niedziela, 4 września 2011

Życie iluzją jest

"Obraz pośmiertny"

Aleksandra Marinina

Piękna, utalentowana, z widokami na wielką karierę międzynarodowa aktorka, szczęśliwa w związku ze słynnym reżyserem. Tworzą parę, przed którą świat stoi otworem, mistrz i jego muza, ich najnowszy film może wynieść ich na wyżyny w filmowym świecie. Więc kto mógłby stać za śmiercią gwiazdy filmowej? Kto jest jej wrogiem, a kto przyjacielem? Na te i inne pytania musi znaleźć odpowiedź Anastazja Kamieńska wraz ze współpracownikami. Na pierwszy rzut oka nikt nie miał powodu by zamordować, wręcz przeciwnie, ale to przecież środowisko gdzie iluzja jest najważniejsza, a prawda jest tylko statystą drugiego planu.

Milicjanci powoli odkrywają prawdziwą twarz ofiary, nie była ona taka jaką znali z gazet i plotek, a co za tym idzie pierwsi podejrzani zaczynają wchodzić na scenę. Artystka, której sława przeminęła, a próby odzyskania chociażby jej cząstki zostały pogrzebane przez zamordowaną, dłużnik, który ma kłopoty z uregulowaniem długu, a może zrozpaczony partner życiowy? Jedno jest pewne ktoś popełnił zbrodnię i musi ponieść za nią zasłużoną karę, tylko że liczba potencjalnych zbrodniarzy powiększa się. Fan, nie znający słowa "nie" i narzucający się, żona właściciela wytwórni filmowej, a może ktoś z przeszłości? Ale pośród tylu możliwości wciąż brak pewnego elementu, coś umyka śledczym, pytanie co a raczej kto?

Kim była Alina Waznis? Młodą kobietą, zakochaną z wzajemnością czy może skupioną tylko na sobie karierowiczką, dla której nikt poza nią się liczył? Ale czy te dwa portrety, nakreślone przez otoczenie oddają prawdziwy obraz zamordowanej? Komisarz Kamieńska nie jest do końca przekonana, chociaż wydaje się, że dwie twarze Aliny pasują do siebie. W końcu była ona aktorką i granie różnych ról było jej chlebem powszednim, przecież nawet najbliższy jej człowiek przyznawał, chociaż niechętnie, że miała swoje ciemne strony ...

Jest jeszcze coś - motyw sprawcy, czy była nią zemsta czy chęć zawłaszczenia wartościowych rzeczy albo wydarzenie sprzed lat? Przeszłość jest kluczem do rozwiązania zagadki zabójstwa, i to nie tylko tego, są filmy i oddzielenie prawdy od fikcji, scenariusza pisanego przez los od tego wykreowanego przez człowieka.

"Obraz pośmiertny" to kryminał z serii o Anastazji Kamieńskiej, milicjantce moskiewskiej komendy. Na pierwszym planie nie ma w tej historii efektownych pościgów i strzelaniny, lecz dedukcja. Autorka wiedzie czytelnika śladami prowadzonego śledztwa, fabuła kluczy, podsuwa fałszywe ślady, nie dając pewności czy rozwiązanie jest ostateczne czy może to tylko iluzja rozwiązania tajemnicy zbrodni. Czytający od początku zostają postawieni przed szeregiem znaków zapytania, a odpowiedzi nie są łatwe do odnalezienia. Tropy zwodzą, podsuwają mylne motywy, a gdy już podejrzenia mają się przerodzić w pewność teoria rozpada się jak domek z kart. Każda strona opowiadanej historii jest ważna, żaden wątek nie jest pozostawiony nie dokończony, a wraz z ostatnimi słowami dopiero kończy się akcja książki.

Za możliwość przeczytania książki Dziękuję wydawnictwu WAB

6 komentarzy:

  1. Lubię kryminały, choć o tym jeszcze nie słyszałam. Z twej recenzji wynika iż autorka umiejętnie wodzi czytelnika za nos, więc chętnie poddam się tej grze i przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na dość ciekawy kryminał, może się skuszę (chociaż w tym gatunku na razie chcę zapoznać się z czymś północnym;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałam jedną z książek tej autorki i niestety zupełnie nie w moim guście. Język mi nie odpowiadał, jakby autorka usilnie starała się żeby był lekki humorystyczny. Fabuła również mnie nie porwała, niestety nie pamiętam już tytułu tej książki, ale na razie nie planuje czytać innych powieści Marininy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem dużo zależy od tłumaczenia, a czasem po prostu książka nie trafia do czytelnika - tez tak bywa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie poznam ten kryminał. Wydaje się wart przeczytania:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój klimat - a przynajmniej tak mi się wydaje. Zapowiada się bardzo ciekawie, może przeczytam. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń