wtorek, 20 grudnia 2011

Mroczne światło latarni

"Latarnik"

Camilla Lackberg

Moja znajomość ze skandynawską literaturą sensacyjną liczy sobie już parę lat, a rozpoczęła się nie od książek, lecz od telewizyjnych seriali. Dzięki nim dowiedziałam się o wielu autorach i sięgnęłam po pierwowzory papierowe, zainteresowanie utrzymało się do dnia dzisiejszego i pewnie będzie rozwijać się w przyszłości. Kryminały jako takie mają jedno źródło - zbrodnię i pragnienie wykrycia jej sprawcy, czasem zamiast liczby pojedynczej jest mnoga. Mogłoby się wydawać, że nic nowego nie można wymyślić w tym temacie. Jednak twórcy wciąż zadziwiają swoich odbiorców pomysłowością w morderczych ideach, pośród setek, jak nie tysięcy pisarzy, wyróżniają się autorzy ze Skandynawii. Klimat ich historii jest niepowtarzalny i zostający w pamięci jeszcze długo po zakończeniu czytania. Jednak myliłby się ten, kto uważałby, iż opowieści te są podobne do siebie lub eksploatują specyfikę północy, łączy je fabuła splatająca motywy kryminalne z obyczajowymi. Właśnie w takim nurcie pisze również Camilla Lackberg, a jej książki są świetnym przykładem powieści skandynawskich i jednocześnie odznaczają się niepowtarzalnymi cechami, specyficznymi tylko dla jej twórczości.

Ręce ubrudzone krwią, pośpieszny wyjazd, wyrzuty sumienia, taka składanka kojarzy się jednoznacznie, ale czy na pewno? Może to tylko pozory, kryjące prawdę i faktyczny przebieg zdarzenia? Ucieczka z miejsca, gdzie doszło do ..., no właśnie do czego? Zabójstwa? Wypadku? Mafijnych porachunków? Do punktu gdzie będzie bezpiecznie, dlaczego właśnie tam?

Kolejna scena -końcówka dziewiętnastego wieku, młoda mężatka przybywa wraz mężem na wyspę, o której miejscowi mówią, że jest nawiedzana przez duchy, jaki związek zachodzi pomiędzy uciekającą kobietą, a postacią z przeszłości? Pierwsze strony, a dwa wątki już miały swój debiut, co wydarzy się na następnych kartkach? Początkowo może wydawać się, iż fabuła składa się z kilku odrębnych opowiadań, jednakże w miarę czytania wzajemna sieć powiązań staje się widoczna.

Po latach do rodzinnego miasteczka wraca Mats, pracuje, odwiedza rodziców, ale życie prywatne zdaje się nie istnieć dla niego. Gdy zostaje zamordowany nikt nie wie kto mógłby stać za tą zbrodnią. Jedyną wskazówka dla policjantów mogłoby być zdjęcie tajemniczej kobiety, ale jest ona nieznana jego rodzinie, a może lepszym tropem okaże się dawna praca ofiary dla pewnej fundacji, pomagającej w ucieczkach maltretowanym kobietom? Dlaczego zamordowany wolał porzucić zajęcie, które dawało mu satysfakcję, gdzie czuł się potrzebny i wrócił do domu z lat dziecięcych? Czy za zabójstwem kryją się Ci, którzy pobili go kilka miesięcy wcześniej? Każdy element książki stawia przed czytelnikiem pytania, a odpowiedzi są ukryte pomiędzy słowami je opisującymi.

Dwa horyzonty czasowe i kilka wątków składa się na książkę "Latarnik", każdy element ma swoje miejsce w sensacyjne układance, jedynie w komplecie pozwalają ujrzeć motyw sensacyjny w pełni wraz z współgrającym z nim tłem obyczajowym. Jeden bez drugiego nie może istnieć, zbrodnia jest wynikiem przeszłości, mniej lub bardziej odległej, jednak mającej wpływ na przyszłość i sprawcy i zbrodniarza, chociaż kto jest kim czasem trudno odróżnić. Motyw kryminalny i życie osobiste bohaterów mają wzajemnie na siebie wpływ, nie są od siebie oderwane, chociaż nie zawsze powiązania między nimi są dostrzegalne na pierwszy rzut oka, niektóre kryją swą prawdziwą twarz pod maską pozorów. Autorka umiejętnie żongluje atmosferą, raz podkreślając nią wydarzenia, innym razem za jej pomocą wyciszając emocje, dodatkowo sceny wykreowane są bardzo obrazowo, tak, iż układają się niemal w gotowe kadry przesuwające się przed oczyma czytającego. Kolejnym plusem jest napięcie, które nie jest wyrażone wprost, lecz pozostaje ukryte gdzieś pomiędzy słowami. Nie można także zapomnieć o pewnym szczególe, a raczej dosyć ważnym detalu - książka nie epatuje dosłowną brutalnością czy przemocą. Zamiast litrów krwi, efektownych pościgów i strzelanin, trupa ścielącego się często i gęsto oraz dochodzenia wspomaganego najnowszymi osiągnięciami technologicznymi są ludzkie emocje będące źródłem dramatu i dochodzenie oparte o ludzi, którym nieobce są uczucia i błędy życiowe. Pośród zwykłej codzienności zbrodnia robi mocniejsze wrażenie, zaskakuje swoją obecnością, nie jest oczekiwana, ale tym bardziej potęguje się jej siła oddziaływania. "Latarnik" to historia gdzie motyw sensacyjny jest punktem wyjścia do przedstawienia ludzkich dramatów i problemów społecznych, z jakimi boryka się każde społeczeństwo, tak było w przeszłości oraz jest i współcześnie. W szczególności uwypuklona jest przemoc w rodzinie, dramat obecny bez względu na poziom wykształcenia i zasobność portfela sprawców i ofiar, różne są drogi wyjścia z tej tragedii, czasem jest nią ucieczka, a czasem śmierć.


Za możliwość przeczytania książki Dziękuję portalowi Duże Ka oraz wydawnictwu Czarna Owca

16 komentarzy:

  1. Ta pani czeka u mnie na swoją kolej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie w końcu nadeszła Jej kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria Camilli jest moją ulubioną, nie tylko kryminalną ale i w ogóle. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie będę mogła wyczekiwać kolejnego spotkania z Eriką Falck...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje klimaty. Zdecydowanie muszę przeczytać:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie posiadam tylko cztery książki tej autorki, i tylko czasu brakuje by w końcu się za nie wziąć. Tej jeszcze nie posiadam, ale pewnie i tak z czasem dołączy do serii na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam niedawno kilka książek pani Lackenberg i teraz nie pamiętam, czy był wśród nich "Latarnik". Mam nadzieję że tak, bo Twoja recenzja mnie zaintrygowała skuteczniej niż rekomendacja z księgarni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie czekaja w kolejce jeszcze 3 części zaczym przyjdzie czas na Latarnika.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam pierwszą część, a druga czeka na półce :) Zanim dojdę do "Latarnika" to jeszcze dużo czasu minie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ktoś mi kiedyś powiedział, że pisarka jest odkryciem na miare Larsona. Jakoś specjalnie ciężko mi w to uwierzyć i ja jednak czuje pewien niedosyt. Moj tata, fan gatunku, też nie jest oczarowany. Nie mniej jednak nie pisze przeciętnie i płako, a to już coś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie Larson i Lackberg na tym samym poziomie, ale każdy czytelnik inaczej odbiera daną ksiażkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka do mnie nie przemawiała, ale za Twoją sprawą bardzo chętnie sięgnę po pierwszą część - a co tam raz się żyje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja niestety nie miałam okazji czytać,ale moja mama czytała i mi poleca,więc zapewne to zrobię;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie ta książka więcej niż przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń