niedziela, 15 kwietnia 2012

Po prostu Garet ...

"Garet dorasta"
Joanna Szarras


Jak zmienia się życie gdy rodzina powiększa się o czworożnego przyjaciela? Diametralnie, zamiast kontrolowanego chaosu pojawia się jego nieprzewidywalny brat, a wszelkie dotychczasowe zasady i przyzwyczajenia tracą na aktualności. Nagle okazuje się, że przeszłość była leniwym błogostanem wobec czasu, który nastał wraz z pojawieniem się pewnego uroczego szczeniaka w progach domostwa. Chodząca, a raczej biegająca, katastrofa na czterech łapach z ogromnych kochającym serduchem - oto Garet, psiak rodowodu tajemniczego, przysparzający swej pani wielu powodów do ruchu. Nie można również nie przedstawić jego kocich współlokatorów - Gaci, Adolfa, Perły, Marchwi i Kolesia, oczywiście są jeszcze i ludzie czyli trójpokoleniowa część mieszkańców - Asia wraz matką Ireną i córką Kają. W takim towarzystwie nie może być nudno, każdy moment dnia, nocy zresztą również, przynosi wyzwania z kategorii cięższego i większego kalibru. Fruwające po ogrodzie części garderoby to codzienność, wieczna bieganina po domu za psim pieszczochem to również normalna sytuacja, no i do tego ciągłe przemeblowania, historia rozpoczyna się z hukiem, a to jedynie wstęp początek perypetii niezwykłej rodziny.

Każdy szczeniak przechodzi czas zainteresowania otoczeniem, szczególnie poprzez zmysł dotyku, co można zauważyć w postaci pogryzionych butów lub innych przedmiotów znajdujących się w zasięgu psiego uzębienia. Jednak Garet nie jest zwykłym czy też typowym przedstawicielem swego gatunku, jego ciekawość świata i chęci poznawcze wykraczają poza zwykłe szczenięce psoty. Do tego trzeba dołożyć ogromne poczucie tęsknoty gdy z pola widzenia znika jego pani, w ramach uśmierzania bólu rozstania, nawet najkrótszego, urządzane są maratony po domu, bo zamknięte drzwi nie stanowią przeszkody. Oczywiście kocie towarzystwo także korzysta z możliwości swobodnego poruszania się po domu. Jeden pies, kilka kotów i remont z nieplanowanymi niespodziankami wprowadzają zawirowania, nad którymi zapanować trudno, a gdy to już się uda to gdzieś odzywa się głos rozsądku, że to dopiero cisza przed prawdziwym huraganem!

"Garet dorasta" to opowieść ciepła, napisana z ogromną dawką humoru, w jakiej nie ma miejsca na porządek, a czytającym towarzyszy ciągły śmiech. Jeżeli głównym bohaterem jest pies to można spodziewać się niecodziennej historii, ale to co przygotowała Joanna Szarras jest czymś więcej niż jedynie opisaniem perypetii czworonożnych mieszkańców pewnego domu. Garet oraz koty są pełnoprawnymi bohaterami książki, ich życie stanowi podstawę fabuły, autorka każdą postać przedstawiła z bliska, tak, że czytelnik ma wrażenie, że jest częścią wydarzeń. Każda strona przynosi nowe przygody tego niezwykłego towarzystwa, czas na lekturze mija niepostrzeżenie i nagle spostrzega się, iż to już koniec spotkania z niezwykle barwną grupą. W ciągu kilku godzin jest się świadkiem mniejszych i większych katastrof oraz małych i dużych apokalips, które mają jeden punkt wspólny - psa o imieniu Garet.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wyd. Zysk i S-ka

19 komentarzy:

  1. czasami dla oderwania się od codzienności lubię tego typu książki :) a ta wydaje się naprawdę fajną pozycją do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam, kiedy wpadnie w moje łapy hau hau...:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mojej córki :)) ona kocha wszystko, co dotyczy zwierząt:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie czytałam żadnej książki, która nasączona by była humorem, więc chętnie poznam "Garet dorasta".

    OdpowiedzUsuń
  5. Juź mi się podoba, już widzę go oczyma wyobraźni, jak psoci i jak kocha. Uwielbiam pisaki więc tym bardziej mam ogromną ochotę na ta książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm możliwe, że kiedyś po nią sięgnę. Tym bardziej, że jak mówisz jest pełna humoru, a ciężko o książkę, która rzeczywiście bawi :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie przeczytam :) Mam ją w domu więc problemu nie będzie, ale musiona poczekać na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
  8. ach te poniedziałkowe poranki i spacja, która się zacina... :)musi ona - oczywiście, że musi ona, a nie "musiona" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. osobiście od psów wolę koty, ale tak naprawdę ich zachowania nie wiele się od siebie różnią. w obu przypadkach młody zwierzak to tonalna demolka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdyby nie Twoje recenzja, nawet nie zwróciłabym uwagi na tę książką. Ale teraz... Czemu nie:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka może skromna, ale kryje świetną historię :D

      Usuń
  11. Gareta przeczytałam, ale jego druga część mi umknęła. Teraz przeczytam z całą pewnością:)

    OdpowiedzUsuń