czwartek, 4 czerwca 2020

Kto się czubi ...


„Rozgrywka z sąsiadem”
R.L. Mathewson

Wolność Tomku w swoim domku, czasem chciałoby się powiedzieć, wiadomo że dobry sąsiad to skarb, ale nie zawsze się taki zdarza. Co więc zrobić w takiej sytuacji? Pogodzić się z kłopotliwym sąsiedztwem? Wypowiedzieć wojnę podjazdową? A może wybrać trzecią opcję? Jaką? Rozpocząć grę z uciążliwym sąsiadem i pokazać, iż nie tylko on się liczy …

Wiele można pominąć milczeniem, naprawdę nie chodzi o jakieś mało ważne sprawy, ale kiedyś czara goryczy musi się zapełnić, a jej zawartość wylać. Haley zniosła dużo mniejszych i większych wpadek swojego sąsiada, naprawdę ktoś inny na jej miejscu byłby na pewno mniej wyrozumiały. Jednak kiedyś przychodzi kres łagodnego traktowania, czego oczywiście Jason nie mógł się spodziewać, chociaż powinien. To, co wydaje się błahostką bywa początkiem dość niecodziennej znajomości, w jakiej nie brakuje wojenek, uszczypliwości oraz świętego gniewu w obronie swojej własności. Podobnie kto się czubi ten się lubi, tych dwoje ma w tym temacie własne zdanie, zwłaszcza gdy lepiej się poznają, bo w końcu przyjaźń można odnaleźć bardzo blisko, nawet jeśli bywa dość niekonwencjonalna. Czasem potrzeba czasu by zauważyć coś, czego nie brało się pod uwagę i co z pewnością skomplikuje sąsiedzkie związki. Kiedy wróg zmienia się w kogoś zupełnie innego sytuacja staje się skomplikowana, lecz dopiero teraz zaczyna się prawdziwy pojedynek z kłopotliwym już nie tylko znajomym z domu obok. Jaki będzie jego wynik?

Złe miłego początki tak rozpoczyna się historia bohaterów „Rozgrywki z sąsiadem”, a im dalej zagłębiamy się w lekturę tym bardziej okazuje się, że nie do końca jest taka jak można byłoby z góry zakładać. Pisarka zgrała treść z konwencją komediową oraz obyczajową, tak więc perypetie uczuciowe odgrywają kluczową rolę w perypetiach postaci. Natomiast strona humorystyczna widoczna jest w dialogach oraz scenkach sytuacyjnych. Lekkość opowieści jest jednym z jej atutów, kolejnym są główne oraz drugoplanowe sylwetki, nie wydumane, ale  z wadami i zaletami, czasami z przymrużeniem oka i lekko żartobliwym cieniem. R.L. Mathewson płynnie prowadzi czytelnika po kolejnych etapach znajomości Haley i Jasona, obfitujących w wiele komicznych zbiegów okoliczności, lecz również jest w niej miejsce na poważniejszy wątek. Czytanie „Rozgrywki z sąsiadem” jest świetnym sposobem na zapewnienie sobie dobrej rozrywki, gwarantuje relaks i dobrze spędzony czas. Może być także odpowiednim lekiem na poprawę samopoczucia, pozwalając się oderwać chociaż na chwilę od codzienności. Autorka postawiła na zabawny ton swojej powieści, a sam tytuł wskazuje, że jednym z motywów jest sąsiedzkie starcie, niejedno i prowadzące może nie do zaskakującego finału, ale takiego jaki jest oczekiwany i dopasowany do całości powieści. Czasem aż tak dużo nie potrzeba by zapewnić czytelnikowi ciekawie spędzone chwile z książką, wystarczy dobry humor, bohaterowie mający do siebie dystans oraz fabułę w jakiej jest miejsce na emocje, pomyłki oraz dobrą zabawę. Damsko-męska wersja bajki o Pawle i Gawle jak najbardziej jest udaną lekturą, w jakiej często można się uśmiechnąć lub wprost roześmiać.



 Za możliwość 

przeczytania książki

dziękuję: