czwartek, 22 października 2020

Ogrodnictwo i cała reszta

 


„Jej ogródek”

Penelope Bloom

 

Czasem trzeba zaryzykować, nie za dużo myśleć tym, co będzie, ale po prostu pójść na żywioł. Może się okazać, że to najlepsza decyzja w dotychczasowym życiu. W końcu jeśli nie ma się nic do stracenia to pozostaje jedynie ewentualny zysk, niekiedy przewyższający wszelkie oczekiwania.

Nożyce, krzak i ogrodniczka, tyle powinno wystarczyć by powstała zielona, rzeźba. Nie jakaś, lecz konkretna, jaką zażyczył sobie klient, niby nic wielkiego, problem w tym, że Nell jest pierwszy dzień w pracy i niezbyt może pochwalić się artystycznymi osiągnięciami. Harry nawet nie podejrzewa, że dziewczyna z pomarańczowymi włosami wprowadzi do jego świata tyle zamieszania. Jakby nie było raczej nie jest temu przeciwny, jest coś w ogrodniczce, co sprawia, iż szuka z nią kontaktu. Krzew nie do końca przedstawia to czego się spodziewał, lecz zachwyca kogoś, kto widzi w nim dzieło sztuki. Nie do uwierzenia? Na pewno dla Nell, natomiast Harry nie takie rzeczy już widział, dlaczego więc nie miałby pomóc jej w urzeczywistnieniu marzeń? Tych dwoje różni się wszystkim, ale mają jeden punkt wspólny – nie mogą o sobie przestać myśleć. Co z tego wyniknie? Czy nowojorski światek artystyczny jest gotowy na Nell, a ona nie niego? Wszystko rozpoczęło się od pewnego krzaka, ale czy skończy się jedynie na nim?

Zabawna, nieco pikantna i na pewno dostarczająca dużo rozrywki, jaki tytuł mam na myśli? Najnowszy z serii, autorstwa Penelope Bloom – „Jej ogródek”, schemat został zachowany, ale wbrew pozorom nie jest skopiowany od a do z, zresztą dobór bohaterów na to nie pozwala. Jak zawsze są oni jedyni w swoim rodzaju, po trosze dziwacy, a po trosze po prostu mający swoją pasję, najczęściej taką niepasującą zbytnio do sztywnych ram kategoryzacji. Nie inaczej jest i tym raz, lecz dzięki temu otrzymują wiele humorystycznych scen, uprzyjemniających lekturę. Zresztą cała książka jest dobrą komedią o charakterze romantycznym, lecz bez nadmiernej słodyczy, lekką i przyjemną. Każda z tych cech nie jest minusem, a plusem, sprawiającym, że czytanie daje nam możliwości zabawy i oderwania się od codzienności. Książkowa podróż do Nowego Jorku jest świetną odskocznią, w tym przypadku może niezbyt długą, ale bez niepotrzebnych dłużyzn, za to z historią, która powoduje uśmiech. Pisarka swoją serią pozwala na spędzenie czasu tak by móc odpocząć, jednocześnie trochę pokibicować postaciom w ich przygodach, zwłaszcza, że życiowe ścieżki jakimi kroczą na pewno nie należą  do tych zmierzających wprost do celu. Jednak ta mniejsza lub większa odrobina szaleństwa dodatkowo ubarwia i tak kolorową opowieść, w której znalazło się miejsce na uczucia, komediowe elementy oraz gorące akcenty. Taka mieszanka sprawdziła się i tym razem zapewniając po prostu relaks oraz wnosząc trochę lub więcej zwariowanych momentów do jesiennego dnia.

 


            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros

 

10 komentarzy:

  1. Myślę, że w przyszłości sięgnę. Ale teraz stawiam stricte na historię. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka w ogóle nie zapowiada takiej pikantnej lektury. Chętnie do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele słyszałam o tej serii i zamierzam po nią sięgnąć. Mimo że niekoniecznie przepadam za erotykami, ta jakoś dziwnie mnie do siebie przyciąga. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jedną książkę z tej serii, babeczkę, i to był dramat. Nie zmierzam z nią dalej ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie planuję czytać tego cyklu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już dużo o tej serii i póki co nie umiem się przekonać do lektury... Może kiedyś się skuszę, ale na razie coś trzyma mnie na dystans.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń