poniedziałek, 17 października 2011

Tylko dla bystrzaków?

"Ekonomia dla bystrzaków"

dr Sean Masaki Flynn

Były już serie dla "idiotów" i "nie dla idiotów", które przybliżały czytelnikowi, sięgającemu po te książki, wycinek wiedzy w ten sposób by tytułowy adresat przyswoił go sobie w możliwie najłatwiejszy sposób. Czy działały - nie wiem, jakoś nie było okazji by zgłębiać ich treść, zapamiętałam za to żółto-czarną okładkę. Teraz trafiła do moich rąk "Ekonomia dla bystrzaków", tytuł brzmi przyjemniej, przynajmniej dla mnie, jednak nie on jest najważniejszy lecz treść samej książki. Kto zdaniem autora jest odbiorcą jego pracy? Studenci oraz wszyscy ci, którzy są zainteresowani ekonomią bądź każdy chcący zrozumieć często padające określenia związane z gospodarką. Twórca nie podzielił tylko przekazywanej wiedzy na makro i mikroekonomię, jak to najczęściej się czyni, ale także przybliżył samo pojęcie ekonomii oraz sylwetki dziesięciu uznanych ekonomistów, a także dziesięć najczęstszych błędów ekonomicznych i taką samą liczbę koncepcji gospodarczych. Co ważne książkę można czytać od dowolnego rozdziału, który zawiera wyróżnione istotne kwestie, nie jest to podręcznik, lecz jako uzupełnienie do typowych akademickich skryptów może sprawdzić się świetnie. Dla czytelników zainteresowanych rynkiem, jego prawami i zasadami, pozycja ta pozwoli uzupełnić posiadaną wiedzę i poznać pojęcia niezrozumiałe, jak również usystematyzować posiadane wiadomości.

Czytanie "Ekonomii dla bystrzaków" rozpoczęłam od początku, po części by sprawdzić ile zostało zapomniane z czasów studenckich, a po części by zobaczyć sposób prezentacji informacji. Zaczynając od wprowadzenia - nie służy ono tylko przedstawieniu celu książki oraz do kogo jest kierowana, ale przed wszystkim objaśnia jej strukturę, użyte znaki graficzne oraz na co warto zwrócić, a jaka treść jest opcjonalną notatką. Ze względu na to, że przeznaczeniem jego dzieła nie jest stricte podręcznikowe i nie ma wymogu by czytać ją według kolejności, rozdziały mają zaznaczone kluczowe pojęcia, wskazówki, a także podkreśloną tematykę, wchodzącą w techniczne bądź matematyczne aspekty. Każdy moduł zawiera także praktyczny przykład omawianego problemu, oczywiście wyróżniony, tak by czytelnik miał wybór czy chce się zapoznać z nim, to od jego decyzji zależy jaką porcję zagadnień pozna. Pojęcia zaprezentowane w formie kompedium z jednej strony pozwalają na zaznajomienie się tylko z interesującymi punktami, a z drugiej strony dla tych, którzy wolą przeczytać całość pozwalają ugruntować przyswajane wiadomości.

"Ekonomia dla bystrzaków" to nie tylko suche informacje, dostępne w wielu innych książkach, ale przede wszystkim wiedza, możliwa do zastosowania i w życiu codziennym i zawodowym. Nie wymaga wcześniejszego znajomości tematu, ale może być dobrym wstępem do późniejszego poszerzenia jej. Struktura oparta na opcji samodzielnego wyboru czytanych treści pozwala na traktowanie jej nie tylko jako jednorazowej lektury, ale raczej jako słownika pojęć - używanego w ramach potrzeb oraz uzupełnienia dla bardziej teoretycznych tytułów.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi
Sztukateria oraz wyd. Helion


10 komentarzy:

  1. Moja koleżanka kocha ekonomię (prawdziwa miłośniczka tego tematu:D), więc to pozycja dla niej:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka i dla miłośników i dla mniejszych entuzjastów tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem się nie pokuszę, gdyż mam awersje do ekonomi, rachunkowości i w ogóle całej tej matematycznej otoczki. Zawsze to była moja pięta achillesowa. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekonomia raczej nie leży w kręgu moich zainteresowań, niemniej warto przyswoić sobie kilka podstawowych pojęć z nią związanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie skuszę się, ekonomia nie leży w kręgu moich zainteresowań.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka zawiera treści nie tylko dla miłośników ekonomii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekonomia i ja - nie mamy ze sobą nic wspólnego :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie tematyka nie dla mnie. Nie mój świat: Wierze jednak, że dla pasjonatów w sam raz:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Studiowałam ekonomię więc na moich półkach pełno jest pozycji książkowych na ten temat, nie wiem czy do kolekcji jest mi potrzeba i ta książka...chyba nie, mam już przesyt ekonomicznych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też studia z tego zakresu mam za sobą, ale lubię wracać do tematu, zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń