sobota, 28 sierpnia 2021

Granice winy

Przedpremierowo:

„Granice zła”

Scarlett Cole

 

Początki znajomości bywają różne, czasem rządzi nimi przypadek, taki, z którego wydaje się, że będzie jedynie chwilą przyjemności. Nic więcej, nic mniej, zadowalające dla wszystkich stron. A co jeśli życie zacznie pisać całkowicie inny ciąg dalszy tego scenariusza? Skorzystać z niego czy też nie ryzykować?

 

To nie miało być jakaś dłuższa relacja, po prostu zupełny przypadek, że Reid udzielił pomocy Lii, gdy zepsuło się jej ukochane auto. Tylko tyle, ale to, co rozpoczęło się zupełnie  przypadkowo okazało być trwalsze niż obydwoje sądzili. Dzieliło ich dużo kilometrów, lecz czy odległość liczy się gdy czują, że to nie jednorazowa przygoda, lecz może coś więcej. Każde z nich ma swoje sekrety, które już nieraz raniły, czy teraz odejdą cień? Nie mówią zbyt dużo o swojej przeszłości, zwłaszcza Reid, to, co rozgrywa się tu i teraz jest o wiele bardziej interesujące oraz wnosi w jego i jej życie nie tylko powiew świeżości, lecz także to, na co nie czekali, chociaż pragnęli. Kłopot w tym, że nie da się odciąć od bolesnych wspomnień i teraźniejszości, gdzie wciąż wracają echa dokonanych wyborów. Czy przy wsparciu drugiej osoby będą umieli rozpocząć nowy rozdział w życiu?  Łączy ich więcej niż się spodziewali, ale nie znają się jeszcze dobrze, czy zaufanie jakim się obdarzyli nie było na wyrost? Łatwo mówić o uczucia gdy nie trzeba zmagać się z problemami, uciekać od zagrożenia oraz próbować odbudować więzy jakie zostały zerwane. Miłość bywa lekiem, który pozwala starym ranom w końcu zabliźnić się i zapobiega nowym. Jak będzie w przypadku tych Reida i Lii? Zło, jakim są otoczone tak łatwo nie odpuści.

 

Mężczyzna i kobieta, z przeszłością i po przejściach, z widmem tego, co było i przyszłością, w jakiej mogą spełnić się marzenia. Jednak nic nie jest podane na tacy, proste i nieskomplikowane, lecz na wyciągnięcie ręki, tyle, że trzeba mieć odwagę i dostrzec w drugim człowieku jego prawdziwą twarz. Scarlett Cole po raz kolejny łączy wątek romansowy z sensacyjnym oraz obyczajowym w jednej historii, gdzie jest miejsce na zmysłowe doznania, humor, dobrą zabawę podczas lektury oraz odkrywanie tego, co niosą z sobą tajemnice. W „Granicach zła” pisarka plastycznie oddała rodzące się zauroczenie, które przechodzi w coś więcej niż jednorazową przygodę. Do tego dochodzi wystawienie na próbę uczuć, jakie jeszcze nie zdążyły okrzepnąć, siłę ukrywanych sekretów i poczucia winy. Każdy z elementów zazębia się z pozostałymi, nie są one oderwane od siebie, pozostają w ścisłym związku. Kontrastowych bohaterów oplata sieć skomplikowanych emocji, z których każda może być ta, jaka zerwie nić porozumienia. Scarlett Cole stawia na mocno zarysowane sylwetki, mające za sobą życiowe doświadczenia, będące źródłem ich zachowania w teraźniejszości, gdzie pojawia się szansa na zmiany. Teraźniejszość jako łącznik pomiędzy tym, co już miało miejsce i co dopiero wydarzy się jest momentem gdy dochodzi do głosu miłość, nieoczekiwana, pozwalająca na bycie sobą, lecz i odsłaniającą prawdziwe oblicza.

 

 

Premiera:

1 września
 

Za możliwość przeczytania 

książki dziękuję

 

 

7 komentarzy:

  1. Dzięki Twojej recenzji, na pewno wielu czytelników sięgnie po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie dla mnie - chociaż nie mówię nie. Serdecznie pozdrawiam znad "Brzemienia białego człowieka". Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie połączenie romansu z sensacją. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że znajdzie się wiele osób zainteresowanych tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę doczekać się lektury :)

    OdpowiedzUsuń