Strony

czwartek, 10 sierpnia 2017

Fikcja w prawdzie, prawda w fikcji

"Czarna pszczoła"
Wojciech Dutka


Teraźniejszość nie bierze się znikąd, ma swój początek w przeszłości, nie zawsze znanej, lecz wpływającej na to co dopiero się wydarzy. Czasem by zrozumieć obecne wydarzenia trzeba sięgnąć głębiej niż ktokolwiek przypuszcza i szukać ukrytych znaczeń, zrozumiałych jedynie nielicznym osobom. Podobnie jest ze zbrodnią, ona także ma swoje korzenie w tym co było i motyw również tam się kryje, tylko niektórzy od razu zauważają ten związek. By rozwiązać zagadkę kryminalną trzeba umieć patrzeć na świat z szerszej perspektywy niż większość i dostrzegać detale jakie umknęły innym.

Śmierć człowieka rzadko kiedy przechodzi bez echa, zwłaszcza kiedy wzbudza nie tylko ból najbliższych, ale i podejrzenie co do swych przyczyn. Agata Wróblewska nie wierzy w samobójstwo syna, chociaż prokurator twierdzi, iż nic nie wskazuje na udział osób trzecich. Czyżby matka chciała w ten sposób złagodzić ranę po aż nazbyt bolesnym ciosie? A może przemawia przez nią zawodowe doświadczenie? Od lat tropi afery i ma doświadczenie w zauważaniu ważnych szczegółów, lecz także jest zrozpaczonym rodzicem, który utracił dziecko, więc czy na pewno wie co mówi? Max Kwietniewski patrzy na tę tragiczną sprawę bardziej obiektywnie i jego prywatne śledztwo mogłoby pomóc w wyjaśnieniu dramatu. Dominik miał swoje tajemnice i to one stały się zarzewiem internetowego hejtu ze strony rówieśników. Chłopak w krótkim czasie doświadczył ogromnej nienawiści, był wrażliwy, czy więcej potrzeba by targnąć się na życie? Jednak nawet młodzieńcza rozpacz nie tłumaczy podcięcia sobie gardła brzytwą. Co wydarzyło się na brzegu Wisły?

W czasie Drugiej Wojny Światowej młody i zdolny malarz Józef Rajnfeld został znaleziony z poderżniętym gardłem na plaży w snobistycznym Biarritz. Policja uznała wtedy, że artysta popełnił samobójstwo, w końcu czasy nie sprzyjały sztuce, a tym bardziej komuś kto nie ukrywał, iż ma żydowskie korzenie. Po prostu jeszcze jedna ofiara okrutnej epoki w morzu niepotrzebnej śmierci. Ale ponad siedemdziesiąt lat później ktoś zauważa podobieństwo tej tragedii z okolicznościami zgonu Dominika Wróblewskiego. Przypadek czy celowe działanie? Jeśli to drugie to jaki był motyw i przede wszystkim dlaczego w ogóle dostrzeżono zbieżność pomiędzy tymi sprawami? Przecież oba zgony dzieli kilkadziesiąt lat i co ważniejsze brak jakichkolwiek powiązań pomiędzy zmarłymi. Czyżby trzeba było zadać pytanie o tego kto wskazał tę analogię? Max ma przed sobą o wiele bardziej skomplikowaną sprawę niż się wydawało, to co spotkało syna Agaty jest niczym więcej niż jedynie czubkiem góry lodowej, jaka wdarła się w jej życie i będzie siać spustoszenie dopóki nie zostanie zatrzymana. Gdzieś kryje się prawda o niedawnych i dawnych wydarzeniach, może jest ona związana z tym czym dziennikarka zajmuje się na co dzień? W końcu aż nazbyt często wyciąga na światło dzienne brudy, które prominenci pragnęli ukryć. Ale  przecież od lat jest to jej zawód i do tej pory nie sięgnięto aż po takie drastyczne środki. Co faktycznie wydarzyło się wtedy i teraz? Kwietniewski i Wróblewska krok po kroku zbliżają się do rozwiązania, lecz czy są gotowi na to czego się dowiedzą?

"Lunatyk" wciskał w fotel, podczas lektury "Czarnej pszczoły" jest nie inaczej. Autor żongluje kryminalnym suspensem oraz fikcją polityczną zachowując kruchą równowagę między pierwszym i drugiem elementem motywu. Łatwo jest przejaskrawić pewne szczegóły kosztem innych i tym samym utracić intrygujący klimat, wyważenie nawiązań do rzeczywistych wydarzeń także nie każdemu udaje się. Jednak Wojciech Dutka z wirtuozerskim wyczuciem dobiera poszczególne ogniwa łańcucha przyczynowo-skutkowego tak by nie tylko zaskakiwać, lecz i utrzymać uwagę czytających przez całą książkę. Dwa horyzonty czasowe również wzbudzają zaciekawienie, mają jakiś punkt wspólny, lecz czy tylko jeden? "Czarna pszczoła" jest lekturą od jakiej trudno jest się oderwać, pełną dobrze przemyślanych smaczków dodatkowo wzbogacających fabułę. Jej twórca zadbał by czytelnicy nie zapomnieli zbyt szybko o książce, a przy okazji zaostrzył apetyt na kolejną porcję nieszablonowego śledztwa w wykonaniu głównych bohaterów.


            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                                 dziękuję 
 
                             wyd. Albatros