwil oraz żal, że już się nie powtórzą. Nie da się zapomnieć o kimś,
kto tak szybko stał się najbliższą osobą, kimś więcej niż przyjacielem. Czy
można przyjąć pomocną dłoń jeśli rozdrapie ona i tak jeszcze nie zabliźnione rany?
Każdy dzień spędzony tuż obok Luki jest wyzwaniem dla Sage i przypomina co
odebrała im obojgu, ale przecież nie mogła podjąć innej decyzji. Ten wybór
zranił ich i wciąż to robi, może przynajmniej jedno z nich będzie miało szansę
na szczęście? Ale czy da się budować coś nowego jeśli wciąż ma się w pamięci
kogoś innego? Nadzieja podobno odchodzi ostatnia, tak samo jak i uczucie, które
jest prawdziwe, lecz by mogły oba dojść naprawdę do głosu trzeba odważyć się
powiedzieć prawdę oraz stawić czoła sekretom i najgorszym lękom.
Szczęście
bywa ulotne, a kiedy odchodzi pozostawia po sobie coś więcej niż tylko pustkę
trudną do wypełnienia, zwłaszcza gdy ktoś wie jak dużo stracił. Laura Kneidl
już w pierwszej części oddała całą gamę emocji bohaterów, a zwłaszcza głównej
bohaterki, pokazując jednocześnie co czuje człowiek, noszący na swych barkach
ciężar znany tylko jemu. Kontynuacja ma swój początek w momencie kiedy każdy
oddech przypomina o tym, co wydaje się, że odeszło bezpowrotnie, jednocześnie
trzeba stawić czoła przyszłości, całkowicie od tej jaka jawiła się na
horyzoncie. W „Tylko bądź przy mnie” pisarka pokazała czym jest samotność, lecz
przede wszystkim na każdym kroku jak boli utrata złudzeń. Jednak coś jeszcze
jest odkrywane przed czytelnikiem – przeszłość, pełna tajemnic, z sekretami
wydającymi się być wyrokiem i odbierającym prawo do marzeń. Ale książka ta jest
również historią o ludziach w jakich tli się jeszcze nadzieja, prawie
niezauważalna, na nowy rozdział w życiu. Autorka nie przyśpiesza akcji, pozwala
wybrzmieć wątpliwościom, żalowi, jest także miejsce na próby zagłuszenia bólu i
decyzje podejmowane pod wpływem tego, co jest najgorszym doradcą. Fabuła krok
po kroku odsłania wszystko to, co na co dzień jest skrywane przed bliskimi i
otoczeniem, dramat dziejący się na oczach innych, lecz nie dostrzegany, oraz
bezsilność wobec doznanej krzywdy i pozostawionych po niej bliznach,
odczuwanych jak piętno. „Tylko bądź przy mnie” jest powieścią o dziewczynie,
młodej kobiecie, jaka znalazła w sobie siłę by spróbować zamknąć za sobą jedne
drzwi i otworzyć drugie do świata, w jakim ma szansę na rozpoczęcie wszystkiego
od nowa. To jednocześnie historia o kimś, kto nie poddaje się, walczy o bliską
osobę, daje poczucie bezpieczeństwa, popełnia błędy, ale wie, że miłość, ta
prawdziwa warta jest by na nią poczekać i nie poddawać się w obliczu problemów.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wydawnictwu: