niedziela, 7 czerwca 2020

Premiera wkrótce

PREMIERA
17 CZERWCA

 

Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się policja. Dyżury po kilkanaście godzin, interwencje, zabezpieczanie wypadków, przemoc domowa, samobójstwa, kradzieże, gwałty. Nieustający kontakt z patologią. Jakub Gończyk szczerze pokazuje codzienność policjantów i absurdy systemu, w którym funkcjonują. Nie przebiera przy tym w słowach. „Pies” w księgarniach od  17 czerwca.
To jest głos z samego dołu. Będę pisał w imieniu swoim, ale, mam nadzieję, kolegów też. Taki samozwańczy rzecznik – trochę siebie samego, trochę innych – zaczyna swoją książkę Gończyk. Jest czynnym policjantem, pracuje w prewencji. Na potrzeby wydania tej książki ukrył się pod pseudonimem. Inaczej nie mogłaby ona powstać.
Sytuacja w polskiej policji jest daleka od ideału. Korupcja, przemoc i nadużycia są na porządku dziennym. Do tego dochodzą społeczna niechęć, nieufność i wrogość. Z roku na rok na komisariatach jest coraz więcej wakatów. Brakuje chętnych do służby – kandydatów zrażają zarówno niskie zarobki, jak również trudne, często niebezpieczne warunki pracy. Tym, co zniechęca najbardziej, nie są jednak pieniądze, lecz nepotyzm i niekompetencja przełożonych.
Znaczna część ludzi którzy trafiają do służby, to albo pełni zapału idealiści z poczuciem misji, którzy bardzo szybko muszą zmierzyć się z brutalną rzeczywistością, albo ludzie bez żadnych kompetencji, dla których praca w policji wydaje się najłatwiejszą ścieżką kariery. Codzienność pracy policjanta to nie strzelaniny, widowiskowe pościgi czy udaremnianie napadów na bank. To kradzieże, gwałty, pobicia, przemoc domowa. W szeregach policji jest mnóstwo zniechęconych, zawiedzionych i wykończonych pracą funkcjonariuszy, wyniszczonych nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Często prowadzi to do poważnych konsekwencji.
Gończyk w „Psie” opisuje między innymi historię policjanta – ,,skoczka”. Po kilkunastu latach pracy nie wytrzymał, postanowił popełnić samobójstwo. Wyskoczył z 4 piętra. Nie zabił się - krzaki oraz anteny zamortyzowały upadek. Przeniesiono go do pracy biurowej. Ta historia miała szczęśliwe zakończenie, jednak wiele innych kończy się tragicznie. Jak mówi autor: Jak tylko zaczęło się z nim coś dziać, od razu powinno mu się odebrać broń i wysłać na urlop, a potem przenieść na dołek. Ale nie: nikt się nie przejął, wszyscy liczyli na to, że jakoś to będzie.
„Jakoś to będzie” słychać  w policji od kilku dekad. Ta instytucja funkcjonuje niejako na przekór sobie: sparaliżowana często absurdalnymi przepisami i regulaminami, niedofinansowana, O tym właśnie pisze autor -  szczerze, bez upiększeń i cenzury. Nie jest to opowieść stronnicza, nikogo nie gnoi, nikogo nie wynosi na piedestał. „Pies” w brutalny, bezpośredni sposób ukazuje realia pracy w policji.
Autor jest policjantem, uwielbiającym swoją robotę, ale nienawidzącym systemu i fatalnej organizacji. Jego zainteresowania nie są jakieś szczególnie wyjątkowe. Praca, dom, rodzina, treningi, książki. Jak sam mówi: „Na więcej nie starcza czasu”. Na Facebooku prowadzi stronę „Policja. Psia perspektywa”

8 komentarzy:

  1. Czekam już właśnie na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odpuszczam. Ale być może dam szansę na jesieni. Pozdrawiam z deszczowego Południa Kraju :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chętnie przeczytam, z czystej ciekawości. Obcy mi ten świat.

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę, ale ciekawie się zrobiło. Zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  5. To może być bardzo ciekawa książka. Obym znalazła dla niej czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem lubię sięgać po taką tematykę, więc będę miała tą książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem mocno zaintrygowana tą książką i będę jej szukałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie, czekam na swój egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń