piątek, 25 grudnia 2020

Tam gdzie rodzi się historia

„Nawiść”

Autor Nieznany

 

Kiedyś nic nie było prostsze, wprost przeciwnie, stare walczyło z nowym, tak samo jak i współcześnie. Ludzie ulegali słabościom i walczyli w imię tego, co wydawało się im słuszne, a czy takie było, to już całkiem inna historia. To właśnie ona jest najciekawsza, chociaż pozostaje w cieniu, skazana na zapomnienie w cieniu swej bardziej chwalebnej siostry, tej z dostojniejszym obliczem, wygładzonym przez ludzką niepamięć. Jednak czasem zabiera głos i przekazuje to, co znane w urywkach jest z legend, mitów.

Skąd rodzi się w człowieku pragnienie władzy, zdobycia jej, niepodporządkowania się zasadom? Do czego prowadzi? Książę zna odpowiedzi na te pytania albo raczej wydaje mu się, że może ich udzielić. Nie zawahał się by zdobyć tę pierwszą i wkroczyć na drogę, z której nie ma odwrotu, zresztą nie zamierza z niej zawrócić. Zwycięzca bierze wszystko i ma prawo do tego by narzucić swoje zdanie innym, czy posłucha rady kogoś, kto widzi dalej niż on? Przyszłość przynosi z sobą dumę z tego, co zostało już zdobyte i niespodziewane wydarzenia, które burzą porządek utkany z przelanej krwi i marzeń o potędze. Troje młodych ludzi zostało wyznaczonych do zadań, które miały wzmocnić już to, co zostało zdobyte, ale przeznaczenia nie da się oszukać, chociaż może się zdawać, że dokonało się tego. Sambor zawsze stał w cieniu, Lica i Zadar wiedzieli, że muszą podporządkować się woli swego ojca, lecz koryguje zamysły, wskazuje nowe ścieżki, czasem brutalnie wpychając na nie. Przelana krew nie zostaje zapomniana, tak samo jak pamięć o ludziach, którzy własne szczęście poświęcili na ołtarzu obowiązku.

 Legendy, klechdy, mity, podania, nie biorą się znikąd i z niczego, tkwi w nich prawda, czasem wielkości ziarnka piasku lub ludzkiej łzy, a niekiedy to jedynie dalekie echa tego, co kiedyś miało miejsce.  Powieść „Nawiść” jest wprost wirtuozerskim nawiązaniem do dziejów jakie znamy z lekcji historii, filmów dokumentalnych, literatury. Autor twórczo podszedł do tematu, czyniąc z niego motyw, dzięki któremu to, co znane nabiera całkiem innych barw, mroczniejszych, ale i jednocześnie wyrazistszych, mocniej zarysowanych, pełnych charakteru. Na granicy przekazów, ballad, bajek i baśni jest miejsce na połączenie znanego, z przypuszczeniami, wiedzą oraz wyobraźnią. Z takich elementów można zbudować opowieść, mającą w sobie siłę przekazu, intrygującą postaciami, wciągającą swoimi wątkami i przede wszystkim niesztampowym spojrzeniem na historyczne realia. W „Nawiści” wszystko to znalazło swoje miejsce, w żadnym razie przypadkowe i chwilowe. Jej twórca konsekwentnie buduje fabułę, w której postawił na zaskoczenie, ale również na refleksyjne rozważania lub wręcz filozoficzną dysputę, te jedna strona, z drugiej jest żądza władzy, polityczna gra, wcale aż tak nie różniąca się od tej współczesnej. Podczas lektury czytelnik zagłębia się w prastarą sagę, w jakiej nie brak intryg, tajemnic, zbrodni, ludzkich namiętności oraz skomplikowanych emocji. Bohaterowie pokazują różnorodne oblicza, w jakich odbija się to, co czują, czego pragną, co już za i dopiero przed nim. Na kanwie dziejowej panoramy „Nawiść”  tka swoją opowieść pełną symboli, skrywanych sekretów, źródeł współczesności oraz końca pewnej epoki, jaka stała się podwalinami legend. Czytanie tej książki jest fascynującą podróżą w czasie, dającą niepowtarzalną szansę na spojrzenie z nowej perspektywy na korzenie, jakie zniknęły pod warstwą kolejnych dat, doniosłych czynów następnych generacji oraz nowej wiary.

 

Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję

Autorowi