Strony

środa, 1 lutego 2017

Mroczna strona Florencji

"Raven"
Sylvain Reynard


Życie Raven już raz zmieniło się diametralnie, jednocześnie naznaczając ją boleśnie. Przeszłość wciąż jej towarzyszy chociaż minęły lata, nie rozpamiętuje tego co kiedyś się wydarzyło, ale zapomnieć o tym też nie potrafi. Florencja przynajmniej częściowo pozwoliła młodej kobiecie na odcięcie się od bolesnych wspomnień, pewnego wieczoru jednak wracają do niej. Jednak tym razem ktoś przychodzi z pomocą. Kim jest ten mężczyzna? Nie tylko na to pytanie Raven nie zna odpowiedzi, jest jeszcze jedno - jak to możliwe, że gdy odzyskała świadomość po dramatycznej przygodzie jest całkowicie odmieniona? Nie musi używać laski, a  w lustrze widzi siebie w ulepszonej postaci, co się stało, że jest tak niepodobna? A to jeszcze nie koniec niespodzianek, okradziono muzeum gdzie Raven pracuje. Czyżby zbieg okoliczności? Kobieta chce wyjaśnić ostatnie wydarzenia jakie miały miejsce w jej otoczeniu, a w szczególności poznać tożsamość tego kto pośpieszył z pomocą. Amatorskie dochodzenie prowadzi ją w niebezpieczne rejony, takiego oblicza Florencji nie znała, tak samo jak i tego co kryje się w wąskich uliczkach oraz za murami pałaców i kamienic. William jest postacią rodem z mitów i legend, lecz to nie przeraża Raven, co innego sprawia, iż jej serce bije szybciej. Niekiedy słowo potwór bardziej odnosi się do ludzi niż do istot nazywanych zwyczajowo tych mianem. Urok Williama nie należy do radosnych, lecz ma w sobie coś co nie pozwala zapomnieć o nim, chyba, że on tak zdecyduje. Jednak ona to całkowicie odmienny przypadek, uparta, intrygująca, tak jakby zeszła wprost z renesansowych dzieł malarskich największych mistrzów. Powinni trzymać się z daleka od siebie, ale czy jeszcze jest to możliwe?

Miłość, nieufność, stare blizny, kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, mieszanka prawdziwie wybuchowa, zwłaszcza gdy jedno z nich zemstę uważa za swój obowiązek, a drugie jest obrońcą. Bestia i ... ? A może po protu William i Raven?

On tajemniczy, ona również skrywa pewien sekret. On przystojny, niedostępny, ona na pierwszy rzut oka przeciętna, jedynie nieliczni dostrzegają w niej niespotykane piękno. Ona jest Amerykanką, a on ... kimś z legend,z kilkusetletnim bagażem doświadczeń. Schemat znany wielu czytelnikom i odmieniany przez różne gatunki literackie w ciągu ostatniej dekady, z mniejszym lub większym sukcesem. Czy jeszcze w tej kategorii da się napisać coś co nie powieli znanych już historii? Sylvain Reynard sięgnął (bądź sięgnęła) po nie najświeższy pomysł i na nowo go zinterpretował(a). Z pełną zabytków Florencją w tle, za dnia piękną, nocą drapieżną, bohaterowie odkrywają prawdę o sobie nawzajem oraz o uczuciach jakie zaczynają ich łączyć. W tej opowieści nie ma miejsca na tani sentymentalizm, chociaż emocji nie brakuje, zło kryje się za wieloma maskami i nazwane jest po imieniu, bez uników co do jego prawdziwego charakteru, nie ma wybielania na siłę. Jednak przede wszystkim "Raven" to opowieść o miłości, wcale nie tak oczywistej, zaskakującej, wprowadzającej chaos w miejsce uporządkowanej rzeczywistości, lecz okazującej się tym czego brakowało obojgu. Oczywiście związek tak różnych osób nie jest usłany różami bez kolców, sporo przeszkód czeka kochanków, bo świat jest skomplikowany i lubi o tym przypominać zawsze wtedy kiedy wydaje się, iż wszytko jest na dobrej drodze ... Pytanie tylko dokąd ta droga miałaby prowadzić? Bohaterowie nie odmieniają się w cudowny sposób, wciąż są sobą i kompromis raczej nie jest w ich stylu, każde z nich próbuje zrozumieć tę drugą stronę. "Raven" jest historią o mrocznych obliczach ludzkich dusz i umysłów, miłości łamiącej znane nam schematy oraz kobiecie i mężczyźnie, którzy dostrzegają w sobie to co dla innych jest niewidoczne.