niedziela, 7 lipca 2013

Rytualny skarb

"Rytuał babiloński"
Tom Knox


Zaginione skarby rozpalają wyobraźnię ludzką od niepamiętnych czasów. Kosztowności, symbole religijne, nawet całe krainy, to wszystko gdzieś "zawieruszyły" historyczne zawirowania, a kolejne pokolenia pragną odnaleźć je. Im dłużej pozostają nieodkryte tym większa tworzy się legenda wokół nich, a upływ czasu zaciera granicę pomiędzy prawdą i fikcją, w końcu funkcjonują jako mit aż do momentu kiedy zostają wydobyte na światło dzienne. Ich poszukiwania pochłonęły wiele ofiar, podobnie jak utopiono niezliczoną ilość pieniędzy w kolejne wyprawy, ogromna liczba marzeń legła w gruzach, jednak mit wciąż przyciąga kolejnych nieustraszonych poszukiwaczy. W końcu kto odmówiłby sobie przejścia do historii i uwiecznienia swojego nazwiska? Jest jeszcze i finansowy aspekt, który wcale nie pozostaje na szarym końcu tego swoistego wyścigu ... Lata, a nawet całe stulecia eksplorowania, chwytania się skrawków informacji, siedzenia w archiwach, prowadzenia mozolnych badań i wydobywania tego co ukryto umyślnie lub nieświadomie by w zdobyć główną nagrodę czyli skarb. Pytanie tylko co on w ostatecznym rozrachunku przyniesie chwałę czy ... klęskę?

Templariusze to zakon jakiemu towarzyszyła tajemnica i otoczka skandalu, sukces jaki osiągnęli jego członkowie stał się jedną z przyczyn ich zguby. Piątek trzynastego, dzień kiedy nastąpił początek końca templariuszowskiej potęgi stanowi również rozpoczęcie poszukiwań skarbu, jaki już w tamtym momencie był legendarny, a z czasem obrósł tak w mit, że prawda dawno już przestała być ważna. Poważni naukowcy i ich mniej poważani koledzy, setki poszukiwaczy i zwyczajnych awanturników, wszyscy oni szukają jednego - tego, co nie umiał odnaleźć Filip Piękny. Czym w rzeczywistości jest ów skarb? Wciąż stanowi to zagadkę, ważny jest w tym wszystkim mit, bo cała reszta to zlepek nielicznych faktów i mnóstwa plotek i pogłosek. Jednak był on jest i będzie tym co rozpala ludzkie pragnienia, wielu nie może oprzeć się temu co go otacza. Słynny sceptyczny badacz Archibald McLintock przez lata demaskował różnorodne informacje w tym temacie, ale jego ostatnie słowa przed śmiercią są sensacją. Skierowane zostały do dziennikarza, który nie wierzy w to, co usłyszał, a gdy kilka minut później staje się świadkiem śmierci McLintocka tym bardziej cała sprawa wydaje się niezwykła. Jednak to dopiero wstęp do tego, co wiedział naukowiec. Wzmianka w artykule uruchamia całą lawinę wydarzeń, w jakich Adam Blackwood zaczyna być ważnym elementem. Kiedy zgadzał się spotkać z Niną McLintock zwycięża w nim reporterska intuicja oraz wciąż intrygujące go wyznanie Archibalda. Co odkrył historyk? Wskazówki jakie pozostawił są skromne, a w świetle ostatnich wydarzeń wcale nie pomagają poznać sekretu, wręcz przeciwnie - same stanowią zagadkę. Jedno jest pewne, ktoś inny również chce zdobyć odkrycie profesora i jest gotów na wszystko by ta wiedza była znana jedynie jemu. Adam i Nina mogą zrobić tylko jedno - ruszyć śladem zmarłego by znaleźć odpowiedź, jaką poznał. Jednak w tym pomyśle nie są odosobnieni i zdają sobie sprawę, że drugiej szansy nie dostaną ...

Jessica Silverton wysoko postawiła sobie wysoko poprzeczkę w życiu zawodowym i jest o krok by ją pokonać w spektakularnym stylu. Jej praca może wnieść wiele do nauki, szczególnie w dziedzinie tajemniczego plemienia Mochica. Legendy okazują się czymś więcej niż tylko ubarwionymi opowieściami, a ich istota przeraża o wiele mocniej niż mit, bo stanowi prawdę. Lud Moche skrywa niejeden sekret, ale czy dlatego w otoczeniu wyprawy naukowej dochodzi do serii zbrodni? Ich prace nie są ukradkowe, a i teren jest znany, więc dlaczego właśnie teraz ktoś wziął na celownik grupę badawczą? Odkryto przecież nie skarby, przynajmniej w dosłownym tego słowa znaczeniu, lecz przerażające rytuały, nie będące jedynie odwzorowaniem bardzo mrocznych fantazji. Co powodowało wyznawcami, iż celebrowali tak niezwykły, a jednocześnie okrutny ceremoniał?

Nina i Adam podążają szlakiem, jakim nie tak dawno podróżował profesor McLintock, ale co kierowało go właśnie w te, a nie inne, miejsca? Ich symbolika wydaje się powtarzać w dość dziwnej kombinacji, jednak nie daje odpowiedzi na podstawowe pytanie - co faktycznie odkrył naukowiec. Poszczególne punkty układają się w niepokojący obraz, czyżby dawne plotki były faktami? Może prawda jest o wiele bardziej skomplikowana niż ktokolwiek by przypuszczał? To, co wydarzyło się kiedyś ma związek z obecnymi wypadkami, lecz znaki zapytania wciąż pozostają. Coś wciąż umyka poszukiwaczom, tylko co to jest? Sekretny skarb Templariuszy okazuje się czymś czego nikt się spodziewał, a jego korzenie sięgają dalekiej ziemi ...

Kryminał, sensacja, historyczna zagadka, krwawe wierzenia i Templariusze, to wszystko jest w "Rytuale babilońskim". Autor łączy gatunki i do końca ma dla czytelników w zanadrzu tajemnice, nawet w momencie kiedy wszystko wydaje się oczywiste. Pomiędzy legendami i faktami jest ogromna przestrzeń dla spekulacji i snucia opowieści o możliwych rozwiązaniach tego, co wciąż pozostaje fascynującym sekretem. Połączenie elementów, które są odległe od siebie pod każdym względem i wydające się w ogóle nie mieć punktów wspólnych okazuje się intrygującą zagadką. Tom Knox nie ucieka w swojej książce od zbrodni, opowiedzianych dosłownie oraz składników, które już niejednokrotnie były osią akcji, ale umiał z tego stworzyć nową fabułę, intrygującą do samego końca i przynoszącą mało spodziewane zakończenie. Czytelnik wraz z bohaterami jest detektywem w sprawie kryminalnej, badaczem starożytnych kultur oraz poszukiwaczem mitycznego skarbu. Każda z tych ról jest częścią większej całości, jednak nim pozna się istotę tajemnicy trzeba będzie odkryć czym jest tytułowy rytuał i co stanowi jego źródło. Od Wielkiej Brytanii, poprzez Hiszpanię i Portugalię aż do Peru czytający przebywają szlak, na jakim nie brak zbrodni, tajemnicy, historii i ludzi, jacy zrobią dla osiągnięciu celu wszystko, a nie jest on taki jakim wydaje się na pierwszy rzut oka ...
Baza recenzji Syndykatu ZwB




Za możliwość przeczytania ksiażki 
Dziękuję wyd. Rebis