niedziela, 6 marca 2011

Życie nie-życie

 "REBEKA"

Kobieta, samotna, ale nie sama. Ma rodzinę, męża i dziecko, jednak ludzie, którzy powinni być jej najbliżsi, nie są. Pragnie ich miłości, ale jednocześnie sama nie umie pokochać nikogo. Chociaż kiedyś kochała, a może wspomnienie tego uczucia jest tylko wygodną wymówką dla jej niezadowolenia ze swojej egzystencji? W końcu cień miłości sprzed lat towarzysz jej ciągle, wszystko co dzieje się w jej życiu jest związane z mężczyzną sprzed lat. Może tak wygodniej iść przez życie, kiedy nic nie może się równać czy na plus czy na minus z tym co było, a jedyne wyjście to porównania do tego co było i nie wróci. Kobieta jednocześnie oskarża siebie i broni, to co było największym szczęściem w jej życiu jest też jej najgorszym doświadczeniem. Nie jest to rozpatrywanie jednego wydarzenia z różnych stron tylko ciągłe powracanie do niego i w zależności od samopoczucia oskarżanie przeszłości lub jej gloryfikowanie. Jej teraźniejszość mogłaby być nawet szczęśliwa, gdyby nie to co czuła i myśli, że czuje nadal - to jest dla niej bardziej realne niż życie, które prowadzi. Czy rozmowy z samą sobą dają jej ukojenie? Nie, to tylko wzmaga tęsknotę za tym co było i ból z tego co obecnie jest. Przeszłość wciąż jest przywoływana, obojętnie czy szczęśliwa czy nie, tak samo rani. To w ucieczce przed nią wyszła za mąż, jednak nie można uciec przed samym sobą. Nikt nie może dać szczęścia drugiej osobie jeżeli sam nie umie go poczuć. Jednak niektórzy wolą do końca żyć w kłamstwie, oszukiwać samych siebie niż rozliczyć się z tym co było i w końcu iść naprzód. Bo tak właściwie całym światem bohaterki są wspomnienia. Czy jest ona niespełniona życiowo? Czy jej marzenia o wielkiej miłości mogą się ziścić? Gdzieś pomiędzy litanią skarg, oskarżeń, usprawiedliwień przemykają chwile zadowolenia, więc nie do końca kobieta zaprzepaściła swoje szanse na spełniony byt. A wielkie uczucie? Może było w przeszłości, może jest niedostrzeżone obok niej albo dopiero przed nią - jednak sama buduje wokół siebie mur odgradzający ją od niego, bo w końcu nie umie otworzyć się na coś nowego. Takich ludzi spotykamy nie tylko na prowincji, chyba, że mamy na myśli prowincję życiową i nie są to jedynie kobiety. Lektura "Rebeki" może dać impuls do zastanowienia się nad tym czy doceniamy to co osiągnęliśmy, co jest dla nas ważne i czy czasem nie pozwalamy na to by naszym życiem kierowało coś co dawno powinno odejść.
Książka udostępniona przez wydawnictwo Novae Res

1 komentarz: