niedziela, 12 października 2014

Elitarna zagadka

"Elita"
Dominik W. Rettinger


Władza, pieniądze, sława, pierwsze strony gazet, miejsce w newsach telewizyjnych oraz na portalach internetowych. To o nich mówią wszyscy, blichtr i przepych są ich codziennością, tak samo jak wystawne przyjęcia, zakupy u znanych projektantów oraz pogaduszki w najmodniejszych miejscach. Elita, jedno słowo i wiele znaczeń, wybrańcy losu, chociaż czasem bardzo aktywnie pomagali swemu przeznaczeniu by właśnie podążyło tą, a nie inną ścieżką. Szczyt należy do nich, ale wystarczy chwila nieuwagi lub czyjaś "pomoc" by z niego spaść ...

Wbrew pozorom bycie na świeczniku wymaga od człowieka zimnej krwi albo posiadania oddanych przyjaciółek, które bez chwili wahania odłożą na później trening  z osobistym trenerem, sesję z guru lub wizytę w SPA. Niestety sielanka w dzisiejszych czasach to jedynie wypadkowa wizji fotografa i efektów rodem z photoshopa, a Konstancin świetnie wpisuje się w te ramy. Większość znajomych Ewy należy nie tylko do konstancinskiej śmietanki, ale jest częścią polskiej elity. Wydawać by się mogło, że w takim gronie znajomych spokój jest zagwarantowany, a dni płyną leniwie od imprezy do imprezy, czasem jedynie przerywane realizacją nowego pomysłu na życie. Nic bardziej błędnego, szczególnie po tym jak kobieta jest świadkiem morderstwa i sama o mało co nie jest kolejną ofiarą. Taka sytuacja dla większości byłaby ostrzeżeniem przed szukaniem odpowiedzi na pytania, na które powinna znaleźć odpowiedź policja. Jednak Ewa zamierza wyjaśnić tę sprawę na własną rękę, niezawodne psiapsiółki, brat dziennikarz śledczy oraz pyskata córka to może niezbyt dobrowa drużyna śledcza, lecz jedyna na jaką może liczyć. Morderca nie zamierza również odpuścić niespodziewanemu świadkowi, zresztą ma on do ukrycia o wiele więcej niż jedno zabójstwo. Ale nie tylko tym żyje Konstancin i pobliska Warszawa, afera za afera wstrząsa posadami egzystencji elit. Za pięknymi fasadami rezydencji i w ściśle strzeżonych biurowcach trwa niekończąca się gra gdzie stawką są milionowe interesy. Skandale raczej bywają niemile widziane, no chyba, że są elementem rozgrywki, wytrawni gracze wiedzą kiedy powinien on się pojawić i kogo dotyczyć. Jedynie naiwni myślą, iż plotki i afery pojawiają się same ... Kiedy więc na scenę wchodzi niemiecki milioner, i to w takiej chwili, podgrzewa się atmosfera podejrzeń i wzajemnych oskarżeń. Ktoś zręcznie manipuluje zza kulis graczami i nie jedynie nimi. Jaką rolę do odegrania ma Ewa, jednocześnie będąca w samym centrum wydareń i trochę na uboczu? Kim jest Maximilian? Tym za kogo uważają go wszyscy czy też jest ... o wiele bardziej niebezpiecznym mężcZyzną niż sądzą wszyscy?

Świat rodem z plotkarskich portali, kolorowych magazynów i pierwszych stron gazet, piękne kobiety, milionerzy oraz kryminalna zagadka. Ta ostatnia wcale nie zajmuje ostatniego miejsca w książce Dominika Rettingera, wręcz przeciwnie to ona właśnie jest osią akcji "Elity", raczej nie do końca czarnego, lecz na pewno z dużą dawką humoru lub wręcz satyrycznego posmaku. Rozpoczynając lekturę miałam właśnie przed oczyma ten urywek z okładkowego opisu, ale jak się szybko okazało noir został zastąpiony nieco jaśniejszą barwą i wcale nie zaszkodziło to fabule. Konstancin jako miejsce zbrodni, a prominenci podejrzanymi? Dlaczego by nie? Trzeba przyznać autorowi, że intryga kryminalna jest naprawdę intrygująca, a umieszczenie jej w wyższych sferach okazało się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Jednak najważniejsi są bohaterowie, ci grają swoje role doskonale, czytelnik więc poznaje higl-life od kulis, a główna bohaterka okazuje się prawdziwym czarnym koniem książki. "Elita" swoją atmosferą przypominała mi w wielu momentach powieści naszej mistrzyni kryminału - Joanny Chmielewskiej, humorystycznymi dialogami oraz scenami, co stanowi kolejną jej zaletę. 

Powieść z kluczem? To już zadanie dla każdego czytającego z osobna, szczególnie, że pewne podobieństwa wcale nie są przypadkowe ...


Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję wyd. Mira

11 komentarzy:

  1. Ale rzeczy się dzieją w Konstancinie. Szok byłem tam wielokrotnie fakt pełno jest tam rezydencji a może pałaców. Kto to wie. Ale są tam też tężnie i wielu z warszawy jeździ tam dla zdrowotności. Widocznie mikroklimat tamtejszy komuś zaszkodził a do tego blichtr i bigactwo... Kasiu recenzja, jak zawsze super. Pozdrowki;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, być może przeczytam jak dostanę w pakiecie wolny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mojej półce. Zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę że to coś dla mnie, będę się za nią rozglądać - co chce ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń