Strony

środa, 29 kwietnia 2015

Zycie zaczyna się po ...

"Rodzinny park atrakcji"
Izabela Pietrzyk


Od nadmiaru podobno głowa nie boli, chociaż niektórzy mają całkiem inne zdanie w tym temacie. Ostatnio Wiktoria ma aż za wiele do przemyślenia, jej rodzina bardzo stara się by nie zasłużyć na miano zwyczajnej, chociaż może tak jest w każdej familii? Nie, ludzie by nie dali rady z tyloma atrakcjami następującymi po sobie. Najlepiej jednak rozpocząć od początku czyli od załamującej ręce nad wszystkimi i wszystkim matki oraz ojca, broniącego bliskich od czarnych wizji swej małżonki, nie można również zapomnieć o pyskatej siostrzenicy i jej bracie, umiejącego zrzucić "bombę" w najmniej spodziewanym momencie oraz ich rodzicach, ale o nich później. W takim towarzystwie człowiekowi nuda nie grozi, a pozostało jeszcze kilka osób, bez których tej opowieści by nie było.

Mieć trzydzieści lat i trochę, za to nie posiadać męża oraz dzieci oznacza ogromne kłopoty, przynajmniej tak sądzi rodzicielka Wiktorii. Oczywiście nie omieszka o tym wspomnieć przy każdej nadarzającej się okazji i bez niej zresztą również. Na dodatek starsza siostra to wzór cnót do naśladowania i nie można jej nie lubić - wprost przeciwnie. Wiktoria nie ma lekko, lecz bywało gorzej, teraz tylko należy unikać matczynych zapędów dotyczących zamążpójścia i rozwikłać co dzieje się u Meli, bo na pewno coś jest na rzeczy! W międzyczasie należy jeszcze być ulubioną nauczycielką pewnej klasy i przeżyć przerwy w pokoju nauczycielskim. Jak na jedną kobietę to sporo i co tu dużo ukrywać los wcale nie zamierza oszczędzać jej niczego. Na pierwszy ogień idą uczucia, te jak zawsze nie mają wcale letniej temperatury i czasem aż wrą. Okazuje się, że miłość to rzeczywiście skomplikowana sprawa, posiada swatów spora liczba, no i jeszcze trzeba poradzić sobie z własnymi emocjami. A to dopiero początek, ponieważ kolejne niespodzianki już czekają by dać o sobie znać. Chaos zaczyna panoszyć się w życiu Wiktorii, lecz od czego dobrzy przyjaciele? Ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia, chociaż jak do tej pory wolał stać z boku i tylko obserwował ciąg jej życiowych utarczek. Jedyną istotą, jaka zdaje się być odporna na to co się dzieje wokoło, wydaje się Cykoria, jak na szczeniaka przystało ma ważniejsze rzeczy na głowie, należy przecież rozprawić się cudownymi kozaczkami Pani, dywan wygląda równie zachęcająco, a każdy dzień przynosi nową okazję by umilić czas sobie i innym. Jak w takich warunkach zachować twarz, ratować obraz siostry w oczach jej dzieci i dostrzec, że to czego szukało się daleko jest tak blisko?

Jeżeli od zaraz potrzebna jest spora dawka dobrej rozrywki, poprawa humoru, celne i czasem ciut kąśliwe spostrzeżenia co do otaczającej rzeczywistości oraz niebanalni bohaterowie to "Rodzinny park atrakcji" jest odpowiednią książką dla Was. Trzypokoleniowa rodzina z dodatkiem oddanych przyjaciół stanowi źródło wielu zabawnych sytuacji, ale też ma w zanadrzu kilka problemów, które nie są widoczne od razu i dotyczą poważnych tematów. Pod warstwą śmiechu Izabela Pietrzyk skryła trudniejsze kwestie związane ze związkami damsko-męskimi, uzależnieniem od bliskiej osoby oraz dojrzewaniem. Dobra zabawa i zagmatwany świat uczuć wzajemnie splatają się by czasem z przymrużeniem oka, a czasem nadzwyczaj realistycznie nakreślić historię Wiktorii i jej bliskich. A w ramach zakończenia autorka zaostrza czytelnikom na więcej perypetii, w jakich czytelnik nie jest obserwatorem, a postacie są dobrymi znajomymi.



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Prószynski i S-ka

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Zło i dobro

"Akademia dobra i zła"
Soman Chainani


Dobro ma piękne oblicze, czyni dobre uczynki, pochyli się nad skrzywdzonym. Zło wyróżnia się brzydotą, tak zewnętrzną jak i wewnętrzną, cieszy się z nieszczęścia. W baśniach i bajkach od razu wiadomo kto jest czarnym charakterem, a kto będzie walczył pod sztandarem szlachetności. Gdyby tak jednak trochę, lub nawet o wiele bardziej, zmienić tę zasadę?

Akademia cieszy się zasłużoną sławą, to w jej murach kształcą się przyszli bohaterscy książęta i olśniewające księżniczki oraz złowrogie wiedźmy i wszelkiej maści podłe postacie. Sofia i Agata niedługo również mogą znaleźć się w jej progach, oczywiście jeżeli Dyrektor tej szkoły wybierze właśnie obie dziewczynki. Pierwsza nie ma wątpliwości, iż będzie pobierała nauki po stronie dobra, drugiej aż tak bardzo nie spieszy się by poznać tę szkołę, lecz decyzja nie należy do nich. Jedna noc może zmienić całą ich przyszłość i obie nie zamierzają zdać się na ślepy los! Ale jak wytłumaczyć tę pomyłkę, która zaszła już na samym początku ich, a przynajmniej Sofii, kariery w bajkowym świecie? Piękna i blondwłosa powinna zasilić szeregi dobrych, nosząca workowate ciuchy i nie przywiązująca wagi do urody Agata miała uczyć się jak czynić zło. Tymczasem coś poszło nie tak! Przecież to rozumie się samo przez się nieprawdaż? Chyba jednak nie, chociaż czy na pewno? Wyjaśnić należy tę gafę i to natychmiast! Nim to nastąpi niestety trzeba jakoś sobie radzić, co nie jest łatwym zadaniem jeżeli jest się przekonanym, iż trafiło się w niewłaściwe miejsce. Róż króluje po stronie Agaty, Sofia widzi wszędzie czerń, jak w takich warunkach dać sobie radę? Zakasać rękawy albo bufki i do roboty. Problem tylko jest w pewnym księciu, chociaż przyjaciółki i na niego mają sposób. Czyżby zło i dobro było aż tak do siebie podobne? A może nikt nie pomylił się w przydziale tylko prawda jest o wiele bardziej skomplikowana niż się komukolwiek wydawało? Piękna powierzchowność nie zawsze kryje dobro i odwrotnie, czasem trzeba spojrzeć głębiej by dostrzec rzeczywiste oblicze człowieka ...

Bajarz zapisał już niejedną baśń, ich zakończenia wydają się zawsze zmierzać się w tym samym kierunku. Czy i tym razem w finale padną słowa " żyli długo i szczęśliwie"? Sofia i Agata wprowadziły niezłe zamieszanie w Akademii dobra i zła, obecnie nikt nie jest pewny jaki finał czeka uczniów i kto zatriumfuje. Co jest ważne - piękno czy troska o innych? Dziewczynki przeszły wiele różnorodnych prób, poznały magię i baśniowe postacie, teraz wszystko zależy od nich, lecz czy udźwigną pokładane w nich nadzieję?

A gdyby tak napisać nową baśń, w której zamiast przewidywanej fabuły wszystko stanęłoby dosłownie na głowie? Księżniczką nie byłaby piękność w szklanych pantofelkach, a wiedźma uwielbiałaby różowy kolor? Na dodatek dobro było przereklamowane, natomiast zło wydawało się bardziej swojskie? Soman Chainani rozprawia się z bajkową scenerią i bohaterami, do jakich przywykliśmy nie tylko w animacjach, ale i książkach. Zamiast słodkiego lukru ironia i trochę satyry oraz trafne spostrzeżenia co do ludzkiej natury. "Akademia dobra i zła" to gratka nie tylko dla młodszych wielbicieli bajkowych historii, ale i dla starszych czytelników, którzy mają okazję z całkiem nowej perspektywy spojrzeć na dobrze znane postacie.

Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję wydawnictwu:



sobota, 25 kwietnia 2015

Młodość kontra dojrzałość

"Starter"
Lissa Price


Młodość i dojrzałość rządzą się swoimi prawami, każdy wiek ma swoje wady i zalety. Raz racja przechyla się w sporach w jedną stronę, raz w drugą, równowaga nigdy nie trwa zbyt długo, lecz tak już bywa. Starsi mawiają "za moich czasów ...", młodsi przeważnie nie chcą tego słuchać, ale nie zakłóca to zbytnio wspólnej egzystencji.Ww końcu młodzi zestarzeją się, no a starsze pokolenie kiedyś cieszyło się młodym wiekiem. Co jednak gdy pewnego dnia wszystko się zmieni ...

Świat nigdy nie był idealny, ale teraz zdaje się postawiony na głowie. To co jeszcze nie tak dawno wydawało się nie do pomyślenia teraz jest codziennością. Callie pamięta dobrze dawne życie, chociaż czy mając kilkanaście lat można ujmować przeszłość w tak odległych kategoriach? Oczywiście, że tak, szczególnie kiedy wszystko się przybrało całkiem inny obrót. Dzieciństwo zdaje się bardzo odległe, a teraźniejszość wymaga ostrożności, sprytu oraz ciągłego oglądania się za siebie. Młodość to już nie czas szaleństw i buntu, takie "wybryki" zarezerwowane są dla ludzi z generacji sześćdziesiąt lat i więcej. Rzeczywistość stała się brutalna, nie ma w niej miejsca na słabość, za błędy płaci się bardzo wysoką ceną, czasem nawet najwyższą. Młode pokolenie nie posiada prawa głosu, nikt nie liczy się z jego zdaniem, a podział jest bardzo jasny - Starterzy oraz Enderzy i nikt więcej poza nimi, przy czym władza jest w rękach tych drugich. Ci pierwsi rzadko kiedy mogą liczyć na opiekę i troskę, raczej traktowani są jako potencjalni przestępcy, w najlepszym razie element podejrzany. W takich warunkach Callie widzi tylko jedno wyjście by zapewnić sobie, a przede wszystkim młodszemu bratu i przyjaciołom bezpieczeństwo, musi tylko na jakiś czas stać się kimś innym lub raczej ktoś stanie się nią. Dzięki jej decyzji oni będą mieć szansę na normalne życie. Wystarczy tylko wizyta w Prime Destinations i przyszłość będzie rysowała się już w o wiele jaśniejszych barwach. Wszelkie obawy wydają nieuzasadnione, przecież dziewczyna nie jest pierwszą nastoletnią osobą, która skorzystała z tej opcji. Cena wydaje się niewielka w porównaniu do korzyści. Jednak niepokój nie opuszcza Callie, ale odwrotu już nie ma ...

Władza i pieniądze często deprawują, a gdy dochodzi do tego poczucie bezkarności człowiek schodzi na dalszy plan. Zaczyna wtedy liczyć się interes jednostki, reszta zostaje sprowadzona do pozycji środka do celu, jaki zostaje zastąpiony kolejnym kiedy zawiedzie lub zostanie uznany za zbędny. Jednak ktoś ma odwagę zaprotestować, chociaż czy to wystarczy by inni przyłączyli się do niego? Można usprawiedliwić swoje czyny wyższym dobrem? Dojrzałość Enderów i stojące za nimi prawa wydają się nie do pokonania dla młodych Starterów, lecz świat nie jest czarno-biały, nawet podział na dobrych i złych bywa złudny. Czasem trzeba zaryzykować wbrew rozsądkowi i zaufać kiedy nie ma się żadnej gwarancji, że nie zostanie ono zniszczone ...

Podział na literaturę dla młodych czytelników i tych starszych w przypadku książki Lissy Price tylko na pierwszy rzut oka ma rację bytu. Jakby nie było główni bohaterowie to młodzi ludzie i ich losy są osią fabuły, starsi są tylko tłem, ale czy na pewno? Drugi plan okazuje się równie ważnym wątkiem jak pierwszy, a postacie wzajemnie się uzupełniają. "Starter" to historia o młodości i starości, która okazuje się mieć drugie dno, zresztą postacie również mają niejedną twarz i w przenośni i dosłownie. Samo zakończenie okazuje się punktem wyjścia do drugiej części, zapowiadającej się intrygująco. Gra o przyszłość jeszcze się nie skończyła. Enderzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa ...






            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros

środa, 22 kwietnia 2015

Sekret zła

"Rykoszet"
Marek Stelar


Każde nasze działanie jest jak kamień rzucony w wodę, nigdy nie wiadomo gdzie sięgną kręgi przez niego wytworzone. Rzadko kto myśli o konsekwencjach swych czynów, zresztą czasem przewidzieć je niezwykle trudno, bywa i tak, że dopiero po latach skutki są widoczne. Autorzy mogą być nawet nieświadomi, iż za ich sprawą został zmieniony czyjś los ...

Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt w takim przypadku nie pomoże w śledztwie, tropów więc trzeba szukać gdzie indziej. Komisarz Krugły dawno już nie kierował dochodzeniem, w którym od początku jest więcej znaków zapytania niż jakichkolwiek śladów. Dwoje ludzi zostało pozbawionych życia, sprawca jakby rozpłynął się w powietrzu, a jedynym tropem jest modus operandi mordercy - na razie niezrozumiały. Ofiary łączy osoba starosty pewnej niewielkiej miejscowości niedaleko Szczecina, ale czy ma to związek z ich śmiercią? Na pewno trzeba sprawdzić ten wątek, jak i kilka innych. Dokąd one zaprowadzą komisarza i jego zespół? Rozwiązanie wydaje się już na wyciągnięcie ręki gdy zamordowana zostaje kolejna osoba. Tym razem nie ma już wątpliwości, że za zbrodniami stoi seryjny zabójca, który w każdej chwili może zaatakować po raz kolejny. Jakie są jego motywy? Może profil psychologiczny da przełom w śledztwie? Jak na razie Krugły wraz ze swymi ludźmi wciąż nie posuwa się do przodu, a zwierzchnicy żądają efektów, których jak nie było tak nie ma. Jeżeli odpowiedzi nie daje teraźniejszość to może trzeba poszukać w przeszłości? Morderca wciąż jest kilka kroków przed ekipą dochodzeniową i dobrze zakamuflował swoją tożsamość. Wiadomo, iż zrobił wszystko by nikt go nie rozpoznał, lecz policjanci zaangażowani w śledztwo nie zamierzają się tak szybko poddać. Nawet nikły ślad daje impuls do dalszych poszukiwań. Czyżby morderca popełnił błąd?

Czasem chwila wystarczy by runął człowiekowi świat na głowę, potem nic nie jest takie jak było wcześniej. Bezpieczeństwo i beztroska zostają zastąpione przez strach i niepewność, zaufanie jest raz za razem niszczone, aż w końcu przychodzi moment, gdy wszystko stawia się na jedną kartę ... Możliwości odwrotu już nie ma, gdy raz się wkroczy na drogę oszustwa nie można z niej zejść. Nic nie przechodzi bez echa, czasem okazuje się, że nawet po latach można je usłyszeć. Jednak źródło bywa już dawno zapomniane, lecz to czemu dało początek dalej sączy swoj jad ...

Dwa plany czasowe, seryjny morderca, uparty komisarz i tragedia, jaka zapoczątkowała zbrodniczą drogę życiową. "Rykoszet" Marka Stelara to kryminał z gatunku tych, od których trudno się oderwać, z zakończeniem nie tylko zaskakującym, lecz okazującym się mieć drugie dno. Polska rzeczywistość obecna i przeszła, okazuje się świetnym materiałem na historię w jakiej nie brakuje dramatyzmu oraz tajemnicy. Stanowi również świetne pole do popisu dla autora umiejącego wykorzystać historyczne realia by zbudować punkt wyjścia dla całej fabuły oraz jednocześnie wykreować sylwetki bohaterów - niejednoznacznych i skrywających sekrety. Nie po raz pierwszy okazało się, że polski kryminał ma się świetnie i nie ustępuje w niczym zagranicznym sensacyjnym historiom!

Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję  wyd. Videograf





poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Cienie przeszłości

"Zostań ze mną"
J. Lynn


Przeszłość to nie zawsze jasna karta, czasem zapisana jest bólem i gniewem. Niektórzy wolą ten trudny rozdział swego życia zamknąć i nie wracać już nigdy do niego. Jednak los bywa przewrotny ...

Nie wyróżniać się, podążać wybraną przez siebie ścieżką i nie pozwolić sobie myślenie o tym co było. Liczy się tu i teraz oraz przyszłość. Przyjaciele Calli widzą w niej studentkę podobną do nich, która nie ma zbytnich trosk i z każdym semestrem jest coraz bliżej zdobycia upragnionego dyplomu. Wakacje mają być dla nich czasem relaksu oraz stawianiem kolejnych pierwszych kroków w dorosłym życiu. Calla jednak zostaje zmuszona do zmiany swoich planów, czeka ją powrót do miejsca, z którego uciekła i nie zamierzała wracać. Trzy lata udało jej się trzymać od tego punktu z daleka, niestety czas nie uleczył jej ran, wprost przeciwnie - powrót oznacza otwarcie się dawnych blizn i wkroczenie w świat pełen tragicznych i bolesnych wspomnień. Kiedyś dom rodzinny rozbrzmiewał gwarem dziecięcych głosów i ich śmiechem, teraz stanowi smutny symbol czegoś co minęło bezpowrotnie. Jednak by móc pójść dalej dziewczyna musi w końcu stawić czoła swoim demonom, a w pierwszej kolejności własnej matce, przypominającej w dość niemiły sposób o swoim istnieniu. Stare "śmiecie" aż tak bardzo się nie zmieniły od jej wyjazdu, a przynajmniej tak się wydaje początkowo. Calla wie że problemy na pewno pojawią się, lecz nie do końca są one takie jakich się spodziewała. Matka, jak zawsze zresztą przez ostatnie lata, pozostawiła po sobie chaos oraz porachunki z ludźmi, którzy nie są skorzy do żartów. Ale jest ktoś kto chce pomóc dziewczynie w tej trudnej sytuacji. Co kryje się za postępowaniem Jaxa?

Reszta recenzji tutaj 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl

sobota, 18 kwietnia 2015

Dulcius ex asperis

"Fraulein France"
Romain Sardou


Ludzie kierują się różnymi motywami wybierając tę, a nie inną, drogę życiową. Czasem wyczuwa się, że za oficjalnymi powodami skryte jest coś jeszcze, nie wiadomo czy są to pobudki pozytywne czy negatywne, lecz ich cień widoczny wyczuwalny bywa dla niektórych ...

Piękna, tajemnicza, zuchwała, wprost mówiąca czego oczekuje wobec mężczyzn. Jedyna w swoim rodzaju. France. Wybiera tylko nielicznych i od jej decyzji nie ma odwołania. Prawdziwa królowa, żadna dziewczyna pracująca w Sfinksie nie może się jej równać. Mężczyźni szaleją za nią, a ona zdaje się uważać to za oczywiste, nie zabiega o ich uwagę, lecz każdy jej gest i krok nie przechodzi bez echa. Kim jest intrygująca France? To pytanie zadaje sobie wielu ludzi, w tym kapitan Grimm, zachwycony Paryżem, lecz jeszcze bardziej właśnie tą kobietą, której imię jest również nazwą państwa, do jakiego właśnie wtargnął jako najeźdźca. Nie ma w niej nic z przegranej, wprost przeciwnie - dumna i pewna swoich poglądów zdaje się być uosobieniem ideału dla niemieckich oficerów. Przyciąga ich nie tylko swoją urodą, ale i osobowością. Niektórym wydaje się że posiada jakąś tajemnicę, być może to jedynie chwilowe wrażenie, a być może prawda. Co skrywa śliczna France za swoim chłodnym sposobem bycia? Może prowadzi własną grę? Jeżeli tak to jaką i co jest jej powodem?

Wojna nie wydaje się czasem kiedy miłość mogłaby zatriumfować, chociaż niektórzy zdają się zaprzeczać tej teorii. Szczęście bywa kruche, jednak niekiedy udaje się stworzyć bezpieczny azyl, gdzie życie toczy się spokojnie, tak jakby nie było śmierci tuż obok. Iluzja? Zaklinanie rzeczywistości? A może kolejna część misternego planu? Wokół wszystko się wali, a France żyje tak jakby wojny, zniszczeń i cierpienia nie było. Wydaje się, że zbudowała wokół siebie i bliskiej osoby mur, który pozwala im przetrwać najgorsze momenty i wzajemnie się wspierać. Zbyt piękny portret by był prawdziwy?

Zemsta najlepiej smakuje na zimno, lecz nie można zapomnieć, iż jest rozkoszą bogów, nie śmiertelników. Jednak co ze zbrodnią i karą za nią? Czy jakikolwiek wyrok będzie adekwatny do tego co wydarzyło się? Nad odpowiedzią na to pytanie przyjdzie zastanowić się ludziom, którzy stali się sędziami oraz katami we własnej sprawie ...

Piękna kobieta, żołnierz, wojna, miłość i sekret, będący tłem dla opowieści jak z antycznego dramatu. Zło pokazuje ludzką twarz, dobro skrywa się pod maską chłodu i wyuzdania, a zakończenie okazuje się podwójnie nieoczekiwane. Romain Sardou w historycznych realiach opowiada bardzo osobistą relację z dramatu, jaki z pozoru tylko wydaje się mieć całkowicie inny motyw. Tytułowa "Fraulein France" fascynuje sobą nie tylko bohaterów, ale i czytelnika. Nieprzenikniona, nie dzieląca się swymi uczuciami z nikim, nie mająca słabych stron, aż do ostatniego momentu umiejąca rozgraniczyć to kim jest teraz od osoby jaką była wcześniej. Autor powoli stopniuje napięcie, aż do wielkiej kulminacji w jakiej wydaje się, że bohaterce w bezwzględności nie dorówna nikt ... Wojenne uosobienie mitycznej Medei? Za postacią France kryje się o wiele więcej, jej decyzje stają się dopiero w pełni zrozumiałe kiedy historia zatacza pełne koło. "Fraulein France" to nie historia o wojnie, lecz o ludziach, którym odebrała wszystko, ale przy życiu utrzymuje ich jedno pragnienie ... Czy jego spełnienie da im satysfakcję?





Za możliwość 
przeczytania ksiażki 
 dziękuję wyd. Rebis

wtorek, 14 kwietnia 2015

Skandal!

"Skandal!"
Annalena McAfee


Przeszłość i teraźniejszość, ich spotkanie to przypomnienie, że to co jest teraz będzie tym co było, a to co przeminęło niedawno stanowiło dzień dzisiejszy. Kiedy w oczy spogląda sobie dojrzałość i młodość pojawia się wyższość doświadczenia nad entuzjazmem oraz pasji życia nad ciężarem wspomnień. Pogodzenie jednego z drugim wydaje się niemożliwe, podobnie jak ognia z wodą. Jednak w końcu nadchodzi moment gdy obie strony zgadzają się na kruchy rozejm, a wtedy maski na chwilę opadają ...

Słowo skandal wydaje się zawsze mieć takie same znaczenie, ale czy na pewno? Co innego jest nim dla Honor Tait, a zupełnie inaczej rozumie ten wyraz Tamara Sim. Kobiety nie łączy nic, oprócz zawodu - obie są dziennikarkami, chociaż porównanie do siebie tych pań na pewno wywołałoby oburzenie pierwszej. Wielka legenda reportażu, prawdziwa diwa dziennikarstwa, przyjaciółka gwiazd, jej wywiady z największymi politykami dwudziestego wieku przyniosły wiele nagród, w tym te najbardziej prestiżowe, a do tego wszystkiego uroda godna Hollywood. To ona pisała artykuły  z linii frontu i pod ostrzałem przesyłała newsy, bez niej nie odbyło się żadne wystawne przyjęcie w najwyższych kręgach śmietanki towarzyskiej. Jak do takiej osobistości porównać pannę Sim? Żadnych zawodowych laurów i osiągnięć, zamiast pracy w prestiżowych czasopismach - no cóż prasa codzienna i to bulwarowa ... Poważne dziennikarstwo i medialna papka, historia i teraźniejszość oraz co najważniejsze Honor Tait, doskonale zdająca sobie sprawę z mechanizmów rządzących rynkiem prasowym i Tamara Sim, pragnąca zdobyć uznanie, czasem dopasowująca prawdę do okoliczności. Ich spotkanie nie przebiega według wyobrażeń, jakie każda miała przed nim. Wywiad ma być przepustką do wielkiej kariery dla młodszej, jedynie niecałe cztery tysiące słów dzielą ją od zdobycia kolejnego szczebla na drabinie dziennikarskiego sukcesu. Jednak te wyrazy muszą opierać się na wypowiedzi tej pierwszej - nestorki i surowego sędziego wobec młodych adeptów swego fachu. Honor nie zamierza niczego i nikomu ułatwiać, ma swoje tajemnice i nie zamierza dzielić się nimi z czytelnikami. Inne zdanie ma Tamara, kto, według niej, byłby zainteresowany nudnymi relacjami z wojen i innych konfliktów? Nikt, lecz za to dykteryjki o gwiazdach i celebrytach oraz uchylenie rąbka z osobistego życia to już całkiem co innego. No i nie można zapomnieć o tej magicznej liczbie słów, mającej złożyć się na artykuł o dawnej diwie mediów. Ale ... no właśnie w nim mieszczą się różnice, wydające się nie do pokonania pomiędzy kobietami oraz cień skandalu, którego nie pragnie panna Tait i będący jednocześnie codziennością dla panny Sim ... Która z pań zwycięży w tym pojedynku i co powstanie w jego wyniku? Może będzie to niespodzianka dla obu kobiet?

Pewnego deszczowego dnia Tamara Sim zapukała do drzwi Honor Tait, powinno je łączyć wiele, chociaż każda z nich z góry wiedziała, że ta "druga" to jedynie środek do celu. Jakiego? To stanowiło tajemnicy obu i było nie do pogodzenia albo tak im się jedynie tak wydawało ...

Skandal - słowo prawie codziennie przybierające inne znaczenie. To co jeszcze wczoraj nim było dzisiaj jest niczym nadzwyczajnym, zresztą kolejny dzień znowu przyniesie nowe jego wyobrażenie. "Skandal!" jest również tytułem książki Annaleny McAfee i okazuje się nader trafny w odniesieniu do tego co kryje się w jej treści. Wydawałoby się, że łatwo rozszyfrować jak potoczy się historia młodej dziennikarki i nestorki reportażu w zależności od punktu widzenia spolaryzować mogłyby się dwa obozy poparcia. Jednak byłoby to zbytnim uproszczeniem, a od tego autorka jest daleka, kiedy już czuje się klucz do postaci, okazuje się, że jest on niewłaściwy. Bohaterki są skrajnie różne, całkowicie niepodobne do siebie, ale łączą je niewidzialne nici, które jednocześnie podkreślają różnice pomiędzy nimi. Każda z nich jest dzieckiem swojej epoki i każda nie zamierza postawić się w sytuacji tej drugiej. Jedna z nich jest wspomnieniem dni sławy i chwały, druga raczej nie zapowiada na spadkobierczynię tej pierwszej, ale czy na pewno? W końcu istotą pracy obydwóch było i jest przekazywanie informacji swoim czytelnikom, pytanie tylko o czym pragną czytać ci ostatni?





            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros

niedziela, 12 kwietnia 2015

czwartek, 9 kwietnia 2015

W poszukiwaniu czasu na ... lekturę ;)

Doba ma stanowczo za mało godzin, 
szczególnie kiedy kuszą takie lektury:



"Zostań ze mną" J. Lynn wyd. Amber i portal DlaLejdis.pl
"Fraulein France" Romain Sardou, wyd. Rebis
"Starter" Lissa Price, wyd. Albatros
"Rodzinny park atrakcji" Izabela Pietrzyk, wyd. Prószyński i S-ka oraz portal CPA


 "Dworek Longbourn" Jo Barker, wyd. Czwarta Strona i księgarnie Matras
"Męża poproszę" Matylda Man, wy. Prószyński i S-ka oraz portal CPA
"Akademia dobra i zła" Soman Chainani wyd. Jaguar
"Pamiętnik Wacławy" Eliza Orzeszkowa, wyd. MG oraz portal CPA


wtorek, 7 kwietnia 2015

Śmierć w Barcelonie

"Piękni samobójcy"
Toni Hill


Zimno jest nie tylko na północy, równie mroźnie bywa na południu i nie chodzi tylko o pogodę, lecz przede wszystkim o temperaturę emocji. Nadzieja, w Barcelonie spowitej lodowatą  mgłą, wydaje się iluzją, która nie może przynieść niczego dobrego.

Dlaczego kobieta rzuca się pod pociąg, chociaż nikt z jej otoczenia nie zauważył niczego co byłoby nietypowe dla niej? Co więcej wszyscy są zdziwieni tym krokiem i nie mogą uwierzyć w to samobójstwo. Śledztwo inspektora Hectora Salgado nie zapowiada się w sprawie Sary Mahler na długie, nie ma żadnych przesłanek, które sugerowałaby udział osób trzecich w jej śmierci. Jednak policjant nie opiera się na zgromadzonych dowodach, sięga głębiej i zaczyna przyglądać się egzystencji samobójczyni. To co odkrywa wydaje się niepokojące, kilka miesięcy wcześniej pracownik tej samej firmy, w jakiej pracowała Sara, zabił żonę i córeczkę oraz odebrał sobie życie. Co może skłonić młodego mężczyznę, odnoszącego sukcesy na polu zawodowym i jednocześnie będącego szczęśliwym mężem oraz ojcem do takiej zbrodni? Poprzednie dochodzenie jednoznacznie wskazało kto dokonał zabójstw, żadnych wątpliwości nie było. Ale Salgado kieruje się intuicją, a ta podpowiada, że tych dwoje łączyło coś więcej niż tylko sposób śmierci, miejsce pracy oraz brak listów pożegnalnych. Kiedy samobójstwo popełnia kolejny pracownik Laboratorium Alemany współpracownicy inspektora Salgado skłaniają się ku jego przypuszczeniom, ale to za mało by kogokolwiek oskarżyć, zresztą nie ma żadnego podejrzanego. Wskazówką mogłoby być zdjęcie z komórki Sary, ale jak na razie jest ono źródłem kolejnych znaków zapytania. Może odpowiedzi kryją się w Laboratorium Alemany? Tam jednak nikt nie ma nic do powiedzenia policji, oprócz tego co już jest w aktach. Mur milczenia, mocny i wydający się nie do pokonania ... Co może być powodem takiego zachowania? Wydaje się, iż w przeszłości należy szukać przyczyn kolejnych śmierci i teraźniejszej zmowy ...

Hector Salgado nie lubi nierozwiązanych spraw, szczególnie jedna prześladuje go. Jego osobiste życie splotło się z pracą i odwrotnie, każdy dzień to niepewność i pytanie - co wydarzyło się w pewien letni dzień? Obecne dochodzenie odrywa inspektora od rozmyślania nad tą niewiadomą i pozwala pierwszy raz od miesięcy skupić uwagę na kryminalnej zagadce.

Czasem prawda ukryta jest w niuansach i pod maską bólu oraz rozpaczy. Bywa, że zemsta przeradza się w zbrodnię, której źródłem jest chciwość ...

Barcelona w styczniu nie ma w sobie nic z gorącego miasta w lecie. Lodowata atmosfera to nie tylko pogoda, ale przede wszystkim emocje jakie są udziałem bohaterów książki Toni`ego Hilla. Od samego początku czytelnik czuje, że południowa gorączka w tej historii nie zagości, w zamian za nią są chłodne spojrzenia i zimne kalkulacje, śmierć zbiera swoje żniwo cicho, bez zbędnego rozgłosu. W takim klimacie każdy zbyt pośpieszny ruch nie przynosi spodziewanych efektów, jedynie dobrze przemyślane kroki pozwalają odkryć prawdę. "Piękni samobójcy" przypominają swoją atmosferą nastrojem skandynawskie kryminały, barcelońskie tło jednak wcale jednak nie wydaje się nie na miejscu, wprost przeciwnie staje się doskonałą sceną dla postaci, które uwikłane są w trudne związki i w życiu osobistym jak i zawodowym.



            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros



piątek, 3 kwietnia 2015

Zagrożenie niekontrolowane

"Strefa skażenia"
Richard Preston


Świat, w którym żyjemy wcale nie jest tak przyjazny i ujarzmiony jak nam się wydaje. Jesteśmy pewni, że zapanowaliśmy nad naturą i nic nas nie zaskoczy, cokolwiek się wydarzy będziemy w stanie zapobiec niespodziewanym wydarzeniom. Aż nadchodzi pewien moment i po raz kolejny przekonujemy się, iż nie tylko nie jesteśmy władcami Ziemi, ale często musimy przełknąć gorzki smak porażki ...

Nic nie zapowiada tego, co w ciągu kilku dni wywoła najpierw strach, później histerię, w końcu podjęcie walki i przyznanie rację faktom, że pomimo wszystkich mniej lub bardziej spektakularnych osiągnięć w nauce nie umiemy zapobiec śmiertelnemu niebezpieczeństwu. Ebola. Kilka liter rozpoznawanych na całym świecie, wciąż budzący lęk i świadczący o potędze natury, a raczej jej niszczycielskiej sile. Paradokument, jaki nie tyle przypomina horror czy też thriller medyczny, lecz będący połączeniem ich obu i co więcej zawierający same fakty, brutalne, ostre, nie złagodzone słowami pociechy. Richard Preston nie pociesza czytelników, nie utrwala wiary w potęgę człowieka i jego wiedzy. Co więc jest istotą "Strefy skażenia"? Prawda, bez ozdóbek, podana ze szczegółami, bez ubarwień, ponieważ i tak ma nadzwyczaj ostre kolory, jakich nie powstydziłby się jakikolwiek mistrz grozy. Zaczyna się przysłowiowym trzęsieniem ziemi czyli momentem kiedy wirus daje o sobie znać, ale nikt nie jest świadomy zagrożenia jakie ze sobą niesie. Prawdziwa cisza prze burzą, jedynie czytelnik jest świadomy niebezpieczeństwa, które niczym uzbrojona bomba tylko czeka na jeden nieostrożny ruch by wybuchnąć. Nie ma przesady w tym porównaniu, raczej rodzi się refleksja - jak niewiele potrzeba by doszło do tragedii. Prawdziwa groza zaczyna się już wkrótce, a wraz z nią pytanie jak zwalczać śmiertelną chorobę porównywalną jedynie ze średniowieczną dżumą. Źródło pochodzenia - nieznane, droga przenoszenia - same przypuszczenia, leki - brak, w takiej sytuacji od paniki dzieli ludzi krok, gdy histeria w końcu wybucha do akcji wkracza wojsko, stawiane są zasieki, miasto zostaje odizolowane, żołnierze mają rozkaz strzelania do każdego, kto chce wydostać się ze skażonego miejsca ... Pierwsi lekarze jacy docierają do tego miasta są przygotowani na wszystko - łącznie z utratą własnego życia, niektórzy z nich jednak są zbyt przerażeni i chcą ponieść takiego ryzyka. To nie książkowa fikcja, lecz najprawdziwsza rzeczywistość. Można sobie powiedzieć - ale to odległa Afryka, nie cywilizowana Europa czy też Stany Zjednoczone, jesteśmy bezpieczni ... Zaraz potem pojawia się wspomnienie, nie tak odległe, raptem sprzed kilku miesięcy, kiedy Ebola przekroczyła, nie po raz pierwszy zresztą, granice afrykańskiego kontynentu i strach zawitał również do nas. W dobie, kiedy samolot jest prawie tak samo popularnym środkiem transportu jak samochód, wirus jest w stanie przedostać się bardzo szybko na odległe tereny niezauważalnie ... Zanim ktokolwiek cokolwiek podejrzanego zauważy mijają godziny, a najczęściej dni. Z iloma osobami zarażony człowiek spotkał się w tym czasie, a z kolei z kim one nawiązały osobisty kontakt? Oczywiście nie ma co siać paniki, lecz taki tok myślenia uzmysławia jak niewiele potrzeba by choroba zebrała śmiertelne żniwo. Ebola wciąż jest realnym zagrożeniem, jakie tylko na jakiś czas przyczaiło się i na pewno znowu przypomni o sobie w najmniej spodziewanej chwili.

"Strefa skażenia" to historia, w jakiej każda strona jest ważna i jednocześnie stanowi ostrzeżenie, że wbrew powszechnemu przekonaniu, nie na wszystko mamy lekarstwo. To co wydaje się nam odległe i nas nie dotyczące okazuje się jedynie iluzję, wygodną do uwierzenia, lecz daleką od prawdy. Książka Richarda Prestona to fabularyzowany dokument, dla fikcji nie ma w niej miejsca, rzeczywistość jest wystarczająca by zaintrygować, wzbudzić lęk, skłonić do refleksji oraz inaczej spojrzeć na wiadomości z telewizyjnych dzienników, gazet bądź internetu. Świat jest globalną wioską i to nie tylko z powodu przepływu informacji i komunikacji, lecz również gdy chodzi o przemieszczanie się chorób, w tym tych najgroźniejszych dla człowieka i jednocześnie dających o sobie znać kiedy jest już najczęściej za późno na profilaktykę i jedynie pozostaje walka z ich skutkami.




 Za możliwość przeczytania książki dziękuję




środa, 1 kwietnia 2015

Kruche szczęście

"Odzyskane szczęście"
Abbi Glines


Emocje to niezwykle delikatna sprawa i każdy człowieka odczuwa je inaczej. Nawet nieświadomie możemy je głęboko zranić słowem . Jeżeli ktoś czyni to z premedytacją nie ma dla niego usprawiedliwienia.

Miłość przezwycięży wszystko, tak myślą zakochani, ale inni często mogą mieć całkiem inne zdanie w tym temacie. Szczególnie gdy okoliczności poznania i pierwsze wspólne chwile odbiegały od stereotypu i były burzliwe. Della i Woods na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie pary młodych ludzi jakich wiele, lecz za nimi wydarzenia jakie załamały by niejednych, na nich też odcisnęły swoje piętno. Oboje walczą z demonami przeszłości, a w teraźniejszości również muszą stawić czoła starym bliznom i nowym ranom zadawanym przez bliskich. Ile będą jeszcze w stanie przeszkód pokonać nim, któreś z nich załamie się? Della bardziej odczuwa bagaż swoich doświadczeń, stara się z nimi żyć i stawiać im czoła, lecz wystarczy niewiele by koszmar powrócił i na nowo zniszczył jej kruchą równowagę. Wiedza o własnej słabości nie pomaga w walce z nią, nawet mocna wiara Woodsa w dziewczynę tylko na chwilę daje ukojenie. Ich uczucie wydaje się być wytrzymałe na każdą życiową próbę, a wzajemne wsparcie pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość. Jednak czy ciągła walka z tym co było i wspieranie w kolejnych kryzysach nie znudzi się Woodsowi? Przecież jest młody, bogaty, przystojny, ma podobnych do siebie przyjaciół, więc taka kobieta jak Della wydaje się być jedynie chwilowym kaprysem. U boku takiego mężczyzny powinien stać ktoś jemu podobny, nie potrzebujący ciągłej opieki i uwagi ... Kiedyś musi skończyć się ta bajka, może więc samemu powiedzieć stop i odejść?


Reszta recenzji tutaj


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl