niedziela, 20 maja 2018

Sprzeciw


„Monachium”
Robert Harris


Wielka historia, rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu oraz przywódcy, od decyzji których zależą losy Europy. W takim otoczeniu intrygi są na porządku dziennym, tak samo zresztą jak zakulisowe rozgrywki, towarzyszy im poczucie misji, zagrożenie i balansowanie pomiędzy bohaterstwem, a zdradą. Czasem na szalę trzeba rzucić nie tylko własną reputację, ale i swoją przyszłość, jednak cel jest jeden – ochronić ojczyznę przed szaleństwem.

Downing Street 10 jest doskonałym miejscem by rozpocząć karierę w dyplomacji i nielicznie mają szansę taką szansę. Hugh Legat nie dostał jej za nic, wypracował ją sobie podczas studiów na Oxfordzie i nadal jest dopiero na początku drogi. Każdy dzień pracy dla premiera Chamberlaina przybliża go do osiągnięcia celu, od kulis widzi jak powstaje wielka historia i co oznaczają polityczne rachunki. Te zapowiadają powtórkę z dramatu, który zakończył się w tysiąc dziewięćset  osiemnastym, jednakże czy warto tak wiele poświęcać by znowu nie pojawił się? Młody dyplomata ma niejedną wątpliwość, lecz jego prywatne zdanie nikogo nie obchodzi. Podobne rozterki targają Paulem Hartmannem, nie zgadza się z faszystowską polityką Hitlera, ale swoje zdanie starannie ukrywa. Tych dwoje wydaje się dzielić wszystko, Anglik i Niemiec, obaj nie są nawet pionkami w politycznej grze, chociaż czy na pewno? W tysiąc dziewięćset trzydziestym ósmym oczy nie tylko Europy, ale i całego świata skierowane są na Monachium, to tam ma się rozstrzygnąć los pokoju i także w tym kierunku zmierzają Legat i Hartmann. Każdy z nich stoi po przeciwnej stronie, ale może to jedynie pozory? Obaj ryzykują wiele, w razie niepowodzenia nie dostaną kolejnej szansy, lecz teraz liczy się polityka i wpływ na nią. Neville Chamberlain i Adolf Hitler wraz ze swymi poplecznikami dyskutują, negocjują i decydują, tuż obok inni starają się uratować to co wydaje się już jedynie pobożnym życzeniem. Moment zapomnienia, minuta nierozwagi i zostaną zdemaskowani ci, którzy podjęli się misji w imię swoich ideałów i pomimo osobistych dramatów.

Książki Roberta Harrisa znane są ze swej monumentalności oraz motywów historycznych. W przypadku „Monachium” ten drugi element stanowi tło, a pierwszy jest fundamentem działań wszystkich bohaterów. Już od samego początku czytelnik zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, w przeciwieństwie do postaci zna także jaki będzie finał dziejowy, lecz nie przeszkadza to w śledzeniu akcji, wprost przeciwnie konsekwencje jedynie uświadamiają jak alternatywnie mogły potoczyć się wydarzenia. Pisarz za pomocą dwóch głównych wątków przedstawia wielką historię rozłożoną na detale niewidoczne dla większości. To one stoją u podstaw całego łańcucha przyczynowo-skutkowego i są odkrywane przed czytającymi, ukazując niuanse polityki. Jednakże nie tylko ta ostatnia jest najistotniejsza, równie ważni są ludzie kryjący się za nimi, najczęściej anonimowi, ginący w tłumie lub po prostu zajmujący miejsca wyznaczone im. Dwóch głównych bohaterów należy właśnie do tej kategorii, dostrzegani wtedy gdy są potrzebni, doskonale wypełniający zadania im powierzone, jednak wcale nie tak bez władzy jak mogłoby się to początkowo wydawać. Gdzieś tam obok gabinetów premiera Chamberlaina i Fuehrera upchnięte są małe biura i to w nich również podejmowane są decyzje, niekiedy ryzykowne oraz mające dalekosiężne wpływy. Robert Harris połączył zawirowania historyczne w makroskali z tymi mającymi wpływ na poszczególnych ludzi, dodając do nich osobiste problemy i dramaty, rozgrywające się w tym samej chwili gdy rozstrzygają się losy milionów, a widmo wojny staje już wyraziste oraz namacalne. „Monachium” jest powieścią, w której bohaterowie zarysowani są mocną kreską, podobnie jak i tło historyczne, razem dają pasjonującą fabułę w jakiej niemożliwe staje się jak najbardziej realne.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję 
wydawnictwu Albatros