Strony

czwartek, 31 stycznia 2019

Przeznaczenie


„Los”
Audrey Carlan

Więzy krwi łączą ludzi z sobą nierozerwalnie, lecz czasem zamiast nich rodzą się relacje o innym charakterze, mające tę samą siłę, a może nawet mocniejsze Kiedy ich źródłem jest strach, ból oraz odzyskiwanie chęci życia nic już nie zagrozi tym, którzy razem przeszli piekło i wciąż wspierają się wzajemnie. Każda kolejna próba przynosi nowe blizny, ale nie są one oznaką słabości.

Trudno odciąć się od przeszłości, kiedy ta przypomina o sobie za każdym dotykiem lub spojrzeniem w lustro. Trzy lata to długi czas by spróbować przejść nad tym, co wydarzyło się do porządku dziennego. Jednak rany fizyczne to jedno, natomiast psychiczne są o wiele dotkliwsze, zwłaszcza kiedy ma się dodatkowo żal do kogoś bliskiego i samego siebie. Kathleen była obiecującą projektantką mody, teraz też nią jest, ale to już nie to samo, pożegnała się także z kimś kto był jej najbliższy, nawet zdanie duchowych sióstr ją nie przekonało co do podjętej decyzji. Miało to być najlepsze rozwiązanie w sytuacji gdy została oszpecona i już nigdy nie miała być tym kim wcześniej – pełną życia dziewczyną z wielkimi planami na przyszłość oraz zakochaną w wymarzonym mężczyźnie. Jednak okazało się, że nie do końca wszystko potoczyło się jak myślała Kathleen. Trzy lata to za mało by zapomnieć o Carsonie i tym, co ich łączyło. Czy jest jeszcze nadzieja by byli razem? Uczucia tak łatwo nie wygasają, nawet jeśli się tego pragnie z całych sił. On jest blisko i zdaje się, iż wciąż jest tym samym beztroskim facetem jakim był kiedyś. Ale nie do końca rzeczywistość bywa tak prosta i nieskomplikowana, niektóre rany próbuje leczyć się w sposób, który mści się na człowieku. Przeznaczenie rzadko kiedy daje proste rozwiązania, niekiedy cena za nie jest dotkliwa, lecz warta zapłacenia.

Cztery kobiety i cztery historie o ludziach, jakim los nie szczędził ciosów, lecz wbrew okolicznościom oraz złu, stawiających im czoła. „Los” to ostatnia książka serii o przyjaciółkach, ofiarach przemocy i jednocześnie przyjaciółkach, jakie wyrwały się z piekła i przetrwały kolejne dramatyczne chwile. Fabuła nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń, będących punktem wyjścia do kolejnych, równie intrygujących, lecz przede wszystkim skomplikowanych pod względem uczuciowym. Wcześniejsze tomy już wiele opowiedziały o bólu, skrywanym pod uśmiechem, próbie odzyskania siebie i walce z demonami przeszłości. Tym razem w samym centrum fabuły jest Kathleen, zraniona psychicznie i fizycznie po raz kolejny, próbująca poskładać swój świat, tak by stał się znowu przyjazny dla niej. Audrey Carlan w znany już schemat wpisuje postać, będącą do tej pory w tle, o której sporo wiemy, jednak najważniejsze pozostaje wciąż przed nami. Wcześniejsze bohaterki także były okaleczone i zmagały się z przeszłością oraz tym co przyniosła im teraźniejszość, w „Losie” jest jeszcze wyraźniejsze i mocniej odczuwalne. Autorka pokazała załamanie, oswajanie się ze stratą tego, co uważało się za oczywiste, naukę codzienności oraz urzeczywistnianie się marzeń, które wydawały się stracone bezpowrotnie. Momenty dramatyczne przeplatają się z lżejszymi, Audrey Carlan umiejętnie pokazuje bohaterów w różnorodnych sytuacjach, dając wgląd w ich motywy. Historia Kathleen ma w sobie humor, dramat oraz sceny pełne intymności, co daje w efekcie końcowym portret ludzi, połączonych nie więzami krwi, ale czymś równie mocnym lub niekiedy nawet silniejszym czyli przyjaźnią, będących dla siebie oparciem w najgorszych i najlepszych momentach swego życia.






 Za możliwość 
przeczytania książki
dziękuję
 
https://www.facebook.com/edipresseksiazki/