Strony

środa, 17 lipca 2013

Wojna zawsze jest wojną

"Insygnia. Wojny światów"
S.J. Kincaid


Wojna zawsze pociągała za sobą śmierć, niewinne ofiary i zniszczenie, tam gdzie się toczyła zostawały ruiny i wypalona ziemia. Od początku ludzkości towarzyszył jej podobny scenariusz, który wraz z rozwojem ludzkości zyskiwał jedynie na swej mocy rażenia. Coraz to nowsze machiny wojenne wciąż pozbawiają życie, konflikty zbrojne wciąż wybuchają, a środki dyplomatyczne wciąż nie zawsze są w stanie im zapobiec. Jaka będzie wojna przyszłości? Mniej krwawa? Bardziej cywilizowana, cokolwiek by to oznaczało w tym kontekście? A może w przyszłości będzie jedynie smutnym wspomnieniem czasów, jakie dawno przeminęły i nigdy już nie wrócą? Czy człowiek zmieni się aż tak, że będzie umiał rozwiązywać konflikty w sposób pokojowy?

Bycie przeciętnym, nie wyróżniającym się z tłumu, ma swoje plusy, szczególnie gdy przeciwnik daje się na to nabrać. W innych sytuacjach bywa to już kłopotliwe, szczególnie gdy skrycie marzy się by być kimś zupełnie innym - kimś kto jest popularny, znany i ma życie, jakiego się pragnie. Tom Raines jest świetnym graczem, lepszym niż większość, ale świat gier to nie prawdziwa rzeczywistość, w jakiej daleko mu do jego idolów. Niestety codzienność nie przynosi spektakularnych zwycięstw, wygranych potyczek i uznania innych, chociaż każdy dzień to prawdzie wyzwanie z jakim niewielu nastolatków poradziłoby sobie równie dobrze. Kiedy wszystko wydaje się zmierzać ku nieuchronnej porażce okazuje się, że wszystko los zagrywa niespodziewaną kartą. Jeden wieczór odmienia całkowicie życia Toma, dostaje on szansę, jaka wydawała się jedynie marzeniem, nie mającym prawa się ziścić. Z nastolatka bez przyszłości staje się kandydatem na bohatera narodowego! Jak to możliwe? Niezwykłe umiejętności Rainesa są na wagę złota, a nawet jeszcze bardziej wartościowsze, dla wojska. Jako kadet może w przyszłości stać się nowoczesnym żołnierzem, który pomoże wygrać toczącą się wojnę ... Tak, wojnę, bo ludzkość pomimo rozwoju technologicznego nadal toczy działania zbrojne, chociaż w całkiem innej skali niż do tej pory. Postęp cywilizacyjny przeniósł walki poza Ziemię, a bitwy toczą maszyny zamiast ludzi, no prawie ... Człowiek wcale nie jest zbędny w tej rozgrywce, wręcz przeciwnie jest jej integralną częścią i to nie tylko z tego powodu, że ją wywołał. Jaka będzie rola Toma i jemu podobnych? Za techniką kryje się jednostka ludzka, od niej wszystko się zaczyna i na niej kończy, bez niej nie ma wojny nawet tej najnowocześniejszej. Okazja Toma do wyrwania się z otoczenia, w jakim do tej pory egzystował, ma nie tylko jasne strony, lecz czy nastolatek będzie umiał te ciemniejsze dostrzec? Przekonał się już, że nie ma nic za darmo, a życie zawsze wystawia rachunek za to co daje ...

Świetlana przyszłość, uznanie innych, zdobycie to, co jeszcze przed momentem wydawało się jedynie mrzonką, grono przyjaciół, dom i rozwijanie pasji, czego jeszcze można chcieć? Prawdy? Uczciwości? A może tego, co jeszcze jest skryte głęboko w świadomości i sercu? Tom Raines ww krótkim czasie osiągnął wiele, sukces jest w zasięgu jego rąk albo raczej umysłu, bo to w nim tkwi klucz do wszystkiego, ale czy uda się uniknąć ślepych uliczek, przebiegłych przeciwników i własnych słabości? Niejedna gra już została wygrana, teraz czas na tę najważniejszą jak do tej pory, nie można w niej zapomnieć o jednym - pozorach, kamuflażu i maskach, jakie noszą wszyscy. Mózg jest doskonałą machiną, lecz i on bywa zawodny, szczególnie kiedy jest narzędziem w rękach innych ...

Autorka "Insygniów. Wojny światów" wykorzystała temat wojny i przyszłości by stworzyć interesującą opowieść, w której kierunek akcji wydaje się od razu znany. Jednak z każdą kartką okazuje się, że S.J. Kincaid oparła swój pomysł na nieco innych podstawach, niż te, nasuwające się od razu na myśl. Wojna, futurystyczny świat, wirtualna rzeczywistość dają w sumie dość jednoznaczne skojarzenia, ale to pozory, gdyż pod nimi kryje się historia nie tylko dla młodszych, lecz i starszych czytelników. Fantastyczna wizja świata okazuje się mieć mroczne strony, co wcale nie jest zaskoczeniem, chociaż dostrzega się je dopiero po chwili, zatarcie granicy pomiędzy rzeczywistością i wirtualnym obrazem sprawia, że czytelnik do końca nie jest pewien jak potoczy się dalszy ciąg wypadków. Nie można zapomnieć o bohaterach, to oni są w centrum uwagi i siłą napędową książki, a ich prawdziwe charaktery odkrywa się powoli i z niemałym zaskoczeniem. "Insygnia. Wojny światów" to historia wielowątkowa, w jakiej na pierwszym miejscu stoi człowiek, a futuryzm jest jedynie tłem dla jego poczynań. Wojna może mieć różne oblicza i nawet kiedy wydaje się bezkrwawa i tak pociąga za sobą ofiary ...



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Egmont