sobota, 6 kwietnia 2013

Sześć słownych komiksów

"Odmiana przez przypadki"
Michał Puczyński


Opowiadanie czy powieść? Pytanie, na jakie każdy czytelnik ma swoją odpowiedź, jedni wolą krótsze formy, drudzy dłuższe, a jeszcze inni krążą pomiędzy obiema. Najważniejsza jest sama historia, czasem chciałoby się by rozwinęła się ona w dłuższą książkę, a czasem wprost odwrotnie ilość stron wcale  nie przechodzi w jakość i bardziej skondensowana treść lepiej oddałaby główną ideę. Jednak czy takie rozważania w ogóle mają sens? W końcu nie jest łątwo ocenić opowieść przed zapoznaniem się z nią, a jej długością trudno się sugerować, szczególnie kiedy lektura dopiero przede nami. Opowiadanie czy powieść? A może zbiór opowiadań, na przykład zatytułowany "Odmiana przez przypadki"?

Tolerancja to słowo nad wyraz ostatnio modne. Pada w różnych kontekstach, a co gdyby wiązało się z ... zombie? Takimi jak najbardziej realnymi, a nie straszącymi, bądź śmieszącymi, z ekranu? Zamiast horroru zwykła egzystencja, pozbawiona krwiożerczości, przynajmniej ze strony pań i panów Z., za to z podwójnymi problemami - i tymi ze świata oddychających jak i żywych inaczej. A co do tego ma sama idea tolerancyjności? Okazuje się, że ma i to dużo, a istota tego "problemu" właśnie dosięgnęła paczkę przyjaciół. Czy męska przyjaźń przetrwa wszystko, a nawet Mateusza żywego trupa?
Co człowiek jest w stanie zrobić dla sukcesu? Zabić, podłożyć przysłowiową świnię albo ... zwrócić się o pomoc do przysłowiowej siły wyższej, tylko trzeba uważać o co się prosi. Pewien dziennikarz przekonał się o tym i to na własnej skórze, to co otrzymał było prawie tym czego chciał, ale to "prawie" robi dużą różnicę, pytanie - na plus czy minus?
Czasem niespodzianką jest spełnienie życzenia, bo przecież nie tak miało być!
Na zegarze łatwo cofnąć czas, w rzeczywistości nie mamy takiej możliwości, a szkoda. Ile można by zmienić, a w szczególności poprawić, bo przecież mądrzejszym się przecież po - nie przed. Kusząca gratka, w końcu zawsze znajdzie się coś w przeszłości co chciałoby się, przynajmniej trochę, "zliftingować". Jednak można przewidzieć co faktycznie będzie "po" takiej interwencji? Gra warta świeczki?

Sześć opowiadań na ... szóstkę? Ich zbiór spięty jest tytułem "Odmiana przez przypadki", a sam zbieg okoliczności odgrywa w nich dużą rolę. Każde, przedstawiające inną historię, z bohaterami, którzy stają w obliczu niespodziewanej sytuacji, takiej jakiej nie brali pod uwagę i jaka nie powinna mieć miejsca. Ale miała i była dopiero początkiem czegoś przed czym trudno uciec, chociaż czy warto? Okładka okazuje się dobrym wprowadzeniem do tego co autor przygotował dla czytelników. W komiksach słowom towarzyszy obraz, a w "Odmianie przez przypadki" wyrazy jednocześnie opowiadają i oddają w plastyczny sposób ich znaczenie. Szóstka na szóstkę? Z małym minusem, bo apetyt wzrasta w miarę czytania i po sześciu opowiadaniach jest ochota na więcej, dużo więcej.



10 komentarzy:

  1. Ciekawa ta okładka. Również dlatego, że mam słabość do komiksów. Recenzja bardzo dobrze napisana, zachęca do sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój apetyt już rośnie na tą pozycję! A nie spodziewałam się po niej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja intrygująca. Niestety nie przepadam za komiksami, więc nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie głównym czynnikiem decydującym o tym czy sięgam po powieść, czy po opowiadania jest perspektywa czasu, który mogę w najbliższych chwilach na czytanie poświęcić. Opowiadania, eseje, felietony doskonale sprawdzają mi się w momentach, w których czasu na czytanie jest niewiele, czyli najczęściej w tygodniu. Za to jak zbliża się weekend, a już - daj Boże! - długi weekend, nic nie zastąpi dobrej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście godna uwagi antologia. Aż się zdziwiłam jak lekko i łatwo przez nią przebrnęłam :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń