Strony

czwartek, 7 czerwca 2018

"Wlaśnie tak!"


          Premiera


„Właśnie tak!”
Anna Szafrańska

Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, zwłaszcza kiedy oznacza to powrót bolesnych wspomnień. Jednak czasem coś nas popycha do kroku, jakiego nie chcieliśmy zrobić i obawialiśmy się jego skutków. Pamięć bywa zawodna oraz wybiórcza, nie zawsze pamiętamy to co powinniśmy i zapominamy o szczęśliwych chwilach. Nie jest łatwo stawić czoła temu co wciąż jest zadrą w głowie i przede wszystkim sercu.

Co może czekać dziewczynę  w miejscu gdzie będzie musiała się zmierzyć z przeszłością, od której kiedyś uciekła? Stefania od lat stroniła od Drzewicy, ułożyła sobie życie w Warszawie i jest szczęśliwa, przynajmniej przez większość czasu. Jednak coś ją popchnęło, by wbrew danym sobie obietnicom, powrócić do punktu wyjścia. Czy był to błąd? Trudno dziewczynie osądzić swoją decyzję kiedy szaleją w niej emocje, radość miesza się z bólem, no i na dodatek staje się w oko z kimś kogo się nie spodziewała. Jak na tak krótki czas Stefania miała aż nadto wrażeń, a to przecież dopiero początek jej pobytu  w Drzewicy i zapowiada się, że kolejne dni mogą być równie obfite w uczuciowe burze. Przyjęcie zaproszenia na wesele wydaje się zbyt dużym wyzwaniem, lecz czy ucieczka da spokój? Rozsądek i serce rzadko kiedy idą w parze, szczególnie kiedy od lat ten pierwszy wiódł prym, a to drugie wciąż starało się by rany się zabliźniły. Nie jest łatwo patrzeć na chwile gdy spełniają się marzenia innych, nawet jeśli są to najbliżsi, wciąż przed oczyma pojawiają się niechciane obrazy, no i pozostaje jeszcze kwestia tego co wydarzyło się niedawno … Czy dać się ponieść chwili czy też lepiej pozostać wiernym bezpiecznym zasadom? Nie tylko Stefania zadaje sobie to pytanie, ktoś także przeżywa uczuciową huśtawkę, rozważania za i przeciw ani nie są łatwe, ani nie przynoszą spokoju. Wątpliwości to jedno, drugą stroną tej samej monety jest tęsknota za tym o czym marzyło się od dawna i teraz jest tak blisko. Pozostaje jedynie podjąć decyzję …

Lubicie niecierpliwe pożerania oczami kolejnych zdań stron by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę Anny Szafrańskiej, historia w niej opowiedziana jest z gatunku tych, których nigdy nie ma się dość i gdy kończy się z jej postaciami nie da się szybko pożegnać. "Właśnie tak!" skradnie wasze serca, a bohaterowie staną się przyjaciółmi. Humor i gorąca atmosfera towarzyszą od początku do ostatnich stron, ale to nie wszystko, gdyż autorka po raz kolejny ukryła przed czytelnikami poważniejszą warstwę – pełną emocjonalnych blizn i uczuciowej niepewności. Zaskakujące zwroty akcji, ciekawe dialogi i przede wszystkim fabuła, w jakiej znalazło się miejsce na spotkanie przeszłości z możliwymi scenariuszami przyszłości, stanowi mieszankę czytelniczą gdzie śmiech i drżenie serca idą z sobą w parze. „Właśnie tak!” nie jest w żadnym razie przesłodzoną opowieścią o miłości, wprost przeciwnie – jest w niej niepewność, obawa przed zranieniem, bolesne wspomnienia, ale i nadzieja na zdobycie tego co wydawało się nieosiągalne. Ból i szczęście stoją na przeciwległych biegunach uczuć, jednak czasem dzięki temu pierwszemu uczymy doceniać się to drugie, łączy je dość kręta droga i w „Właśnie tak!” jest ona zauważalna. Wyważenie lżejszych i cięższych elementów nie zawsze służy opowiadanej historii, w tym przypadku sprawia, że czas podczas czytania upływa zdecydowanie zbyt szybko, lecz od czego są powroty do lektury.




Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję