Strony

niedziela, 22 marca 2015

Odwieczne pragnienie

"Podziemne miasto"
Łukasz Henel


Tajemnice nie zawsze powinny być odkrywane, czasem ich sekretny charakter ma konkretny powód. Jednak ludzka ciekawość nie zna granic, a gdy jest połączona z żądzą odkrycia skarbu ostrożność jest ostatnią pozycją na liście poczynań człowieka. Wystarczy chwila nieuwagi, jeden nieprzemyślany ruch i przygoda zmienia się w grozę.

Zwycięstwo miewa bardzo gorzki oraz bolesny smak i wcale nie jest odczuwane jako sukces, a jedynie chwilowe zawieszenie broni. Major Staszewski zna doskonale to uczucie, towarzyszy mu od lat, nigdy nie go nie opuszcza nawet we śnie. Upływ czasu wcale nie złagodził wspomnień, teraz stają się aż nazbyt rzeczywiste i przypominają, że znowu trzeba będzie stawić czoła temu co wydaje się jedynie odległym mitem. Kilka dekad minęło zbyt szybko, ale pojawiającego się znaki nie pozostawiają złudzeń, iż dzień ponownej konfrontacji jest już blisko. Czy można przygotować się na to co nadchodzi? Pamięć przywołuje obrazy, które dla większości byłyby nie do zniesienia, ale Staszewski był ich aktywnym uczestnikiem i wie, że dają mu przewagę nad ludźmi nieświadomymi co skrywa się w ich sąsiedztwie.

Prawie pięćdziesiąt lat wcześniej ciekawość ludzka przyniosła tragiczne w skutkach wydarzenia. Czasem ostrzeżeń nie należy ignorować, ale jeżeli autorem jest wróg trudno w nie uwierzyć lub w ogóle brać pod uwagę. Może za nimi skrywa się coś co powinno zostać odkryte i upublicznione? Zdania Staszewskiego nikt nie bierze pod uwagę, a rozkazy jakimi kieruje się Ulianow są jasne. Poniemieckie budowle intrygują i kuszą swoimi tajemnicami, nie wiadomo co jest w nich zakamuflowane, miejscowe opowieści wydają się zbyt fantastyczne by w nie wierzyć. Jednak to nie przeszkadza radzieckiemu oficerowi, liczy się to co może kryć się w betonowym, podziemnym, labiryncie zbudowanym przez setki, jak nie tysiące, niewolniczych więźniów. Ogrom przedsięwzięcia robi wrażenie, lecz to nie jest ważne, gdzieś tam w ciemnych czeluściach bunkra na pewno jest coś co warte jest odnalezienia. Sprzeciw majora wzbudza jedynie ironiczny śmiech, bo karty rozdaje Ulianow. Odkrycie sarkofagu w wojskowym obiekcie wzbudza zaskoczenie, lecz przede wszystkim utwierdza w przekonaniu, że dalsza eksploracja musi być prowadzona nawet jeżeli giną ludzie. Major Staszewski coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że hitlerowski obiekt powinien jak najszybciej zostać opuszczony i zapomniany. Jednak zwycięża buta i cynizm, pierwsze ofiary nie stają się przestrogą, jedynie wzmagają pragnienie by dalej prowadzić poszukiwania. Z dnia na dzień coraz bardziej daje się wyczuć atmosferę grozy, jaka gęstnieje każdej nocy, a wraz z nastaniem dnia wcale nie odchodzi. Śmierć zbiera krwawe żniwo, wydaje się, że nie da jej zatrzymać, każdy stojący na jej drodze ginie. Podziemna budowla kryła coś więcej niż tylko ogrom ludzkiego cierpienia, teraz wydaje się, iż uwolniono zło nie dające się poskromić ... Ile żyć ludzkich pochłonie nim ktoś zdoła ją zatrzymać? Czy w ogóle można ją zniszczyć? Staszewski znalazł odpowiedzi na te pytania kiedyś, lecz cena jaką zapłacił była ogromna.

Klimat grozy w "Podziemnym mieście" narasta z każdą kartką książki coraz bardziej, a zakończenie przedłuża go jeszcze. Tło historyczne stało się punktem wyjścia dla historii, w jakiej fakty, mity oraz fikcja tworzą motyw niepokojący i tajemniczy, budzący niepokój. Łukasz Henel jest autorem, który nie pozwala czytelnikowi na oddech, zamiast chwili ciszy przed burzą jest niszcząca wichura z następującymi lawinowo wydarzeniami jakich zakończenie nie przynosi upragnionego wyciszenia, lecz ostatni znak zapytania. Odwieczne zło i natura człowieka stanowią mieszankę mającą w sobie siłę, którą pokonać niezwykle trudno i wciąż odradzającą się jak feniks z popiołów po ludzkich ofiarach oraz jakich nigdy nie mają dość.




Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję  wyd. Videograf