sobota, 31 października 2020

Rodzinne więzy


 „Kryjówka”

Nora Roberts

 

Kilka minut może wiele zmienić, nie zawsze trzeba być we właściwym miejscu i czasie, niekiedy wprost przeciwnie – znalezienie się tam gdzie nie powinno również może mieć dalekosiężne skutki. Co w takiej sytuacji można zrobić? Czasem wystarczy zdać się tylko lub aż na instynkt i po prostu działać, iść do przodu nie oglądając się za siebie. Jednak nawet po zwycięstwie pozostaje gorzki smak strachu, który przypomina o tym, iż wszystko mogło potoczyć się zgoła inaczej …

Caitlyn Sullivan od zawsze wiedziała, że na rodzinę może liczyć, każdy wspierał każdego i mógł liczyć, ze nie zostanie sam. Jednak ktoś wyłamał się z tego kręgu wzajemnego szacunku i miłości. Podobno czas leczy rany, może i tak, ale one pozostawiają po sobie blizny, przypominające o tym, co było. Wspomnienia z dzieciństwa wcale nie blakną wraz z upływem lat i ona zadje sobie sprawę z tego najlepiej. Jednak nadszedł moment, żeby wreszcie pozostawić za sobą przeszłość, Dillon wie z czym zmaga się dziewczyna, kiedyś jej pomógł, ale oboje nie są już dziećmi. On wie co chce robić w życiu i znalazł swoje miejsce, ona długo szukała jednego i drugiego, może w końcu znalazła? Chociaż czy na pewno? Wydawało się, że dawno zamknięto drzwi do wydarzeń sprzed lat, lecz komuś zależy by wciąż o nich pamiętała. Dlaczego i kto to jest? Dawne demony wydawały się pokonane, a Caitlyn wbrew nim, otoczona opieką i miłością, stała się kimś kim chciała być. Ale to, co wydarzyło się kiedyś znowu daje o sobie znać, czy tym razem uda się jej w końcu odciąć od koszmaru, jaki towarzyszy już jej tak długo?

Pierwsze książki Nory Roberts jakie przeczytałam niezbyt spodobałyby mi się, ale szybko natrafiłam na thriller obyczajowy jej autorstwa i … przepadłam. Z każdym kolejnym jest tak samo jak z pierwszym, mogłoby się wydawać, że przecież trudno czuć się zaskoczonym jeśli sięga się po kolejną książkę w podobnym klimacie. Pisarka jednak umie wykorzystać dobrą receptę na to by czytelnika zaciekawić oraz skusić go na lekturę kolejnej swej historii. Nie inaczej było i tym razem ze mną. „Kryjówka” ma w sobie elementy kryminalne i uczuciowe, jedne oraz drugie połączone osobami bohaterów. Losy tych ostatnich stają się siłą napędową dla całości, a tajemnice dodatkowo dodają jej  siły. Przeszłość i teraźniejszość stanowią kanwę dla historii o szukaniu miejsca dla siebie, nauce czym są korzenie oraz ile znaczy rodzina. Jednak na tym nie koniec, to nitki z jakich powstała opowieść, ale kolorów nadały jej emocje, jakich nie brakuje. Nora Roberts nie unika ich, wprost przeciwnie wplata je tak by stały się jej częścią. Szukanie przez postacie własnej życiowej ścieżki jest jednym z wątków, Nora Roberts przedstawia różne sposoby na znalezienia tego, czego się pragnie. Gdzieś pomiędzy tym, co było i tym, co ktoś zaplanował znalazło się miejsce na pokazanie dojrzewania bohaterów i efektów ich wcześniejszych decyzji.

6 komentarzy:

  1. Świetna recenzja. Nie wykluczam, że sięgnę. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam już na półce i na pewno będzie przeczytana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle lat chcę przeczytać coś od Nory Roberts i to wciąż się nie udaje! Tyle książek, tak mało czasu... Ale z całą pewnością przekonałaś mnie, że warto i mam nadzieję, że znajdę na to w końcu czas! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno już nie ściągałam po rządną książkę tej autorki, więc miło będzie wrócić do jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamówiłam swój egzemplarz, bo uwielbiam autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Możliwe, że przeczytam, ale szybciej zrobi to moja mama, więc jej polecę tę książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń